Licencje to pierwszy krok do profesjonalizacji zawodu, a jednocześnie uwieńczenie dotychczasowej pracy danego pośrednika w obrocie nieruchomościami. Zawód pośrednika w obrocie nieruchomościami uregulowany jest w „Ustawie o gospodarce nieruchomościami”. 

Wprowadzenie zawartej w ustawie licencji zawodowej powoduje stałe podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Pośrednik w obrocie nieruchomościami nie będzie już przypadkową osobą, tylko specjalistą posiadającym wiedzę interdyscyplinarną, m.in. z zakresu prawa, ekonomii, architektury, geodezji, budownictwa, marketingu, a nawet psychologii potrzebnej w pracy z klientem.

Dom jest w fatalnym stanie. Na samochód spadła kiedyś cegła, która oderwała się od balkonu. A jedna lokatorka straciła telewizor, bo z sufitu spadł na niego kawał tynku. 

Dla mieszkańców kamienicy przy ul. Żeromskiego 39 każdy dzień oznacza strach o własne życie, bo budynek jest w fatalnym stanie. - Boimy się, że któregoś dnia dach nam spadnie na głowę - żalą się mieszkańcy. Administracja już od lat zapewnia, że wyremontuje kamienicę. Jak dotąd, kończy się na obietnicach, a budynek popada w ruinę. 

Koszty założenia biura pośrednictwa w handlu nieruchomości nie są wysokie? Można je prowadzić w domu. Wystarczy biurko, komputer, telefon i opłacenie ubezpieczenia OC. Od przyszłego roku trzeba też będzie posiadać licencję zawodową pośrednika lub zatrudniać osobę z taką licencją.

Zawód pośrednika w obrocie nieruchomościami związany jest z ryzykiem. Nie musi ono wynikać z niedbalstwa lub braku wiedzy. Dlatego pośrednik ma obowiązek ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Jeśli zatrudnia pracowników, którzy pod jego nadzorem podpisują umowy, musi ubezpieczyć się także od odpowiedzialności za szkody, które mogą wynikać z działalności tych osób. Wysokość ubezpieczenia jest ustalana indywidualnie. Zależy między innymi od: wielkości biura, specjalizacji, obrotów, rodzaju zawieranych umów.

W wieżowcach najtaniej Kryzys w handlu nieruchomościami dotknął cały kraj. W Białymstoku mieszkanie można kupić już poniżej 1000 zł za mkw. W Olsztynie do takiego spadku cen jeszcze nie doszło.

W całej Polsce na rynku nieruchomości jest nadpodaż mieszkań. Siła nabywcza ludzi słabnie, ceny coraz bardziej spadają. Wysokie stawki za metr utrzymują się tylko w prestiżowych rejonach największych miast. - Sprzedaje ten. Kto musi, kupuje ten, kto musi.

Stagnacja - konkluduje Tomasz Błeszyński, rzecznik Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. Kryzys najszybciej odczuły wschodnie rejony kraju, najpóźniej i najsłabiej objawił się w Warszawie.

Biorąc pod uwagę tempo przyznawania lokali zamiennych, ostatni z kolejki wyprowadzą się za siedem lat. 

Blisko 80 procent kamienic z okresu międzywojennego wymaga kapitalnego remontu, kilkaset nadaje się do natychmiastowej rozbiórki. Ich widok odstrasza potencjalnych inwestorów, biznesmenów i turystów.