Fachowcy od rynku nieruchomości uważają, że MPK sprzedało zajezdnię przy skrzyżowaniu ul. Kilińskiego i Dąbrowskiego (3,2 ha) na wyjątkowo niekorzystnych warunkach.
Co prawda władze spółki nie chcą ujawnić kwoty, zasłaniając się tajemnicą handlową, ale wiadomo, że cena wywoławcza wynosiła 5,4 mln zł, a do poprzedniego przetargu, gdy ustalono ją na 10 mln zł - nie zgłosił się nikt. Można więc przypuszczać, że nabywca nie dał więcej. Oznacza to, że metr kwadratowy kosztował mniej - a może dużo mniej - niż 300 zł.
Osławiony kryzys na rynku nieruchomości nie oszczędził też w tym roku sektora logistycznego. Wielcy operatorzy ku zadowoleniu wszystkich od 2-3 lat realizowali profesjonalne parki magazynowe, w co raz to lepszych lokalizacjach. Wszystkim wydawało się, że nic niezakłuci tego procesu.
Nawet opieszałe inwestycje infrastruktury drogowej nie stanowiły tu zagrożenia. Inwestycje w logistykę to przecież projekty wieloletnie nastawione nie tylko na obsługę rynku krajowego.
Do końca roku nie spodziewam się rewolucyjnych zmian na rynku nieruchomości. Kredyty z dopłatą „Rodzina na swoim” uratowały trochę deweloperów i banki.
Poprawy nie przyniósł też projekt wsparcia finansowego bezrobotnych. Sztuczki marketingowe deweloperów też nie zawojowały rynkiem. Bonusy, gratisowe meble czy szumnie reklamowane aukcje już nie robią wrażenia na klientach.
Strachliwe raporty analityków typu „taniej już nie będzie „ nie spowodowały szturmu na biura sprzedaży mieszkań. Podtrzymują jedynie nadzieję deweloperów na lepsze jutro. Skoro zamawiają takie prognozy i płacą to mają za to powiew optymizmu.
Najwyższe czynsze handlowe są w Piotrkowie. Łódź co raz tańsza. Piertyna traci prestiż.
Piotrkowska idzie na dno. Deptak w 750-tysięcznej Łodzi przestał być najdroższym traktem handlowym w naszym regionie. Więcej za wynajem lokalu na sklep trzeba dziś zapłacić w dużo mniejszych miastach - przy ul. Słowackiego w Piotrkowie Trybunalskim (miasto 78-tysięczne) i przy ul. Kościuszki w Bełchatowie (62 tysięcy mieszkańców).
- Miesięczne czynsze najmu powierzchni handlowych na parterach kamienic wahają się dziś na Piotrkowskiej w granicach 80-100 zł za metr kwadratowy - mówi Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości. - Jeszcze kilka lat temu stawki sięgały tu 290 zł, a w latach 90. minionego wieku ulica Piotrkowska była najdroższą ulicą w Polsce, przebijając nawet Chmielną w Warszawie. Znalezienie wolnego lokalu, nawet w bramie, graniczyło z cudem.
Na największe obniżki cen mogą liczyć kupujący mieszkania z segmentu popularnego.
Klienci wolą — zamiast bonusów, których koszt i tak jest ukryty w cenie mieszkania — opusty cenowe i możliwość ich negocjacji. Głównym problemem nabywców nieruchomości pozostaje ograniczona dostępność kredytów hipotecznych.
— Sytuacja na rynku kredytowym nie sprzyja zakupom z tzw. górnej półki. Nawet zamożnym klientom dużo łatwiej zdecydować się na kupno łatwo zbywalnego mieszkania — z segmentu popularnego, niedużego, w dobrej lokalizacji. Klienci starają się obniżyć ryzyko zakupu i niechętnie biorą kredyty na kilkadziesiąt lat, o bardzo wysokiej racie miesięcznej — twierdzi Anna Wrzesień-Berezowska, dyrektor działu nieruchomości mieszkaniowych Ober-Haus.
Mieszkanie z segmentu popularnego jest bezpiecznym rozwiązaniem, bo zawsze znajdą się chętni do jego wynajęcia. A jeśli właściciela stać na większe lokum, łatwiej sprzeda typowe dwu- lub trzypokojowe mieszkanie niż luksusowy apartament.