Rynek mieszkaniowy w 2009 roku przeżywał ciężkie chwile. Wielu deweloperów z powodu braku finansowania i niewystarczającej przedsprzedaży wstrzymało inwestycje. Silniejsi zaciskali pasa oszczędzali i obniżali ceny mieszkań.

Ratunkiem stała się reanimowana wersja programu kredytowego „Rodzina na swoim”. To dzięki tym rządowym dopłatom wielu zakupiło swoje pierwsze mieszkania na rynku pierwotnym i wtórnym. Rynek pod tym względem ożył ceny mieszkań na niektórych rynkach spadły, był to doskonały czas na kupowanie. Podaż lokali a różnym standardzie duża, możliwości negocjacji dla osób posiadających gotówkę wielkie.

Rok upływał pod znakiem dynamicznych zmian i co rusz to nowych informacji. Strachliwe raporty analityków typu „taniej już nie będzie„ nie spowodowały szturmu na biura sprzedaży mieszkań. Podtrzymały jedynie nadzieję deweloperów  na lepsze jutro. Brakowało stabilnych projektów finansowych, banki dopiero późną jesienią zaczęły przygotowywać bardziej przystępną ofertę kredytów hipotecznych dla kupujących mieszkania. Niestety dla deweloperów otrzymanie finansowania dla inwestycji jest nadal „drogą przez mękę”.

Rynek mieszkaniowy w 2009 roku przeżywał ciężkie chwile. Wielu deweloperów z powodu braku finansowania i niewystarczającej przedsprzedaży wstrzymało inwestycje.

Silniejsi zaciskali pasa oszczędzali i obniżali ceny mieszkań. Ratunkiem stała się reanimowana wersja programu kredytowego „Rodzina na swoim”. To dzięki tym rządowym dopłatom wielu zakupiło swoje pierwsze mieszkania na rynku pierwotnym i wtórnym.

 

Banki rozluźniają politykę kredytową, a podaż nowych mieszkań się kurczy. Czy to oznacza wzrost cen w 2010 r.? Spytaliśmy ekspertów.

Zróżnicowane ceny, większa konkurencja, podwyżki tylko w niektórych, najlepiej zlokalizowanych, inwestycjach — oto prognozy na przyszły rok.

Rząd przygotowuje projekt zmiany zasad finansowania mieszkalnictwa po przez ograniczenie i być może całkowitą likwidację programu Rodzina na swoim. Spodziewałem się tego. Budżet już jest nadmiernie obciążony i brakuje pieniędzy na pokrywanie ważniejszych zobowiązań. Program Rodzina na swoim będzie tylko dla budżetu kolejnym rosnącym w latach wydatkiem.

Proponowane przez rząd nowe rozwiązania pachną jak zawsze optymizmem a niestety zakończą się fiaskiem, tak jak inne super projekty lansowane od lat. Łatwiej zbić kapitał polityczny niż dać ludziom solidne projekty mieszkaniowe.

W planowanym programie jest mowa o 30% wkładzie własnym na poczet zakupu mieszkania, a to jednak dalej ograniczy dostęp do przyszłego M. Projekt zakłada również wprowadzenie opcji najmu mieszkania i ewentualnej spłaty ceny zakupu w czynszu przez okres 10 lat. Jest mało realne i do tego znowu obciąży i tak mało zarabiających kolejnym pseudo kredytem.  

Na warszawskim rynku pojawił się ostatnio mocno lansowany nowy projekt sprzedaży pojedynczych lokali biurowych.

Proponowane rozwiązanie nie jest wcale takie nowatorskie. Np. na kieleckim rynku nieruchomości od 4 lat działa deweloper proponujący takie rozwiązania. Obecnie dla dewelopera taki projekt daje światełko nadziei przy obecnej bessie na rynku komercyjnych. Skoro nie ma szans na sprzedaż całej inwestycji ani 100 procentowy jej wynajem szuka się rozwiązań pośrednich, które pozwalają odzyskać, choć cześć środków ulokowanych w inwestycji.

Nie jest tajemnicą, że wiele projektów biurowych zostało wstrzymanych a inne borykają się z brakiem najemców, stawki podlegają dużym negocjacją a i tak niektóre projekty są obłożone zaledwie w max 40 procentach. Taki jest obecnie stan rynku, poprawa nadejdzie nieprędko.