Za ekskluzywne mieszkania czy domy trzeba zazwyczaj sporo zapłacić. Jest jednak szansa na obniżenie wyśrubowanych cen. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie, kiedy i na co zwrócić uwagę, a okazja sama się znajdzie.

Możliwości zakupu po okazyjnych cenach jest kilka. Zależy to oczywiście od tego, co chcemy kupić. Na przykład w branży nieruchomości dzięki negocjacjom zdarza się obniżyć cenę nawet o 30- -40 proc. Argumentem przekonującym deweloperów jest między innymi posiadanie gotówki dostępnej od ręki.

Kolejną szansą, według Tomasza Błeszyńskiego, niezależnego doradcy rynku nieruchomości, jest sytuacja, gdy w budynku czy osiedlu zostaje kilka ostatnich mieszkań, a deweloperowi zależy na zamknięciu inwestycji.

Wiosna to zwykle dobry okres na rynku nieruchomości. Jednak w tym roku pośrednicy obserwują zdecydowanie mniejsze ożywienie niż w poprzednich latach.

Zdaniem Leszka Baranowskiego z agencji Bracia Strzelczyk wiosna może przynieść ożywienie, ale głównie w segmencie najtańszych, używanych mieszkań.

Gdzie na mieszkaniach można zarobić najwięcej?

We Wrocławiu, Warszawie i Krakowie. Tam lokale sprzedawane są średnio z 20-proc. marżą, choć są projekty, na których deweloperzy mogą zarobić nawet 40 proc.

– Marże deweloperskie sięgają dziś 15 – 28 proc. w największych polskich miastach. To duży spadek w porównaniu z wynikami z lat 2006 – 2007, kiedy zyski największych spółek giełdowych sięgały 50 i więcej proc. wartości inwestycji mieszkaniowych – mówi Paweł Grząbka, szef firmy doradczej CEE Property Group.

Zarobki deweloperów w Polsce wypadają całkiem nieźle w porównaniu z innymi krajami Europy Zachodniej, gdzie marże wynoszą ok. 15 –17 proc., a w najlepszym przypadku 20 proc.

Na rynku nieruchomości jak w świecie mody — ostatnie egzemplarze sprzedaje się z dużymi zniżkami.

W zeszłym roku deweloperzy z dnia na dzień ogłaszali kolejne obniżki cen mieszkań, a w pakiecie dorzucali wyposażenie kuchni, łazienki lub garaż gratis. Na początku 2010 r. wielu inwestorów odetchnęło z ulgą i zapowiedziało, że sezon promocyjny się skończył.

— Obserwując rynek i coraz mniejszy wybór gotowych mieszkań, trudno spodziewać się obniżek cen, bardziej prawdopodobny jest ich stopniowy wzrost. Zawsze jednak jesteśmy otwarci na negocjacje — mówi Tomasz Panabażys, dyrektor zarządzający i członek zarządu J. W. Construction Holding. Wciąż jednak w niektórych zakończonych inwestycjach można znaleźć ostatnie mieszkania w promocyjnych cenach. Deweloperzy, którzy chcą szybciej zakończyć sprzedaż na danym osiedlu, próbują w ten sposób przyciągnąć klientów.

Od dłuższego czasu inwestorzy zadają sobie pytanie, co stanie się z rynkiem nieruchomości po przyjęciu przez nasz kraj waluty euro. Jak na razie są to rozważania oparte na futurystycznych przesłankach. 

Rozpatrując czynniki mające wpływ na rynek musimy najpierw odpowiedzieć na podstawowe pytanie, kiedy Polska spełni kryteria pozwalające na wprowadzenie euro? Czy będzie to za kilka, czy kilkanaście lat, jak na razie nie wiemy. Co jakiś czas otrzymujemy tylko sprzeczne komunikaty, a w ślad za nimi pojawiają się kolejne wątpliwości. W jakiej kondycji będzie gospodarka, jaki będzie stan zamożności społeczeństwa, czy w kraju będą rozwijać się nowe inwestycje, czy bezrobotni otrzymają realne szanse podjęcia godziwej pracy?

Rynek nieruchomości jest bowiem zwierciadłem gospodarki i to, jak zareaguje, bezpośrednio zależy od jej kondycji. Należy przypuszczać, że po wprowadzaniu nowej wspólnej waluty niektóre ceny wzrosną. Będzie to zapewne skutek przeliczania złotówki na euro. Zdrożeją artykuły pierwszej potrzeby i niektóre popularne usługi.