W tym roku boomu kredytowego raczej jednak nie będzie. Choć kredyty hipoteczne spłacają się lepiej od innych, to i tak banki wolą dziś dmuchać na zimne.
Na otrzymanie kredytu czeka się teraz bardzo długo, niejednokrotnie kilka miesięcy, trzeba przy tym wypełniać stosy dokumentów. Do końca też nie wiadomo, czy decyzja kredytowa, którą otrzymamy będzie dala nas pozytywna. Banki asekurują się jak mogą, w sukurs idą im kolejne tzw. rekomendacje zaostrzające kryteria oceny ryzyka kredytowego.
Niestety współczesny świat kręci się wokół pieniędzy, kto nimi dysponuje ten ma władzę, stymuluje albo hamuje rozwój gospodarki. Biedny polski rynek nieruchomości szczególnie to odczuwa. Podaż jest popyt też brak tylko kapitału. Inwestycje w nieruchomości są bardzo rentowne potrzebują jednak stabilizacji, czasu i pieniędzy. Trudności piętrzą się zarówno przed deweloperami, jaki i pojedynczymi inwestorami, kupującymi nieruchomości na własne potrzeby.
Banki chętnie udzielają kredytów swoim inwestorom, czyli takim, z którymi są powiązani np. kapitałowo. Pozostali deweloperzy muszą wykazać się solidnym biznesplanem, zabezpieczeniami no i oczywiście przedsprzedażą nowego projektu, co najmniej w 40 procentach. To w tych czasach jest dużym wyzwaniem. Praktyka często jest taka, że bank wstępnie zgadza się na finansowanie projektu, by później zmienić warunki kredytu bądź nawet go wstrzymać. Niektórzy z deweloperów zmuszeni są ciągnąć inwestycje, bo mają na karku zobowiązania kredytowe, inni wstrzymali budowy i czekają na ożywienie rynku.
Poza tym pieniądze, pożyczone przez banki, są drogie w obsłudze. Deweloperzy, by zwiększyć szansę uzyskania kredytu inwestują własne środki. Za wszelką cenę starają się pozyskać jak najwięcej pieniędzy od przyszłych klientów stąd te zachęty, rabaty, gratisy. Obecnie na rynku jest kilka tysięcy gotowych mieszkań. Nie wszystkie są w dogodnych lokalizacjach, dobrze zaprojektowane i wykończone, ale to wynik poprzedniej "bańki" deweloperskiej, gdy za tego typu inwestycje brali się ludzie nieprzygotowani, nieznający realiów rynku inwestorzy liczący z góry na krociowe zyski.
Co będzie dalej, na razie jest jedną wielką niewiadomą. Gospodarka niby ma się dobrze choć rynek nieruchomości jest dalej ociężały, prowadzone działania legislacyjne są bardziej marketingiem politycznym i jak na razie nie przynoszą oczekiwanych zmian. Przykład ostatnia nowelizacja ustawy o ochronie praw lokatorów w zakresie tzw. najmu okazjonalnego wprowadzająca absurdalne rozwiązania na i tak już mało rentownym rynku najmu mieszkań.
Bądźmy jednak optymistami nowy rok dopiero, co się rozpoczął przed nami jeszcze wiele miesięcy zmian i cudów gospodarczych.
Tomasz Błeszyński Doradca Rynku Nieruchomości
2010-01-31