Pracujemy mniej niż warszawiacy i poznaniacy, coraz więcej wydajemy na kulturę i rozrywkę. A nasze województwo ma duży potencjał w postaci... użytków rolnych, które stanowią aż 70 proc. regionu.

Raport o życiu w regionach Polski opublikował właśnie Główny Urząd Statystyczny. Podaje w nim między innymi, w których rejonach mieszkańcy pracują najwięcej. W Łódzkiem średnia wynosi 1670 godzin rocznie - mniej więcej tyle co średnia w całym kraju.

Najwięcej pracują w Mazowieckim - tam liczba przepracowanych rocznie godzin przekracza 1720. Najszybciej do domów uciekają w Podkarpackiem - w ciągu roku są w pracy o 100 godzin mniej niż ci z Mazowieckiego (czyli o około pół godziny mniej każdego dnia).

Powyżej średniej "pracowitości" są też Wielkopolskie i Lubuskie.

Nic dziwnego, że najpracowitsi z Mazowieckiego najwięcej też zarabiają (ponad 4 tys. brutto). Tuż za nimi Śląskie, Pomorskie i Dolnośląskie - powyżej 3 tys. zł. W Łódzkiem średnie wynagrodzenie wynosi ok. 2,8 tys. i o ile sama Łódź pnie się powoli w tych rankingach do góry, o tyle nasze województwo nadal zajmuje piąte miejsce od końca.

GUS wyliczył też, ile każdy z nas wydaje miesięcznie na konsumpcję. W Łódzkiem dorosły mieszkaniec przeznacza na ten cel niecałe 900 zł, z czego najwięcej, bo ponad 26 proc., na żywność i napoje bezalkoholowe (ok. 230 zł).

Niespełna jedną piątą zabiera nam mieszkanie (czynsz, prąd). Ponad 8 proc. - ok. 70 zł miesięcznie - to wydatki łodzianina na rekreację i kulturę. Po ok. 50 zł wydajemy na zdrowie, wyposażenie mieszkania oraz komunikację (telefon i internet). W porównaniu do statystycznego Polaka nieco mniej wydajemy na wyposażenie mieszkania i telefony, więcej na zdrowie. Wyróżnia się Mazowieckie, które najwięcej w kraju - 10 proc. dochodów - wydaje na kulturę i rozrywkę. Czas wolny staje się jednak coraz ważniejszy we wszystkich regionach kraju. Porównując wydatki łodzian do tych sprzed pięciu lat, mniej pochłania nam żywność (spadek udziału w wydatkach o 3 proc.), a rosną koszty zdrowia i przede wszystkim rozrywki.

GUS analizuje w raporcie także wykorzystanie terenów w poszczególnych regionach. Najlepsze jest w woj. śląskim, które ma najwyższy udział gruntów przeznaczonych pod budownictwo mieszkaniowe i rekreację (6 proc, u nas 1,5 proc). Łódzkie ma za to najwięcej w kraju użytków rolnych - zajmują one aż ponad 70 proc. województwa. - To widać, wystarczy wyjechać z Łodzi w stronę Zgierza czy ulicą Strykowską albo Rzgowską. Zaraz za granicami miasta mijać będziemy duże połacie terenów rolnych - potwierdza Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości. - To nasz atut, duży potencjał, który może być wykorzystany.

Prawdopodobnie z czasem ta ziemia rolna przekwalifikowana będzie w tereny pod budownictwo mieszkaniowe czy inne duże inwestycje. - Miasto Łódź ma gęstą zabudowę, nie ma już wolnych miejsc. Dlatego dobrze, że w województwie są tereny, które - szczególnie gdy doczekamy się nowych dróg i autostrad - pozwolą na dalszy rozwój metropolii - mówi Błeszyński. - Szacuję, że ok. 20-30 proc. terenów rolnych będzie łakomym kąskiem dla inwestorów.

Joanna Blewąska Gazeta Wyborcza 2009-09-02,