Lipiec to czas, gdy wielu z Nas odpoczywało na zasłużonych urlopach, finały Mundialu skupiały uwagę telewidzów właśnie wtedy niepostrzeżenie weszły w życie pozostałe przepisy rekomendacji S.
Zgodnie zapisami rekomendacji szóstej będącej częścią Rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego od lipca osoby osiągające dochody w innej walucie niż złoty nie będą mogły zadłużyć się w krajowej walucie. Natomiast zarabiający w złotych nie będą mogli zaciągnąć kredytu np. w euro. Rekomendacja stanowi, że waluta kredytu musi być zgoda z walutą najwyższego dochodu, jeśli kredytobiorca osiąga dochody w różnych walutach.
Wprowadzenie rekomendacji w założeniu miało chyba odstraszyć przyszłych kredytobiorców przed masowym zadłużaniem się obcej walucie. KNF wprowadzając tą regulacje chciał pewnie zapobiec powstaniu kolejnego niebezpieczeństwa, jaki na rynek sprowadziły kredyty we frankach szwajcarskich oraz ograniczyć związane z tym ryzyko kursowe.
Władze Miasta Łodzi próbują uparcie na przetargach sprzedawać swoje nieruchomości.
Komentarz do artykułu; "Łódź wyprzedaje majątek bez ładu i składu"
Władze Miasta Łodzi próbują uparcie na przetargach sprzedawać swoje nieruchomości. Podaż nieruchomości jest bardzo duża popyt zaś niewielki, bo czasy są trudne kryzysowe. Obserwując takie działania dochodzę do wniosku, że chyba w kasie miasta brakuje pieniędzy i sprzedaż nieruchomości jest jedynym pomysłem na jej zapełnienie. Miała przecież zostać sprzedana działka, pod tzw. Bramę Miasta czy tereny pod inwestycje hotelowe, handlowe czy mieszkaniowe.
Na stronie UMŁ znaleźć można wiele interesujących gdyby nie kryzys ofert nieruchomości. Na budynku przy ul. Tymienieckiego wywieszony został transparent z informacją, że Bielnik Kopischa jest przeznaczony na sprzedaż. Nie mogę zrozumieć jak można pozbywać się szczególnie w tych czasach tak nietuzinkowego obiektu perełki architektury.
Władze Łodzi z trudem sprzedają nieruchomości komunalne, ale zdarzają się przetargi, podczas których o jedną działkę walczy aż pięciu oferentów. Aż pięciu oferentów chciało kupić nieruchomość przy ul. Czorsztyńskiej 11. To działka o powierzchni 742 mkw. z dwoma budynkami. Cena wywoławcza wynosiła 60 tys. zł, a ostatecznie sprzedano ją za 105 tys. zł. Podczas piątkowego przetargu magistrat sprzedał jeszcze nieruchomość niezabudowaną przy Rojnej 77 i Normandzkiej bez numeru. Jej cena wywoławcza wynosiła 350 tys. zł, a sprzedano ją za 355 tys. zł.
Tydzień wcześniej zbył działkę przy ul. Wójtowskiej 10 za 229,8 tys. zł. Najdroższą transakcją w tym roku była sprzedaż obiektu przy pl. Komuny Paryskiej 6 za 4, 5 mln zł. Łącznie dochód miasta sięga 24 mln zł. Roczny plan to 58 mln zł.
99 mieszkań i 28 lokali użytkowych nabyli w ubiegłym roku w Łodzi obcokrajowcy, głównie osoby fizyczne (83 mieszkania i 12 lokali).
Zagraniczne firmy kupiły 16 mieszkań i tyleż lokali. To dane z opublikowanego właśnie sprawozdania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Zagraniczni nabywcy nieruchomości w Łodzi pochodzą przede wszystkim z takich krajów, jak Niemcy, Holandia, Wielka Brytania, ale też Ukraina, Francja, Włochy, Cypr i Austria.
– Obcokrajowcy kupują w Łodzi mieszkania i lokale przede wszystkim w celach inwestycyjnych, czyli żeby później je wynajmować i czerpać z tego zyski. Znam Irlandczyka, który jest w posiadaniu aż 20 różnych mieszkań w Łodzi. – mówi Tomasz Błeszyński, wiceprezydent Federacji Porozumienia Polskiego Rynku Nieruchomości.
Modernizacja kamienic to przedsięwzięcie dla doświadczonych graczy rynkowych z grubym portfelem. Nic, więc dziwnego, że budynki te, zwłaszcza w złym stanie, długo czekają na chętnego.
Stare, zabytkowe kamienice to, przynajmniej teoretycznie, produkt wszechstronny dla osób z nadwyżką gotówki, które chcą swój kapitał ulokować w nieruchomości. W kamienicy można urządzić z powodzeniem zarówno mieszkania, apartamenty, pokoje hotelowe, jak i lokale handlowe, kawiarnie, restauracje, galerie sztuki, biura itd. I czerpać zyski z najmu lub zarobić na sprzedaży odnowionego obiektu. Co więcej, budynki te nie tracą na wartości. A w doskonałych lokalizacjach, luksusowo wykończone trzymają wysokie stawki. Inwestycja w taką nieruchomość może więc znacznie pomnożyć włożony w nią kapitał. Docelowe przeznaczenie i funkcje określamy w zależności od lokalizacji i indywidualnych cech każdego obiektu, bo nie każda opcja w dowolnej kamienicy dobrze się sprawdzi mówi Kuba Karliński, współzałożyciel spółki Magmillon. Do transakcji w tym segmencie dochodziło głównie na fali boomu w latach 2005-2009.