„Problemy z prawidłowym zagospodarowaniem terenów i poszanowaniem krajobrazu od lat trapią polskie gminy. Ze względu na podatki chcą przyciągać jak najwięcej mieszkańców. Dlatego są coraz bardziej uległe przy wydawaniu warunków zabudowy i pozwoleń na budowę. Powoduje to dynamiczny przyrost „betonozy”, karczowanie drzew, eliminowanie zieleni. Budując domy, ludzie nie zwracają uwagi na warunki geologiczne i hydrologiczne. Kupując wymarzoną działkę, skupiają się na ładnym widoku z okna, „ekologicznej okolicy”, miłym sąsiedztwie. Wybierając nieruchomość pod zabudowę wielorodzinną czy jednorodzinną, trzeba bezwzględnie przeanalizować wszystkie czynniki i warunki dotyczące terenu – Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.”

Powódź wpłynie na wybory mieszkaniowe Polaków.

Polacy będą przywiązywać większą wagę do tego, czy upatrzona nieruchomość znajduje się w bezpiecznym miejscu. Niekoniecznie jednak na długo – uważają eksperci.

Mieszkańcy podwarszawskich miejscowości walczą z deweloperką, a zwłaszcza jej patoodmianą.

Nie chcą osiedli koszarowych segmentów i budownictwa wielorodzinnego na okolicznych polach.

Ceny garaży w Polsce rosną w tempie porównywalnym do cen mieszkań.

W jednym z ogłoszeń sprzedawca za garaż zażądał aż 360 tys. zł. W górę idzie jednak wartość wszystkich takich obiektów.

„Wszyscy liczyli na kredyt 0 procent, niektórzy nawet z tego powodu rezerwowali wstępnie mieszkania u deweloperów. Teraz ludziom spadły klapki z oczu, zapanowało przekonanie, że nic z tego nie będzie, a przynajmniej nie w tym roku. W związku z tym ruch zamarł. U deweloperów w Łodzi i w innych miastach obserwuję "pustki" w stosunku do tego, co działo się wcześniej. Mniej zapytań, mniej klientów. Dlatego apetyty na podnoszenie cen automatycznie maleją - Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.”