Kupno "dziury w ziemi" w systemie 10/90 w dobrym projekcie może przynieść niezły zysk. Jeśli jednak wybierzemy złą ofertę, której wartość nie wzrośnie w ciągu roku - czekają nas straty.
System 10/90 polega na wpłacie 10 proc. wartości nieruchomości w dniu podpisania umowy przedwstępnej, pozostałe 90 proc. klient płaci deweloperowi przed odebraniem kluczy do lokalu. Takie rozwiązanie było bardzo popularne w czasie boomu na rynku nieruchomości, zwłaszcza w latach 2006-2007. Wraz z bessą odeszło do lamusa, choć część spółek deweloperskich, zwłaszcza tych największych nadal ma takie oferty. Zdaniem Pawła Grząbki, prezesa firmy doradczej CEE Property Group, ten tryb zakupów można z powodzeniem wykorzystać do spekulacyjnego zarabiania na nieruchomościach.
- Przy podpisywaniu umowy przedwstępnej z deweloperem wpłacamy mu 10 proc. wartości mieszkania, a tuż przed zakończeniem inwestycji i dopłatą brakującej kwoty dokonujemy cesji, czyli przenosimy prawo do lokalu na inną osobę. Zarobimy jednak pod jednym warunkiem - ceny mieszkań w tej inwestycji muszą wzrosnąć - mówi Paweł Grząbka.
Kupić mieszkania na kredyt czy za gotówkę ?
Jakie oferty kredytowania nieruchomości proponują aktualnie banki ? Na co zwrócić szczególną uwagę kupując nieruchomość ? Będzie drożej czy taniej, kupić teraz czy jeszcze czekać ?
Na te i inne pytania telewidzów w programie „Bez etatu” odpowiadali zaproszeni do studia eksperci min. Tomasz Błeszyński doradca rynku nieruchomości.
Źródło : TV TOYA 29-05-2011
Prowadzony przez niego państwowy fundusz stracił 42 mln zł. Skazano go, ale sąd zażądał zwrotu tylko 300 tys. Komu opłacało się być aż tak niegospodarnym za publiczne pieniądze?
Zadziwiająco niski wyrok dla byłego dyrektora łódzkiego Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska za niegospodarność, która naraziła skarb państwa na stratę 42 mln zł Marek K. dostał wyrok 11 miesięcy w zawieszeniu. Sąd kazał mu zwrócić zaledwie 300 tysięcy złotych - mimo, że były prezes miał wówczas kilkanaście nieruchomości, w tym kilka kamienic w centrum Łodzi.
Marek K. przez siedem lat kierował Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska w Łodzi. W 2004 r. zaczął się jego proces, po śledztwie, w którym ustalono, że Fundusz stracił na nieudanych inwestycjach 42 miliony złotych. Proces trwał siedem lat. Marek K. dostał wyrok 11 miesięcy w zawieszeniu. Sąd kazał mu naprawić szkodę w wysokości 300 tysięcy złotych.
Wciąż trzeba będzie się starać o pozwolenia na budowę. Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z konstytucją nowelizację prawa, które zamieniało obowiązek uzyskania pozwolenia na prostą procedurę zgłoszenia. Sędziowie zablokowali tym samym możliwość wprowadzenia ustawy w życie.
Zastrzeżenia do nowelizacji ustawy o prawie budowlanym wniósł w 2009 r. prezydent Lech Kaczyński. Nowelizacja zakładała, że zamiast starać się o pozwolenie na budowę, inwestor zgłaszałby urzędnikom zawiadomienie o planowanej budowie. Jeśli w ciągu 30 dni nie wyrażaliby oni sprzeciwu, byłoby to uznawane za milczącą zgodę na rozpoczęcie inwestycji.
Przed Trybunałem prawnicy, występujący w imieniu prezydenta przekonywali, że taka procedura naruszałaby interesy sąsiadów, gdyż odbywałaby się w tajemnicy przed nimi. Sędziowie podzieli tę argumentację.
O świadectwa energetyczne starają się zwykle deweloperzy. Dokument ten nie liczy się na rynku wtórnym. Najwięcej energii w domu pochłania ogrzewanie. Nowoczesne domy budowane z myślą o oszczędzaniu energii znacznie zmniejszają jej zużycie. Od 2018 roku takie budownictwo będzie w Unii Europejskiej obowiązkowe.
Popyt koncentruje się na tańszych mieszkaniach, w tzw. segmencie popularnym. Lokale z wyższej półki, nie mówiąc już o domach, są zbyt drogie dla większości nabywców. Dlatego inwestycje pasywne (energooszczędne) praktycznie zniknęły z naszego rynku – spółki deweloperskie nie podejmą się projektu, którego budowa będzie droższa od standardowych przedsięwzięć, gdyż będą miały trudności ze sprzedażą swojej oferty.