W pierwszych trzech kwartałach 2010 r. banki udzieliły więcej kredytów na nieruchomości kosztujące powyżej miliona złotych niż w ciągu 2009 r.

W pierwszych trzech kwartałach 2010 r. banki udzieliły więcej kredytów na nieruchomości kosztujące powyżej miliona złotych niż w ciągu 2009 r.Luksusowe apartamenty czy droższe domy sprzedają się głównie w stolicy. Nie oznacza to, że w innych miastach nie dochodzi do transakcji o podobnej wartości. Przedstawiciele Kredyt Banku przyznają, że zdarzają się także duże transakcje w takich miejscowościach jak Zamość, Zakopane czy Augustów.– W III kw. 2010 r. sprzedaliśmy 10 proc. więcej drogich kredytów w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku – szacuje Dominik Skrzycki, naczelnik wydziału planów finansowych MultiBanku.

Z dużym wkładem

Sprzedaż drogich nieruchomości nie przekracza 10 proc. wszystkich transakcji na rynku mieszkaniowym. Kredyt Bank w 2009 r. przyznał 203 kredyty na kupno nieruchomości za ponad 1 mln zł. W tym roku, od stycznie do września, udzielił 223 takich pożyczek.Z kolei PKO BP czy ING Bank Śląski udzielają wysokich kredytów w podobnej liczbie jak w ubiegłym roku.

– Klienci kupują dziś są przede wszystkim małe mieszkania i domy, dlatego deweloperzy oferują więcej tańszych lokali. Na zainteresowanie taką ofertą wskazuje np. rosnąca popularność programu „Rodzina na swoim” – mówi Agnieszka Nachyła, dyrektor wydziału hipoteki w departamencie marketingu bankowości detalicznej w Banku Millennium.

Choć teoretycznie banki wymagają 10 – 20 proc. wkładu własnego, osoby, które otrzymują kredyt na nieruchomość za ponad 1 mln zł, dysponują zwykle dość dużym wkładem własnym, nierzadko przekraczającym 50 proc. wartości transakcji.– Udział kredytów z bardzo niskim wkładem własnym, do 10 proc., wynosi w tym segmencie poniżej 5 proc. – wylicza Agnieszka Nachyła.

Indywidualne rozmowy

– Na wzrost zainteresowania drogimi ofertami wpływa zwiększona podaż i, co za tym idzie, możliwość negocjowania cen. Poza tym klienci boją się tąpnięcia finansowego w przyszłym roku i starają się stabilnie ulokować nadwyżki – twierdzi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.

Coraz więcej wyższych kredytów to również w znacznej mierze efekt uelastycznienia warunków pożyczek, jak zapewniają przedstawiciele banków. – Przebudowaliśmy całkowicie siatkę marż, obniżając je kilkakrotnie w ciągu ostatnich miesięcy. Stosujemy także dodatkowe zniżki w przypadku skorzystania z innych produktów banku, choćby kont osobistych, kart kredytowych czy planów systematycznego oszczędzania. Z dużym odzewem spotkała się również trwająca jeszcze do końca roku oferta promocyjna znosząca prowizję z tytułu udzielenia kredytu – tłumaczy Agnieszka Pilarek z departamentu bankowości hipotecznej Deutsche Bank PBC.

Osoba starająca się o kredyt na drogą nieruchomość ma szansę wynegocjować korzystniejsze warunki umowy niż przeciętny Kowalski kupujący niedrogi lokal w ramach programu „Rodzina na swoim”. Zmienić można najważniejsze elementy – wysokość marży, prowizji, cenę ubezpieczeń.– Często argumentem za wyborem oferty, poza korzystnymi warunkami kredytu, jest indywidualne podejście do klienta – twierdzi Agnieszka Pilarek.

Przede wszystkim jednak klient zaciągający wysoki kredyt może liczyć na jego tańszą obsługę. Z reguły im większa wartość pożyczki, tym niższa marża. Banki kuszą też brakiem opłat początkowych oraz nie pobierają ich za wcześniejszą spłatę zobowiązania (co zwykle obowiązuje w ciągu pierwszych trzech lat od podpisania umowy kredytowej).

Dorota Kaczyńska Rzeczpospolita 2010-11-20