Koniec dobrych czasów deweloperów.
W Łodzi spadło zainteresowanie kupnem nowych mieszkań. Firmy deweloperskie, które jeszcze rok temu stawiały budynki bez opamiętania i windowały ceny, spuściły nieco z tonu.
W loftach nie mieszkamy. Chcemy na nich zarobić.
Fabryki przerabiane na mieszkania nie okazały się fabrykami pieniędzy. Inwestycje w lofty postepują krętymi drogami. Część klientów uwierzyła w marketingowe hasła i zachęty, które nakręcały rynek. Jednak inwestorzy przecenili koniunkturę i swoje siły. Co teraz będzie z loftami?
Od 1 stycznia 2009 r. przedsiębiorcy będą mogli zawierać umowy najmu na czas określony nawet na 30 lat. Taką zmianę uchwalił wczoraj Sejm. Chodzi o nowelizację kodeksu cywilnego. Jej autorem jest komisja „Przyjazne państwo”.
Chcemy wydłużyć z 10 do 30 lat okres, na jaki przedsiębiorcy mogą zawierać umowy najmu na czas oznaczony – wyjaśnił podczas wczorajszego posiedzenia Sejmu Józef Zych, poseł sprawozdawca. – W ten sposób łatwiejsze będzie prowadzenie działalności gospodarczej i planowanie inwestycji. Rząd był podobnego zdania.
Gdy przed trzema laty rozpoczynano w Polsce zagospodarowywanie pierwszych zabudowań pofabrycznych wydawało się, że będzie to świetny interes.
Tak zapowiadali deweloperzy, pośrednicy i doradcy na rynku nieruchomości. Okazało się jednak, że Polakom moda na lofty nie przypadła do gustu.
Jest trudniej o kredyty hipoteczne, ale za to mogą stanieć mieszkania. Łodzianie rzucili się na samochody, ale nie skupują nerwowo złota. Oczywiście stracili łódzcy gracze giełdowi...
To jeden z najgłośniejszych przejawów kryzysu gospodarczego.