Branża deweloperska znalazła sposób na to, żeby klienci kupili drogi mieszkania i jednocześnie skorzystali z preferencyjnego kredytu.

Chodzi o program, dzięki któremu więcej osób stać będzie na własne mieszkanie lub dom.

500 000 zł w przypadku panny lub kawalera, 600 000 zł dla małżeństw i rodziców z dziećmi – takie maksymalne kwoty można uzyskać w ramach kredytu 2 procent.

Ponieważ wkład własny nie może być wyższy niż 200 000 zł, ceny nieruchomości możliwych do nabycia w programie „Pierwsze Mieszkanie” to odpowiednio 700 000 i 800 000 zł.

Ogromne zainteresowanie programem "Bezpieczny Kredyt 2 proc." sprawiło, że do deweloperów ustawiły się kolejki.

Największą barierą dla kupujących jest cena. Deweloperzy znaleźli już jednak sposób, jak ominąć przepisy. W chwili uruchomienia rządowego kredytu na rynku nieruchomości zapanowała gorączka.

Od niespełna dwóch miesięcy, w części banków trwa składanie wniosków o Bezpieczny Kredyt 2%.

Zainteresowanie nim jest bardzo duże. Nie brakuje wnioskodawców, ale zaczyna brakować mieszkań.

Bezpieczny kredyt 2 proc. wprowadził zamieszanie na rynku nieruchomości, a to nigdy nie służy niczemu dobremu.

Rynek potrzebuje stabilizacji, przejrzystości. Każde raptowne ożywienie lub zamrożenie popytu czy podaży jest fatalne w skutkach – mówi Tomasz Błeszyński.