Najemcy zaczynają dyktować warunki na rynku.

Dłuższy czas oczekiwania na lokatorów powoduje, że wielu właścicieli mieszkań na wynajem zaczyna otwierać się na negocjacje cen. Ale najemcy, którzy już zacierają ręce, w wielu miejscach mogą się jednak zdziwić.

"Jeśli odmalujesz pokój i wstawisz większe łóżko, to wynajmę mieszkanie na dwa lata" - taki komentarz pojawił się pod ogłoszeniem dotyczącym wynajęcia mieszkania w jednym z miast na Podkarpaciu. Zamieścił je Bartosz. Jak mówi w rozmowie z portalem Wyborcza.biz, to nie był żart.

– Mieszkanie mi się podoba, wymaga jednak kosmetycznych zmian. Napisałem wprost, że jestem zainteresowany, ale pod pewnymi warunkami – zaznacza.

Właściciel, póki co, nie przystał na jego propozycję. Bartek twierdzi jednak, że to kwestia czasu. – Na portalach ogłoszeniowych widzę kilkanaście mieszkań do wynajęcia w tym mieście. Można wybierać – twierdzi.

Portal Nieruchomosci-online.pl przeprowadził niedawno sondę, z której wynika, że w ostatnim czasie właściciele mieszkań na wynajem częściej zgadzają się na negocjacje i są nieco bardziej elastyczni niż jeszcze kilka miesięcy temu.

"Szukałam ostatnio kawalerki w Olsztynie. Udało mi się znaleźć lokal oferowany przez prywatnego właściciela. Nie musiałam nawet negocjować ceny, od razu dostałam świetną ofertę. Wynajem będzie mnie kosztował 1,7 tys. zł plus prąd i media. To całkowita miesięczna cena za jedną osobę. Mieszkanie ma 28 m kw." – opowiadała w rozmowie z serwisem Nieruchomosci-online.pl Magdalena Jakubiak.

Udało jej się nawet podzielić koszty umowy najmu okazjonalnego, która zwykle opłacana jest u notariusza wyłącznie przez najemcę.  – Właściciel zaproponował, by te koszty podzielić po połowie – mówi.

Lokatorzy zwracają też uwagę na skrócenie czasu potrzebnego na znalezienie mieszkania.

Karol, właściciel firmy geodezyjnej: – Pracuję głównie przy inwestycjach drogowych jako podwykonawca, dlatego często mieszkam "w delegacji". Kiedy w kwietniu szukałem około 60 - metrowego mieszkania pod Białymstokiem, znalazłem je bardzo szybko. I miałem wybór, a wcześniej bywało z tym różnie. Do tego udało mi się coś urwać z czynszu. Niewiele, ale zawsze coś.

Szalone wzrosty cen to już przeszłość

Rynek najmu w ostatnich miesiącach staje się coraz bardziej konkurencyjny. Baza ofert odbudowuje się po szalonym 2022 r., kiedy uchodźcy z Ukrainy wygenerowali gigantyczny popyt.

– Od stycznia do kwietnia 2024 r. mieliśmy w serwisie o 22 proc. więcej ogłoszeń najmu niż w tym samym czasie rok wcześniej. A zainteresowanie ofertami w portalu spadło o jedną czwartą. W niektórych miastach osoby poszukujące mieszkania mają więc teraz duży komfort przy wyborze i całkiem niezłe karty do negocjacji – stwierdza Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl.

Większa podaż spowodowała stabilizację cen.

– W większości analizowanych przez nas miast wojewódzkich, średnie czynsze w ostatnich miesiącach nie rosły. Jest też kilka miast, w których średnie stawki ofertowe nawet spadły, kiedy porównamy dane z mają do tych z początku 2024 r. Ale mówimy o korektach wynoszących najczęściej jedynie 2-5 proc.  – dodaje Rafał Bieńkowski. - Podobną sytuację obserwujemy też w przypadku niektórych metraży w takich miastach jak Warszawa, Wrocław, Białystok czy Rzeszów. Jednak dopiero kolejne miesiące potwierdzą, czy przechodzimy już z fazy stabilizacji czynszów do ich obniżek.

Choć obniżek w cenach ofertowych trudno szukać, to z właścicielami coraz częściej da się negocjować.

– Każde ochłodzenie na rynku nieruchomości przekłada się na wydłużenie czasu sprzedaży czy najmu mieszkań, a to powoduje niecierpliwość u właścicieli lokali, szczególnie tych, którzy liczyli na szybką i zyskowną transakcję – zauważa Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.

I dodaje: - Oczekiwanie na klienta uczy pokory, szczególnie tych właścicieli, którzy wystawiali zaporową cenę ofertową mieszkania.

Rezultat negocjacji, jak twierdzi Błeszyński, uzależniony jest od wielu czynników. Nie tylko od tego, ile oferta wynajmu "wisi" na portalu ogłoszeniowym, ale też od umiejętności negocjacyjnych klienta.

Wszystko zależy od miasta

Pomimo lepszej sytuacji na rynku, nie ma co jednak liczyć na wysokie rabaty.

– W naszych rozmowach z poszukującymi nieruchomości na wynajem dominują opinie, że udaje się wynegocjować raczej symboliczne kwoty upustów. Pozycja negocjacyjna najemców trochę się poprawiła, ale cały czas jest bardzo drogo. W niektórych miastach dzisiejsze czynsze za wynajem mieszkania są nawet o 20 - 30 proc. wyższe niż dwa lata temu – zauważa Rafał Bieńkowski.

Dodaje też, że sytuacja na rynku różni się w zależności od wielkości miasta. O ile w miastach średniej wielkości lub mniejszych właściciele obecnie dłużej czekają na najemców, więc bywają bardziej skłonni do negocjacji, o tyle w największych: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu, gdzie dużą część najemców stanowią studenci, właściciele często dalej "trzymają cenę" i nie są skłonni do ustępstw. Tym bardziej że zdają sobie sprawę, iż już pod koniec czerwca studenci zaczną poszukiwać nowych opcji zakwaterowania w kolejnym roku akademickim, co znów wygeneruje popyt na rynku.

Justyna Sobolak wyborcza.biz 24.06.2024

Źródło: https://wyborcza.biz/biznes/wynajmujacy-mieszkania-spuszczaja-z-tonu.html


 Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Ilustracja - zdjęcie: Tomasz Błeszyński