Serwis z Olsztyna własnymi siłami wspiął się na szczyt i nie zamierza zmieniać strategii.
Na nieruchomościowym boomie zyskują nie tylko deweloperzy i pośrednicy, ale także serwisy ogłoszeniowe. Najnowsze wyniki działającego od dekady portalu Nieruchomości-online (NO) to 3 mln unikatowych użytkowników, 24 mln odsłoń miesięcznie i 350 tys. ogłoszeń nieruchomościowych z Polski. Firma chwali się brakiem uciążliwych dla użytkowników reklam.
Biznes finansuje tradycyjnie — pobiera pieniądze za udostępnianie na nim ogłoszeń. Opcje są dwie: jednorazowa opłata lub wykupienie pakietu. Michał Kurczycki, prezes NO, zwraca uwagę na niski wskaźnik odrzuceń, który w tym przypadku wynosi ok. 26 proc.
Oznacza to, że 74 proc. osób wchodzących na portal przeszło na kolejne podstrony. Według prezesa właśnie to, wraz z dużą liczbą odwiedzin portalu, sprawiło, że w ostatnim roku nieruchomości-online przejęły pałeczkę w wyszukiwarce Google.
— Według raportu Senuto nasza platforma w 2019 r. stała się liderem pod względem widoczności w Top 10 Google. Dodatkowo urośliśmy o kilkaset tysięcy użytkowników, co oznacza, że osiągnęliśmy liczbę 3 mln użytkowników miesięcznie. Tym samym jesteśmy drugim spośród najczęściej odwiedzanych portali nieruchomościowych na polskim rynku, zaraz po Otodom — mówi Michał Kurczycki.
W serwisie Otodom, który należy do południowoafrykańskiego koncernu mediowego Naspers, znajduje się 247 tys. ogłoszeń dotyczących sprzedaży i 60 tys. ogłoszeń dotyczących wynajmu.
— Mamy największą na rynku bazę ogłoszeń prywatnych — 23 tys. W naszym przekonaniu liczba ogłoszeń nie jest jednak najlepszym miernikiem sukcesu, walczymy przede wszystkim o ich jakość. W grudniu, według danych Google Analytics, nasi użytkownicy wygenerowali ponad 78 mln wyświetleń. Liczba realnych użytkowników, według danych Gemiusa, w grudniu wyniosła ponad 3 mln — mówi Jarosław Krawczyk, starszy specjalista ds. PR w Otodom.
Nieruchomości Online założyli 12 lat temu Michał Kurczycki i Krzysztof Rosner. Dziś firma zatrudnia 45 pracowników.
— Kapitał jest w pełni polski. Jesteśmy niezależni od grup kapitałowych i chcemy tacy pozostać. Być może zmienimy zdanie, kiedy w trakcie rozmów z potencjalnymi partnerami częściej będzie padać hasło „użytkownik” — wyjaśnia szef portalu nieruchomości-online — zaznacza szef portalu.
Podkreśla, że przyjęta przez firmę ponad 10 lat temu strategia, która stawia na pierwszym miejscu potrzeby użytkownika, a nie cele finansowe dużych korporacji, sprawdza się od lat.
— Co roku wypracowujemy zyski, które zapewniają nam niezależność finansową i umożliwiają rozwój na naszych warunkach. Wkrótce przeprowadzimy dużą ogólnopolską kampanię reklamową, którą sfinansujemy ze środków własnych — informuje Michał Kurczycki.
Z własnej kieszeni właściciele portalu sfinansują też rozwój technologiczny.
— Pracujemy nad kontem użytkownika, które umożliwi współdzielenie go z bliskimi osobami — jesteśmy świadomi, że nikt nie szuka mieszkania sam. Zależy nam na przekazaniu użytkownikom pełnej kontroli nad procesem poszukiwania. Dzięki współdzieleniu konta będą mieli pełny dostęp do przeglądanych ofert i notatek oraz uporządkowaną historię wspólnych poszukiwań. Udoskonalimy też algorytm, który podsuwa poszukującemu nieruchomości, które mogą mu się spodobać — mówi prezes NO.
Zwraca uwagę, że jeszcze w 2008 r. Polacy, szukając własnego „M”, dużo chętniej sięgali do gazet. W ciągu dekady sytuacja zmieniła się diametralnie.
— Dziś korzystamy z wielu urządzeń. W Nieruchomościach-online 65 proc. użytkowników szuka ofert na smartfonie. Kluczowa jest łatwość użytkowania. Użytkownicy przy określaniu kryteriów, które powinno spełnić mieszkanie, są mniej precyzyjni niż dekadę temu, dzięki czemu możemy im przedstawić 2-3 razy więcej ofert — dodaje Michał Kurczycki.
OKIEM EKSPERTA
Bez reklamy ani rusz
TOMASZ BŁESZYŃSKI, prezydent federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości
Rynek serwisów nieruchomościowych jest bardzo atrakcyjny i płynny. Portale szybko i często przechodzą z rąk do rąk. Cały świat przenosi się do Internetu i nie mogło być inaczej w przypadku nieruchomości. Jeszcze 15 lat temu ogłoszeń szukaliśmy w gazetach, a segment portali z nieruchomościami się nie reklamował. Dziś żeby zaistnieć, trzeba zainwestować w marketing. Najbardziej popularne są portale, które wykładają najwięcej na reklamę i dobrą widoczność w Internecie.
Dominika Masajło Puls Biznesu 22-01-2020
Źródło:https://www.pb.pl/nieruchomosci-online-nie-chca-sie-sprzedac/
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.