Nie ma prawie miesiąca, by nie podawano informacji o katastrofie budowlanej.

Nie bez powodu mówi się, że Łódź to miasto upadających kamienic. Nie ma prawie miesiąca, by nie podawano informacji o katastrofie budowlanej. Kilka dni temu zawaliła się ściana kamienicy przy ul. Łąkowej.

Niestety kosztowało to życie człowieka, inny został ranny.

Zawalona kamienica na Łąkowej w Łodzi

Do tej tragedii doszło w poniedziałek, 8 kwietnia. W kamienicy przy ul. Łąkowej 12 przeprowadzano prace remontowe. Między innymi wzmacniano konstrukcję budynku. Pracowała przy tym czterech robotników zatrudnionych w prywatnej firmie. Był to ich pierwszy dzień pracy. Dwóch z nich pracowało na parterze, pozostali na pierwszym piętrze. Przed godziną 14.00 doszło do zawalenia się ścianki działowej, a następnie stropu. Dwóm robotnikom udało się uciec, trzeci został ranny i odwieziono go do szpitala. Trwały poszukiwania czwartego z pracowników. Około godziny 17.00 znaleziono go pod gruzamikamienicy. Niestety 54 mężczyzna nie żył. Jak ustaliła prokuratura pracował na pierwszym piętrze budynku.

- Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski co do odpowiedzialności karnej konkretnych osób – twierdzi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Kluczowe pod tym kątem jest ustalenie, czy respektowane były zasady BHP, czy faktyczny zakres prac pozostawał w zgodzie z wydanymi pozwoleniami, a jeżeli doszło do ekscesu to z czyjej strony: pracowników, wykonawcy, czy inwestora. Będziemy korzystać z ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy, niewątpliwie konieczne będzie powołanie własnego biegłego bądź zespołu biegłych.

Oni ocaleli

Kamienica przy ul. Łąkowej w Łodzi ma około stu lat, jest dwupiętrowa. Składa się z dwóch części, o różnych wysokościach. Jest własnością prywatną. Od miesiąca trwał w niej remont. Większość lokatorów się wyprowadziła. Ale pozostał tam Zdzisław Krzewicki z 90-letnią matką.

- Koło południa usłyszałem tąpnięcie i zobaczyłem tuman kurzu – mówił nam pan Zdzisław. - Nic nie wskazywało nadciągającej katastrofy, a zrobione kilka lat temu ekspertyzy miały być pozytywne. Jednak lokatorzy kolejno się wyprowadzali, mieli proponowane inne mieszkania.

Do katastrofy budowlanej doszło też w lutym tego przy ul. Narutowicza 21. Zawaliła się ściana frontowa z trzema stropami. Na szczęście w tym przypadku nikt nie zginął i nie został ranny.

Sto do rozbiórki

Stan łódzkich kamienic jest coraz gorszy. Miasto prowadzi program rewitalizacji tych, które są w jego zarządzie. Inne przeznaczane są do rozbiórki. W 2024 roku ma zostać wyburzonych około 100 takich budynków. Są to kamienice, domy, komórki. Po pierwszych dwóch budynkach mieszkalnych nie ma już śladu. Urząd Miasta w Łodzi przeznaczył na rozbiórki 9 milionów złotych. Nie ma już oficyny kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 218. Trwają rozbiórki innych budynków między innymi przy ul. Jaracza 40, Zgierskiej 28, Miedzianej 18, Piwowarskiej 23.

Stan łódzkich kamienic od lat jest fatalny. Kilka lat temu rezydent Łodzi Hanna Zdanowska wystosowała dramatyczny apel do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o pomoc w remoncie łódzkich kamienic. Stało się to po tym jak w krótki czasie doszło w Łodzi do zawalenia kilku budynków.

Przeznaczone do rewitalizacji

Lista kamienic, które w ostatnich latach miały problemy jest długa. Zawaliły się w nich ściany, stropy. Wystarczy przypomnieć wydarzenia z kwietnia 2017 roku, gdy doszło do zawalenia części kamienicy przy ul. Wólczańskiej 22. Dwa lata wcześniej, w maju 2015 roku pękła ściana budynku przy ul. Zielonej 6. Kamienica ta była objęta programem „Miasto Kamienic” Wiele osób jeszcze pewnie pamięta katastrofę budowlaną, która miała miejsce też w 2015 roku w kamienicy stojącej na rogu ul. Sienkiewicza i Tuwima. Trwały w niej prace budowlane. Pracownicy firm, które je prowadzili stanęli przed sądem, Wiele osób pewnie pamięta legendarny bar mleczny „Oaza” mieszczący się w kamienicy stojącej na rogu ul. Składowej i POW-u. Baru już dawno nie ma, a w kamienicy, która była pustostanem, w marcu tego roku zawaliła się część i stropu. Właściciel postanowił rozebrać 100-letnią kamienicę, a potem ją odbudować. Jeszcze w lipcu 2014 roku zawaliła się kamienica przy Zielonej 48. Najpierw runęła ściana, a niedługo potem osunęły się dwa stropy. Na szczęście kamienica była pustostanem. Nikt nie ucierpiał. Gruz na szczęście nie spadł na osoby idące chodnikiem w trakcie katastrofy budowlanej.

Pechowa Rewolucji

Na początku września 2019 roku zawaliły się trzy piętra kamienicy przy ul. Rewolucji 1905 roku 31. Trwały w niej prace remontowe. Niedługo po tym podobny los spotkał kamienicę, która znajduje się również przy ul. Rewolucji, tylko pod numerem 29. Tu zawaliło się jej skrzydło. Też trwały prace remontowe. Obie kamienice były ze sobą połączone. Potem w weekend zawalił się strop kamienicy przy ul. Wólczańskiej 43, a następnie zaczęły pękać jej ściany. Część, w której doszło do zawalenia stropu była wyłączona z użytkowania, ale w pozostałej mieszkali lokatorzy. To prywatna kamienica.

Kamienice przy ul. Rewolucji 1905 roku pod numerem 29 i 31 były objęte prowadzoną przez miasto tzw. rewitalizacją obszarową. Miała ona na celu nie tylko remonty, ale też przywrócenie do życia zdegradowanej części miasta i uzupełnienie jej o nowe funkcje. Rewitalizacja kamienicy pod numerem 29 miała zakończyć się w drugim kwartale 2020 roku. Miało tam powstać 26 mieszkań komunalnych i 4 lokale usługowe. Umowa z wykonawcą remontu opiewała na 9,8 mln zł. Sąsiednia kamienica pod numerem 31 miała być ukończona w czwartym kwartale 2020 roku. Tam miało być 36 mieszkań i dwa lokale użytkowe. Koszt prac oszacowano na 9,25 mln zł.

Największy kamienicznik

Miasto Łódź jest właścicielem lub współwłaścicielem około 10 tysięcy kamienic, nie tylko w centrum. Żadne miasto w Polsce nie ma tylu budynków. Mówi się, że Łódź jest największym kamienicznikiem w Polsce. A 10 procent komunalnych kamienic znajduje się w takim stanie, że wymaga natychmiastowego remontu. Rocznie na ten cel przeznaczanych jest 100 – 200 milionów złotych. Koszt remontu jednej kamienicy wynosi przeciętnie 5 – 8 milionów zł. A potrzeby są znacznie większe.

Wszyscy wiedzą, że miastu trudno sprostać takiemu zadaniu jak remont kamienic. Wielu ekspertów przypomina, że na taki stan rzeczy wpływ ma historia. Łódź jako jedno z nielicznych polskich miast nie zostało zniszczone podczas II wojny światowej. Tak więc zbudowane pod koniec XIX czy na początku XX wieku kamienice przetrwały. I przez wiele lat nikt z nimi nic nie robił.

Jak więc rozwiązać problem walących się łódzkich kamienic?

Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości, mówił nam, że na taki stan łódzkich kamienic składa się kilka czynników.

- Trzeba pamiętać, że w ciągu ostatnich 40, a nawet 50 lat gospodarka nieruchomościami w mieście, a głównie kamienicami, „leżała” - twierdzi Tomasz Błeszyński.

- Przeprowadzano programy naprawcze, ale niewiele one dawały. Prowadzono fatalną gospodarkę finansową. Pieniądze ze wszystkich nieruchomości szły do jednego „garnka”. Następowała powolna dewastacja majątku komunalnego. Jeśli już dochodziło do remontu to wtedy, gdy woda lała się na głowę. Remonty były szczątkowe, coś załatano, zamurowano.

To dopiero początek?

 Tomasz Błeszyński zauważa, że prezydent Jerzy Kropiwnicki, a potem Hanna Zdanowska doprowadzili do szaleńczej wyprzedaży majątku gminnego. Lokatorzy mieszkań komunalnych mogli je wykupować z 80 - 90 procentową bonifikatą.

- Moim zdaniem robiono to, by uciec od problemów – dodaje Tomasz Błeszyński.

 - Starsza pani wykupiła mieszkanie z bonifikatą i na jej głowie były realne koszty utrzymania zdegradowanej nieruchomości. Kłopoty spadły na właścicieli lokali, wspólnoty mieszkaniowe. A oni nie radzą sobie i nie poradzą sobie z zaszłościami remontowymi. Jeśli w takiej kamienicy w centrum mieszkają emeryci i kilku młodych ludzi to nie są w stanie w stanie wygospodarować takich zaliczek, by pokryć wielotysięczne nakłady na remonty.

Wszyscy znają sobie sprawę, że problem będzie narastał, bo kamienicom nie będzie ubywać, a przybywać lat. Tomasz Błeszyński uważa, że niektóre rewitalizacje nie mają sensu. Wydane na to 6 - 7 milionów jest zmarnowanych.

- Odtwarza się coś, co jest wydmuszką – wyjaśniał nam ekspert rynku nieruchomości.

- Stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Trzeba brać pod uwagę też to, że w Łodzi nie brakuje kamienic, w których nie ma wody, do toalety trzeba biegać na podwórko. Nie brakuje ich także w centrum. Takie kamienice znajdzie się nawet na ul. Piotrkowskiej.

Wiele osób zastanawia się co będzie z łódzkimi kamienicami, jeśli w centrum zacznie się wiercić wielki tunel średnicowy, który ma połączyć Łódź Fabryczną z Łodzią Kaliską.

- Nie wiem, czy przeprowadzono odpowiednie badanie geologiczne, geodezyjne? - pyta Tomasz Błeszyński.

 - Czy będzie nas stać na zastosowanie najnowocześniejszych technologii przy jego drążeniu? Pamiętam jakie kłopoty miano w Warszawie, przy drążeniu tunelu metra. Tam wybijała woda, podmywała fundamenty kamienic. W Łodzi pojawia się obawa o stabilność gruntów. Kamienice często były budowane z nie najlepszych materiałów, bez fundamentów, na piaskach.

Anna Gronczewska Dziennik Łódzki 12.04.2024

Źródło:https://dzienniklodzki.pl/lodz-miastem-walacych-sie-starych-kamienic/


Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Ilustracja - zdjęcie: Tomasz Błeszyński