Oferty najmu mieszkań tygodniami wiszą w Internecie. Chętnych nie ma, a jeśli są, to odważnie negocjują stawki.
Mogą uzyskać nawet o 10 - 20 proc. niższy czynsz.
Rynek najmu przeżywa kryzys. Winni po części są studenci, którzy ze względu na pandemię, uczą się zdalnie. Ale nie tylko oni pokrzyżowali inwestorom szyki.
Tomasz z Rzeszowa niedawno przeprowadził się z mieszkania do domu w zabudowie szeregowej. Mieszkania nie sprzedał, postanowił, że będzie na siebie zarabiało i wynajmie je studentom. Liczył na 1,8 tys. zł miesięcznie, ale chętnych nie było. – Przez 2 pierwsze tygodnie od publikacji ogłoszenia była totalna cisza. Nikt nie zadzwonił, chociażby zapytać o możliwość obejrzenia mieszkania czy negocjacji ceny. Jako że trochę mi się spieszyło, bo utrzymanie dwóch nieruchomości tanie nie jest, zdecydowałem się zejść z ceny. Nową ustaliłem na 1,5 tys. zł. Odezwało się kilka osób, kręcili nosami, próbując jeszcze negocjować. Po 4 tygodniach na ogłoszenie odpowiedziała rodzina z dzieckiem i zdecydowali się na najem. Jestem zaskoczony, jak w przeciągu kilku miesięcy spadły stawki najmu – mówi.
Stawki mocno w dół
Nie tylko Tomasz miał problemy ze znalezieniem najemców. Z podobnym borykają się właściciele mieszkań w wielu miastach w Polsce.
– Obecnie oferty najmu mieszkań tygodniami wiszą w Internecie. Chętnych nie ma, a jeśli są, mogą wynegocjować obniżkę ceny nawet o 10-20 proc. – mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.
Wrzesień i październik były do tej pory okresem żniw dla właścicieli mieszkań w największych miastach Polski. Mogli spokojnie podnosić ceny, wiedząc, że z dużym prawdopodobieństwem mieszkanie i tak zostanie wynajęte przez studentów. Ale nie w tym roku. – Wiele uczelni zdecydowało się na zaoczny tryb studiów i spore grono żaków po prostu nie widzi potrzeby opuszczania rodzinnego domu, tylko po to, by pojechać do innego miasta na studia. Jest to nie tylko drogie, ale i niebezpieczne z powodu panującej epidemii. Dla właścicieli mieszkań w tym roku oznacza to duży problem, bo część mieszkań z pewnością zostanie niewynajęta. Stąd widoczne, także w danych Domiporta, obniżki cen najmu – zauważa Bartłomiej Baranowski, redaktor Internetu w Domiporta.pl.
Według danych serwisu Domiporta.pl, wśród miast ujętych w analizie, ceny najmu spadły najbardziej w Gdańsku. Obecnie za wynajem 2-pokojowego mieszkania przyjdzie zapłacić tu średnio ok. 2323 zł za miesiąc, czyli o około 10 proc. mniej niż rok temu. Spore spadki cen najmu można zanotować również w Łodzi i Wrocławiu, gdzie wynoszą odpowiednio 8 i 6 proc., licząc rok do roku. W Warszawie jest nieco lepiej. Tam ceny spadły o 4 proc.
Jest, w czym wybierać
Sytuację inwestorów dodatkowo pogarsza fakt, w porównaniu do zeszłego roku, pojawiło się dużo więcej mieszkań na rynku najmu. W Krakowie wzrost liczby ogłoszeń dotyczących wynajęcia mieszkania rok do roku wzrósł o 82 proc., w Poznaniu aż o 194 proc.! To z jednej strony wynik dużego zainteresowania inwestorów rynkiem najmu – trzymanie pieniędzy na lokatach od lat jest nieopłacalne, z drugiej strony to pokłosie epidemii koronawirusa. – Mieszkań na wynajem jest więcej, bo część z nich stoi pustych. Brak studentów na uczelniach dla wielu z nich może być przysłowiowym gwoździem do trumny. Ale raczej dla tych, którzy na nowe mieszkania brali kredyty i nadal je spłacają. Ratunkiem dla nich może być jedynie sprzedaż – mówi Bartłomiej Baranowski. W lepszej sytuacji są ci inwestorzy, którzy kupowali mieszkania pod wynajem ze swoich nadwyżek finansowych. – Najprawdopodobniej spokojnie sobie przeczekają ten trudny okres i wrócą do biznesu, gdy znów będzie opłacalny. Bo wartość ich mieszkań, nawet jak spadnie w najbliższych miesiącach, to w perspektywie kilku lat i tak powinna wzrosnąć – zauważa analityk.
Biznes mniej podróżuje
Szyki inwestorom popsuli jednak nie tylko studenci. – Wiosną z powodu lockdawnu niemal całkowicie zamarł rynek najmu krótkoterminowego, czyli wynajem mieszkań turystom przez portale typu airbnb.com. Teraz jest nieco lepiej, ale nadal zainteresowanie jest mniejsze niż przed epidemią. Do tego trudniej jest teraz o dobrą pracę. Wiele firm z powodu COVID19 zredukowało zatrudnienie lub przeniosło się w zdalny tryb pracy, co zmniejsza zapotrzebowanie na mieszkania – zauważa Tomasz Błeszyński. Przypomina jednocześnie, że Polskę opuściła też spora część pracowników ze Wchodu. Do tego firmy ograniczają podróże służbowe, co też jest ciosem dla wielu inwestorów. – Tak wygląda pandemiczny rynek najmu: jest podaż mieszkań, a popyt umiarkowany. Jakie perspektywy, pokaże czas pandemii – mówi doradca rynku nieruchomości.
Inwestorzy ostrożni
Inwestorzy już zrobili się ostrożni i z niepokojem przyglądają się obecnej sytuacji. Eksperci z Expandera, firmy świadczącej usługi pośrednictwa finansowego, przypominają jednak, że zyski z najmu wciąż są bardzo kuszące. Rentowość inwestycji w mieszkanie, nawet, jeśli jest ono wynajmowane przez 11 miesięcy w roku, wynosi średnio 5,9 proc. brutto. – Poza tym obserwowane obecnie problemy nie będą trwały wiecznie. Wiele wskazuje na to, że w drugiej połowie przyszłego roku sytuacja zacznie wracać do normy. Wydaje się, że popyt na najem długoterminowy powinien wtedy wrócić do poziomu sprzed epidemii – podkreślają.
Zagrożeniem dla długoterminowego najmu jest jednak malejąca liczba studentów. Podczas gdy w roku akademickim 2006/2007 uczyło się ponad 1,95 mln studentów, to w 2018/2019 do nauki przystąpiło już tylko 1,23 mln żaków. Nie najlepsze perspektywy dotyczą też rynku najmu krótkoterminowego. Tu, jak podkreślają eksperci Expandera i Rentier.io, istnieje ryzyko, że popyt już nie wróci do poziomu z 2019 roku. Zdobyte w ostatnim czasie doświadczenia związane z komunikacją przez Internet mogą, bowiem zdecydowanie zmniejszyć liczbę podróży służbowych. Zagrożeniem są również zapowiedzi wprowadzenia regulacji prawnych dotyczących najmu mieszkań turystom. Rząd planuje wprowadzenie obowiązkowej rejestracji wynajmowanych mieszkań, doprecyzowanie przepisów uznających taką działalność za hotelarską, powołanie centralnej ewidencji. Planowane jest też podwyższenie kar za nielegalną działalność. Praca nad zmianami nadal trwają, na razie nie wiadomo, kiedy miałyby zacząć obowiązywać.
Justyna Sobolak Gazeta Wyborcza 8-10-2020
Źródło:https://wyborcza.biz/biznes/kryzys-na-rynku-najmu-mieszkan-oferty-tygodniami-wisza/
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.