Na rynku wtórnym jeszcze większy spadek liczby transakcji.

Od kilku miesięcy biura nieruchomości notują wyraźny spadek popytu na mieszkania. Część pośredników z powodu odpływu klientów skupiła się bardziej na rynku najmu niż sprzedaży.

Wiele firm już musi ciąć koszty, by utrzymać się na rynku.

Rynek mieszkaniowy funkcjonuje w stanie zawieszenia. Najnowsze dane dotyczące sprzedaży mieszkań przez deweloperów notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych pokazują ostre spowolnienie. Z danych, które zebrał portal Rynekpierwotny.pl, wynika, że w trzecim kwartale deweloperzy znaleźli nabywców na zaledwie 3524 lokale. To o 47 proc. mniej, licząc rok do roku, i 17 proc. słabiej w relacji kwartał do kwartału. Nie najlepiej prezentuje się także wynik ogółem za trzy kwartały. W tym okresie sprzedano 12 769 lokali. To wynik gorszy rok do roku o 37 proc.

Na pierwotnym rynku mieszkaniowym koniunktura cofnęła się do okolic 2014 r. Ale na rynku wtórnym nie jest lepiej. Tam też sprzedaż poleciała na łeb na szyję.

– Spadek liczby transakcji na rynku wtórnym jest jeszcze większy, choć szacuję, że deweloperzy nie pokazują rzeczywistego obrazu sytuacji, aby do końca nie odstraszyć zainteresowanych kupnem mieszkania z rynku pierwotnego. Obecnie około 80 proc. potencjalnych klientów straciło zdolność kredytową w takim stopniu, że nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania. Klienci posiadający własne środki lub w niewielkim stopniu wspomagając się kredytem są mniejszością, a poza tym oczekują zakupów w okazyjnej cenie – mówi Łukasz Gilis, właściciel biura nieruchomości RE/MAX Family.

Odpływ klientów kredytowych

Z najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że we wrześniu tego roku w porównaniu z wrześniem 2021 r. udzielono o ponad 70 proc. mniej kredytów na mieszkanie. Ich wartość rok do roku jest mniejsza o ponad 71 proc. We wrześniu banki udzieliły tylko 7,3 tys. kredytów, co jest wynikiem najniższym od ponad 12 lat.

Marcin Domina z zarządu Małopolskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami zauważa, że od momentu, gdy pojawił się problem z kredytami hipotecznymi, diametralnie zmniejszyła się liczba klientów biur nieruchomości. – Sytuacja nadal się pogarsza. Na rynku znajduje się obecnie dość dużo nieruchomości, które nie mogą się sprzedać mimo kolejnych obniżek cen. Nie można jednak mówić, że nic się nie sprzedaje, gdyż nadal cieszą się zainteresowaniem małe, dobrze wykończone mieszkania oraz oczywiście nieruchomości z kategorii premium – mówi.

Aktywni na rynku wciąż są klienci gotówkowi.

– Na rynku jest obecnie przewaga klientów gotówkowych realizujących transakcje zakupu mieszkań, domów i działek. Klientów kupujących nieruchomości na kredyt praktycznie nie ma, czasem są sporadyczne transakcje, kiedy klienci gotówkowi tylko nieznacznie wspierają się niedużym kredytem – zauważa Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, prezes zarządu Stowarzyszenia Profesjonalistów Rynku Nieruchomości Polski Centralnej.

Poszukiwanie okazji

Klienci gotówkowi szukają okazji. Chcą kupić jak najtaniej, ale nie wszystkim się to udaje. – Okazyjnych cen nie ma jeszcze w segmencie mieszkań małych, natomiast wśród ofert mieszkań powyżej 60 m kw. już się pojawiają. Duże lokale mieszkalne już straciły na popularności, chyba, że mogą zostać podzielone na pokoje i wynajmowane osobno. Taka działalność rozwija się bardzo szybko z powodu braku na rynku mieszkań do wynajęcia. W mojej opinii takie tendencje będą się jeszcze długo utrzymywać – mówi Łukasz Gilis.

Na negocjacje najbardziej otwarte są osoby, które szybko muszą sprzedać mieszkanie. – Wzrost kosztów usług, cen paliw oraz energii elektrycznej powoduje wzrost kosztów utrzymania nieruchomości, rosnące stopy procentowe już doprowadziły do potężnego wzrostu wysokości rat kredytów hipotecznych. Czas sprzedaży nieruchomości wyraźnie się wydłuża, a połączenie tych kilku elementów powoduje wyraźną stratę dla klientów sprzedających, co zwiększa ich skłonności do negocjacji – mówi Aleh Tur, pośrednik w obrocie nieruchomościami, właściciel Tur Nieruchomości.

Cięcia kosztów

Jak w obliczu spadku popytu na nieruchomości radzą sobie biura? Część biur przerzuca większe działania na rynek najmu.

– Zwiększyło się zainteresowanie rynkiem najmu, jest więcej transakcji wynajmu mieszkań, rzadziej domów – zauważa Tomasz Błeszyński. Nie widzi na razie większych problemów, jeśli chodzi o funkcjonowanie biur nieruchomości. – Nie słyszy się o zamykaniu firm, wręcz przeciwnie – powstają nowe biura, a na rynku pracowników trwają rekrutacje – mówi ekspert.

Łukasz Gilis twierdzi, że jego biuro nadal ma dużo pracy. – Teraz dużo więcej zgłasza się poszukujących, oczekują wsparcia np. w procesie analizy, czy nieruchomość jest warta oczekiwanej ceny. Klienci sprzedający i poszukujący liczą też na bieżącą analizę sytuacji kupować/sprzedawać, poczekać, wstrzymać się na dłużej z decyzją, czy może reagować szybciej? Rynek nie zamarł, po prostu przygląda się i z większym rozsądkiem podchodzi do podejmowania decyzji, niż obserwowaliśmy to przez ostatnie dwa lata – zaznacza.

Nie wszyscy pośrednicy radzą sobie jednak tak dobrze. – Biura muszą ciąć koszty, lecz starają się utrzymywać skład osobowy. Częściej jest to decyzja agentów o odejściu z pracy z uwagi na kryzys. Część biur przeszła "do Internetu", porzucając biura stacjonarne, gdyż one są jednym z większych comiesięcznych kosztów – mówi Marcin Domina z zarządu Małopolskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami.

Nastroje coraz gorsze

Indeks nastrojów pośredników (INPON), będący wskaźnikiem atmosfery na rynku nieruchomości, który bada portal Nieruchomosci-online.pl, notuje sukcesywne spadki. W trzecim kwartale jego wartość wyniosła 47,2 pkt i była niższa o 1,3 pkt niż kwartał wcześniej. – Nastroje dużej części pośredników są pesymistyczne, głównie, jeśli chodzi o sprzedaż, najem ma lepsze perspektywy. Sytuacja nie jest jeszcze określana, jako ucieczka klientów z rynku. Jest to raczej wyczekiwanie i poszukiwanie okazji przez Polaków. Agenci wskazują też, że obecne zmiany nie są niczym nowym. Po okresie wzmożonej sprzedaży rynek zawsze wyhamowuje w wyniku uwarunkowań, z którymi musi się mierzyć – komentuje wyniki dr hab. Bogusław Półtorak, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Justyna Sobolak wyborcza.biz 27.10.2022

Źródło:https://wyborcza.biz/biznes/nie-tylko-u-deweloperow-na-rynku-wtornym-jeszcze-wiekszy-spadek


Napisz komentarz, podziel się swoją opinią.


Foto:Tomasz Błeszyński