Dla spóźnionych studentów mamy dobre wieści – mieszkania do wynajęcia jeszcze są. Niestety, rynek jest już dużo uboższy niż na przełomie lipca i sierpnia. Na żaków czekają także miejsca w akademikach.

Wolne pokoje można znaleźć w domach studenckich Uniwersytetu Łódzkiego i Politechniki.

 - Tak zwany sezon studencki zawsze powoduje zamieszanie na rynku – mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości. - Osoby, które wcześniej wiedzą, że dostały się na studia i są zapobiegliwe powinny rezerwować mieszkania w wakacje. Spóźnialscy są w gorszej sytuacji, bo tańsze i lepsze mieszkania są już zajęte. Wielu właścicieli zwleka z wynajęciem wiedząc, że ruch na rynku nieruchomości prędzej czy później się zwiększy. Wtedy można podnieść ceny.

Chociaż trzeba zapłacić więcej, to mieszkania cały czas można wynająć. Według Tomasza Błeszyńskiego jednopokojowe lokum w blokach to koszt około 550-600 zł za czynsz najmu. Ceny mogą dochodzić jednak nawet do 1000 zł, jeśli mieszkanie ma wysoki standard. Natomiast dwa pokoje mogą kosztować od 800 do 2 tys. zł za czynsz najmu. Podobne ceny podaje serwis internetowy dom.gratka.pl. Kawalerki można znaleźć nawet od 400 zł, mieszkania dwupokojowe od 700, a trzy pokoje to koszt najmniej 900 zł za czynsz najmu.

- Co ciekawe szczególnie w Łodzi właściwie wygasł już rynek tak zwanego wynajmowania stancji, czyli pokoi sublokatorom. Zadziałał tutaj czynnik ekonomiczny. Bardziej opłaca się wynajmować mieszkanie w 3-4 osoby, ze swoimi równolatkami czy znajomymi, niż pokój u obcej osoby – tłumaczy Błeszyński. - Wiele rodzin decyduje się też na działanie perspektywiczne. Wiedząc, że student planuje dłuższą naukę w Łodzi, rezygnują z wynajmu i stawiają na zakup.

Studenci jeszcze niedawno byli klientami passe. Kojarzyli się długimi nocnymi imprezami oraz zaniedbanym i zniszczonym wnętrzem mieszkania. Dzisiaj uważa się ich za dobrych najemców, ze względu na krótki okres najmu. Pomogła też ustawa o najmie okazjonalnym, która daje większe prawa właścicielowi. - Zawiera się z takim studentem umowę na czas określony. Jeśli jest osobą pełnoletnią, to może to zrobić samodzielnie – do zawarcia umowy nie potrzeba rodziców. Osoby poszukujące mieszkań powinny jednak mieć się na baczności – ostrzega Tomasz Błeszyński. - Szczególną uwagę trzeba zwrócić na wszelkie bardzo atrakcyjne oferty. W Łodzi jeszcze nie ma tego zjawiska, ale w Warszawie pojawiają się firmy, które sprzedają adresy. Później najemca pojawia się pod wyznaczonym adresem, a mieszkania w ogóle tam nie ma. Studenci mogą liczyć także na ostatnie miejsca w akademikach.

- W tym roku akademickim mamy ogromne zainteresowanie pokojami w Domach Studenckich UŁ. Odbyła się kolejna komisja przyznająca, ale nadal są studenci, którzy nie otrzymali miejsca – informuje Anna Felisiak, dyrektor Centrum Obsługi Studenta. - Niektórzy studenci mają zapewniony pokój w akademiku, ale z różnych przyczyn rezygnują. Wtedy miejsca są przyznawane oczekującym. Studenci cały rok mogą składać wnioski o akademik. Myślę, że na początku listopada wszyscy chętni będą już zakwaterowani.

Kilka wolnych pokoi czeka na żaków także w akademiku Politechniki Łódzkiej. Studenci mogą się o nie ubiegać na podstawie zasad opisanych na stronie samorządu studenckiego. Informacji o ilości wolnych miejsc w swoich akademikach nie może jeszcze podać Uniwersytet Medyczny w Łodzi.

- Do 7 października studenci mieli czas na zakwaterowanie się, a po tym terminie tracą przyznane miejsca. Na razie sprawdzamy czy oczekujący nadal szukają dla siebie lokum i czy dalej są zainteresowanie pokojem w naszym akademiku. Dopiero po 15 będziemy mogli podać informacje na temat wolnych miejsc – mówi Małgorzata Wajcher, kierownik działu do spraw bytowych studentów UMED.

Paulina Szczerkowska Dziennik Łódzki 13 października 2015

Źródło: www.dzienniklodzki.pl/artykul/mieszkania-i-akademiki-dla-studentow/