Nie ma popytu na akcje spółek deweloperskich, choć mogą okazać się zyskownym biznesem.

Papiery większości notowanych na warszawskiej giełdzie spółek deweloperskich są w tej chwili niedowartościowane. Wydawałoby się więc, że warto je kupować. Inwestorzy są jednak ostrożni.

- Giełda rządzi się swoimi prawami, a utrzymująca się niska cena nie zawsze musi oznaczać nadejście wzrostów. Dzisiaj deweloperka nie jest po prostu modna wśród inwestorów. Awersja do tej branży wnika z faktu, że spora grupa giełdowych graczy poniosła straty po pęknięciu bańki na rynku nieruchomości w 2008 r. Mając to w pamięci, wolą dzisiaj wystrzegać się spółek z tego sektora - twierdzi Krzysztof Nowak z agencji nieruchomości Emmerson.

Zła opinia

Przeciętna inwestycja prywatnych osób w akcje to kilka-kilkanaście tys. zł. Zyski zależą od wyboru spółki i od koniunktury giełdowej.

- W okresie hossy inwestorzy zarabiali 200-300 proc. w ciągu roku, a w okresie bessy - tracili 70 proc. zainwestowanych środków - wylicza Paweł Grząbka, szef spółki doradczej CEE Property Group.

Obecnie jednym z najbardziej idących w dół krajowych indeksów, i to od dłuższego czasu, jest właśnie WIG-Deweloperzy. - To może być efektem nie najlepszych perspektyw firm deweloperskich na najbliższą przyszłość. W największych miastach do kupienia jest więcej nowych mieszkań niż w szczytowym okresie boomu z 2007 r. Dodatkowo, niekorzystne zmiany w programie "Rodzina na Swoim" mogą wpłynąć na wzrost rywalizacji o klienta, czyli np. spadek marży u deweloperów. Ponadto obniża się zdolność kredytowa Polaków, co może zmniejszyć popyt na nowe mieszkania. Rosną też stopy procentowe kredytów zaciągniętych w złotówkach, a spłata kredytów we frankach szwajcarskich spędza sen z oczu kredytobiorców ze względu na wysoki kurs tej waluty - opowiada Krzysztof Nowak.

Tomasz Błeszyński, doradca  rynku nieruchomości twierdzi, że niechęć wśród inwestorów budzi także "zła etykieta" przyczepiona do spółek deweloperskich. - Zaufanie do deweloperów jest niewielkie, w dodatku część tych podmiotów jest notowanych na giełdzie od niedawna. Ciągle słyszy się też o upadłościach deweloperów. Mimo, iż głównie bankrutują mniejsze spółki, te informacje zniechęcają osoby szukające pomysłów na lokatę kapitału. W dodatku sukcesywnie pojawiające się orzeczenia UOKiK-u, krające deweloperów za stosowanie niedozwolonych klauzul, również nie działają na ich korzyść - tłumaczy Błeszyński.

Dobry moment

Akcje deweloperów są wyceniane nisko - często wskaźnik ich ceny giełdowej do wartości księgowej spada poniżej 1. - To jest w dużym stopniu skutek zbyt optymistycznych wycen ziemi, jakie te spółki posiadają w swoich bankach gruntów. Inwestorzy uważają, że te grunty są przeszacowane, bo często kupowane w szczycie boomu budowlanego - zauważa Paweł Grząbka.

Jednak jego zdaniem, obecna niska wycena tych firm stanowić powinna zachętę do ich zakupu. - Spółki deweloperskie są dobrze zarządzane, profesjonalnie, mają ciekawą strategię, poszukują nisz rynkowych. Zatem jest szansa, że za jakiś czas pokażą swoją wartość i ich notowania będą pięły się w górę. Poza tym optymistyczna prognoza wzrostu PKB w 2012 r., powyżej 3,5 proc., z pewnością wpłynie na pobudzenie rynku mieszkaniowego - przekonuje Paweł Grząbka.

Jak zauważa Krzysztof Nowak, ostatnio zarządy kilku firm zadecydowały o skupie własnych papierów, co powinno pozytywnie przełożyć się na ich kurs. - Ponadto dzisiejsza wycena rynkowa poszczególnych spółek wydaje się bardzo atrakcyjna. W niektórych przypadkach znajduje się ona grubo poniżej wartości księgowej. W związku z tym, kierując się giełdową maksymą "kupuj, kiedy poleje się krew", warto zastanowić się czy obecny czas nie jest właśnie dobrym momentem do takiej inwestycji - mówi Krzysztof Nowak.

Przy wyborze spółki do inwestowania trzeba przyjrzeć się jej wynikom finansowym z ostatnich trzech lat. Liczy się także strategia firmy i jej realizacja. Oznacza to, że zanim kupimy akcje danego podmiotu, warto sprawdzić jakie projekty zostały przez niego zrealizowane, jakie zostały zaniechane, a jakie są zamrożone.

Dorota Kaczyńska Rzeczpospolita 12-08-2011