Publikowanie ofert bez ich wcześniejszej weryfikacji, kradzieże zdjęć, naciąganie na prowizje - na rynku pośrednictwa nieruchomości dochodzi do wielu nadużyć.
Wraca pomysł, by ponownie uregulować zawód pośrednika w obrocie nieruchomościami.
Jeden z pośredników dogadał się ze znajomym rzeczoznawcą w sprawie wyceny domu w podwarszawskiej miejscowości. Rzeczoznawca oszacował wartość domu na 500 tys. zł. Za taką cenę właściciel wystawił ją u agenta. Kolejnego dnia znalazł się kupiec. Dom nabyła córka pośrednika. Nie wzbudziła podejrzeń sprzedającego, bo miała nazwisko po mężu. Po zawarciu transakcji wystawiła nieruchomość za 1,5 mln zł, bo taka była jej realna wartość. Nadwyżką pośrednik podzielił się z rzeczoznawcą.
– Obaj utracili prawa do wykonywania zawodu – wspomina tę historię Joanna Lebiedź, pośredniczka na rynku nieruchomości, właścicielka Lebiedź Nieruchomości Vistate. Było to jeszcze w czasach, gdy zawód pośrednika był uregulowany. Teraz co najwyżej poszkodowany mógłby walczyć o sprawiedliwość w sądzie cywilnym, a pośrednik nadal wykonywać swój zawód.
„Róbta, co chceta"
W 2014 r. wprowadzono deregulację zawodu pośrednika nieruchomości. Forsowali ją Jarosław Gowin i Adam Szejnfeld. – Doprowadzenie do absolutnego „róbta, co chceta" w profesji zajmującej się decyzjami klientów o rozporządzeniu majątkiem gromadzonym przez większą część życia był niemądry i z góry wiadomo było, że kiedyś to tąpnie. Pomimo „konsultacji społecznych", w tym z naszym środowiskiem, deregulacja weszła, motywowana głównie zmniejszeniem bezrobocia – przypomina Joanna Lebiedź.
Profesję pośrednika w obrocie nieruchomościami regulowała przez 25 lat ustawa o gospodarowaniu nieruchomościami, która weszła w życie w 1997 r. Każdy, kto chciał wejść do zawodu, musiał uzyskać licencję zawodową, do zdobycia której potrzebny był, w pierwotnym kształcie ustawy, egzamin poprzedzony kursami. Po zmianach kandydat odbywał studia kierunkowe lub podyplomowe i praktyki zawodowe, a pośredników wyłaniała Państwowa Komisja Kwalifikacyjna, składająca się w większości z pośredników.
– Pośrednicy mieli obowiązek kształcenia ustawicznego. To kilkadziesiąt godzin rocznie, dzięki temu byli na bieżąco ze zmieniającymi się przepisami prawa etc. Ustawa deregulacyjna, którą przeforsował Jarosław Gowin, zmiotła to wszystko za jednym zamachem, dając możliwość wejścia do zawodu każdemu, kto zechce. Bez absolutnie żadnej kontroli, żadnego nadzoru. Żadnej edukacji – zwraca uwagę Joanna Lebiedź.
Presja na szybkie pieniądze
– Deregulacja spowodowała, że zawód zaczęły wykonywać osoby, które zmieniły branżę i bez jakiegokolwiek przygotowania rozpoczęły pracę pośrednika nieruchomości. Presja na szybkie zarabianie dużych pieniędzy spowodowała, że zaczęliśmy słyszeć o nieuczciwych agentach – mówi Marek Kloc, Nowoczesny Pośrednik Nieruchomości, autor książki „Nowoczesny Pośrednik".
Dodaje, że oferty sprzedaży nieruchomości zaczęły być przyjmowane w biurach na telefon: dzwonił klient, mówił, jakie parametry ma jego nieruchomość na sprzedaż, wysyłał zdjęcia agentowi. I oferta trafiała na portale ogłoszeniowe. Pośrednik nie widział mieszkania do czasu, kiedy pojawił się klient i trzeba było okazać nieruchomość.
– Głośna była prowokacja dziennikarzy jednej ze stacji telewizyjnych. Zlecili oni przez telefon sprzedaż mieszkania, które nie istniało. Podali nieistniejący adres i wysłali zdjęcia – każde pochodziło z innego lokalu. Słyszałem też o sytuacjach, gdy agent wydawał klientowi poszukującemu mieszkanie listę potencjalnych adresów. Nie robił nic więcej, tylko czekał, aż w jednej z ksiąg wieczystych tych mieszkań pojawi się wpis z nazwiskiem klienta, następnie wysyłał wezwanie do zapłaty wynagrodzenia – relacjonuje Marek Kloc.
Do nieprawidłowości dochodzi również przy sprzedaży działek. – Agenci nie zwracają uwagi na ich faktyczne granice. Może okazać się, że klient kupuje "w dokumentach" 20 arów, a faktycznie otrzymuje 18, bo sąsiad wiele lat temu źle postawił płot lub co roku orał kawałek dalej, niż powinien. Taka sytuacja to różnica w faktycznej cenie za mkw. działki, ale też spór o wznowienie granic kończący się w sądzie – podkreśla Marek Kloc.
Powrót do regulacji
Skala nieprawidłowości jest trudna do oszacowania, ale wydaje się znacząca, skoro pojawił się pomysł powrotu do uregulowania zawodu pośrednika. Zmiany zapowiedział minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
– Pomysł o potrzebie uregulowania zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami, o dopuszczeniu do zawodu osób wykształconych w tym kierunku oraz możliwej kontroli nad nimi absolutnie mnie nie dziwi. Mogę powiedzieć: „A nie mówiłam?" – twierdzi Joanna Lebiedź.
Jak podkreśla, istotne jest nie tylko samo uregulowanie zawodu, ale zrobienie tego, bazując na budowanych przez prawie 25 lat procedurach, przepisach i regulacjach prawnych. – Te, które były, działały i dawały możliwości panowania nad tym środowiskiem. Zmieciono je jednym pociągnięciem pióra, a tamte regulacje dawały możliwość między innymi ukarania osób działających nieetycznie: naganą, upomnieniem lub pozbawieniem prawa do wykonywania zawodu. Nie zapominajmy, że w czasie obowiązywania ustawy kilku pośredników straciło prawa do wykonywania tej profesji – mówi pośredniczka.
Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, podkreśla, że branża chce uczestniczyć i opiniować ewentualne propozycje Ministerstwa Rozwoju i Technologii, by wypracować wspólnie dobre projekty, które będą w interesie zarówno pośredników, jak i ich klientów.
Coraz lepsza opinia
Marcin Kawecki, General Manager for Real Estate Poland w Grupie OLX, do której należy m.in. serwis ogłoszeniowy Otodom, podkreśla, że do oceny zmian potrzebny jest projekt ustawy. – Wszelkie zmiany powinny służyć rynkowi mieszkaniowemu - wyznaczaniu ambitnych celów i skutecznej ich realizacji, ale też znoszeniu niepotrzebnych barier. Najważniejsze, żeby w perspektywie czasu zapewniać Polakom obsługę profesjonalnych agentów na coraz wyższym poziomie – mówi.
Od kilku lat Otodom realizuje za pośrednictwem instytutu badawczego IQS badanie "Wizerunek pośrednika nieruchomości". Ubiegłoroczna edycja pokazała, aż 55 proc. osób, które z agentami już współpracowały, określa to doświadczenie jako dobre, a 24 proc. jako neutralne. Warto wspomnieć, że w 2017 r. jedynie 24 proc. respondentów miało pozytywny obraz branży. – Mając na uwadze fakt, że również klienci coraz lepiej znają branżę, stają się coraz bardziej świadomi i wymagający, trzeba pamiętać, że nieustanna praca nad dalszą profesjonalizacją branży i podnoszeniem jakości obsługi jest potrzebna – mówi Kawecki.
Justyna Sobolak wyborcza.biz 04.05.2023
Źródło:https://wyborcza.biz/biznes/koniec-wolnej-amerykanki-na-rynku-posrednictwa-nieruchomosci/
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.