Euro 2012 - czy to szansa dla polskich nieruchomości? Czy ceny zaczną spadać czy rosnąć? Jak będzie się rozwijał rynek?

Mistrzostwa piłkarskie są szansą tylko dla miast, w których będą się dobywały. Prawdopodobnie nastąpi polepszenie tam infrastruktury, zbudowane zostaną obiekty sportowe i towarzyszące.

Jedyna korzyścią może być ożywienie rynku najmu mieszkań dla zagranicznych kibiców przebywających na mistrzostwa. Tutaj zysk na tym krótkoterminowym najmie otrzymają właścicieli lokali położonych blisko stadionów lub dobrze z nimi skomunikowanych. To wszystko, nie sądzę by kibice kupowali w Polsce mieszkania na przyszłe własne potrzeby.

Impreza ta jest przede wszystkim szansa na dobre działania marketingowe, kreujące nasz kraj, jako dobry i atrakcyjny rynek inwestycyjny w sektorze nieruchomości. Czy to właściwie wykorzystamy czas pokaże?

Ewentualne zmiany cen i trendów na rynku nieruchomości nie będą podyktowane ewentualnym wpływem Euro 2012. Ceny mieszkań zarówna na rynku pierwotnym i wtórnym będą dalej spadać nawet i o 20 % w zależności od rynku i lokalizacji. Podobnie ceny domów jednorodzinnych, których jest również bardzo duża nadpodaż. Działki budowlane i tereny inwestycyjne dotkani również stan dalszej recesji wynikającej z utrzymującej się nadal małej płynności tych nieruchomości. I tu cen będą ulegały zmiana dopasowując się do realiów rynku. Obecnie w kraju wiele nieruchomości je mocno przeszacowanych a ich właściciele liczą na cud, ale Euro 2012 niestety cudem gospodarczym nie będzie, może tylko sportowym.

Mam bardzo duże obawy, że dopiero po mistrzostwach na rynek nieruchomości powróci kolejna fala kryzysu, z którego odbijemy się dopiero w perspektywie 2014 roku. Nie wiem czy poradzimy sobie z utrzymanie tych inwestycji po sportowych, przykład Hiszpanii, którą dotknął ten syndrom po mistrzostwach jest bardzo realny.

Rynek mieszkań, domów, działek - jak kształtują się ceny w Polsce? Gdzie tanio, gdzie drogo? Perspektywy rozwoju?

Rynek cały czas walczy z nadpodażą kilkunastu tysięcy mieszkań do sprzedaży, deweloperzy powoli, ale nadal realizują nowe inwestycje. Rynek wtórny również obfituje w szeroką gamę ofert praktycznie z każdego segmentu i na każdą kieszeń.

Niestety rynek kredytowy, który jest podstawą ożywienia koniunktury nadal nie jest atrakcyjny dla biorących kredyty hipoteczne. Wprowadzenie od Nowego Roku rekomendacji S jeszcze bardziej utrudni pozyskanie finansowania na zakup nieruchomości.

Perspektywy są raczej mgliste, brak wyraźnych sygnałów znaczącego ożywienia w gospodarce, co wprost przekłada się na rynek nieruchomości.

Czy i w co inwestować na rynku nieruchomości?

Recesja jest zawsze dobrym momentem na uruchamianie nowych portfeli inwestycyjnych. Nadpodaż, spadek cen sprzyjają kupowaniu nieruchomości. Obecnie w kraju jest niemal wszystko na sprzedaż, od morza po góry. Nieruchomości próbują sprzedawać samorządy, instytucje, firmy i osoby prywatne. Aż roi się od ogłoszeń, przetargów i różnych licytacji nieruchomości jest „do wyboru – do koloru”. Warunek jest jeden trzeba mieć na to gotówkę, bo na pożyczkę z banku nie ma, co liczyć.

Inwestować trzeba spokojnie i bez zbędnych emocji, racjonalnie analizować ewentualne zakupy, bezwzględnie korzystać z fachowej obsługi, starannie minimalizując ryzyko.

To jest czas dla wytrawnych inwestorów, amatorzy powinni zostać w domu u uczyć się tej sztuki na przyszłość a nie topić w złych projektach swoje oszczędności.

Z Tomaszem Błeszyńskim doradcą rynku nieruchomości rozmawiała Kamilla Sierocka.

Gazeta Wyborcza 13 ‎października ‎2011