Są chętni na mieszkania - rudery w Łodzi.
Kupno slamsów okazało się jedną z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w życiu - mówi Agnieszka, która za niewielkie pieniądze nabyła mieszkanie w kamienicy przy Piotrkowskiej w Łodzi.
Wystarczy krótka wizyta na portalach z nieruchomościami, by znaleźć mniej lub bardziej zniszczone, a czasami kompletnie zrujnowane mieszkania z rynku wtórnego. Przykładem takiego jest trzypokojowe mieszkanie o powierzchni 90 m kw. na drugim piętrze prywatnej kamienicy róg ul. Zachodniej i Ogrodowej do kompletnego remontu. Atrakcyjna jest tu tylko cena, która wynosi zaledwie 111 zł za metr kwadratowy.- Osoba, która się zdecyduje na te ofertę, nie będzie właścicielem mieszkania, tylko najemcą. Może w nim zostać tak długo, jak będzie chciała - mówi Barbara, pośredniczka na rynku nieruchomości w Łodzi.
Czynsz wynosi 1 100 zł, do tego dochodzą opłaty za media. Przez pierwszy miesiąc lokator nie ponosi opłat, a kaucja jest częściowo zwrotna.
- Takimi ofertami są przeważnie zainteresowani młodzi ludzie, którzy albo nie mają pieniędzy na zakup mieszkania, albo nie wiedzą jeszcze, jak będzie wyglądało ich życie i nie chcą podejmować długoterminowych decyzji - dodaje pośredniczka.
Mieszkanie w Łodzi na 10 lat za 36 tys. zł
Na rogu ulic Nawrot i Przędzalnianej na lokatorów czeka dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 58 m kw., która - jak określił ogłoszeniodawca "wymaga wykończenia według swojej aranżacji oraz potrzeb". Wymieniono okna, instalacje elektryczną i wodną, jest możliwość zainstalowania ogrzewania gazowego.
Umowa jest zawierana na czas nieokreślony, a czynsz wynosi 1,7 tys. zł plus media. Całkowity koszt mieszkania to 22 tys. zł.
Więcej, bo 36 tys. zł trzeba zapłacić za 53-metrowe mieszkanie w kamienicy na skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza z Tuwima. - Wymieniono wszystkie instalacje, zamontowano nowe okna, drzwi, podłogi, ściany dość grubo wyizolowano - opisuje pośredniczka. - W cenie mieszkania jest wyposażenie kuchni w meble oraz łazienki (sanitariaty). Umowa podpisywana jest w obecności notariusza na okres 10 lat, po tym czasie przedłużana jest również na ten sam okres.
Tanie mieszkania w Łodzi na sprzedaż lub wynajem
- W Łodzi nie brakuje tanich mieszkań do generalnego lub nieco mniejszego remontu - mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości. - Często są to mieszkania po pożarze lub zalaniu. Część z nich to popularne niegdyś mieszkania za odstępne, które mieszczą się w prywatnych kamienicach: lokator, który je zajmował, ale nie był właścicielem, a poniósł koszty remonty, prosi o ich zwrot właściciela. Ten przeważnie nie jest tym zainteresowany, ale proponuje znalezienie kolejnego najemcy. Wówczas rezygnujący z mieszkania szuka kogoś na swoje miejsce, a poniesione koszty ma mu zwrócić nowy lokator.
Doradca podkreśla, że części łodzian nie stać nawet na mieszkania w blokach z wielkiej płyty, nie wspominając o lokalach od deweloperów. W tanich mieszkaniach może nie być centralnego ogrzewania, czasem nie ma nawet kanalizacji, ale niektórzy nie mogą pozwolić na nic innego.
Zniszczonymi mieszkaniami są zainteresowane także osoby, które poszukują lokum na dłużej. - Przeważnie mają wizję tego, jak może wyglądać po remoncie i nie przejmują się jego stanem obecnym - mówi Błeszyński. - Widzą potencjał mieszkania, czasem dużą rolę odgrywa świetna lokalizacja.
Mieszkania w Łodzi: ze slamsów bez podłogi do przytulnego wnętrza
Na taki krok zdecydowała się pani Agnieszka z Pabianic, która chciała mieszkać w centrum Łodzi. W Internecie rzuciło jej się w oczy 60-metrowe mieszkanie na parterze prywatnej kamienicy przy ul. Piotrkowskiej. Niespełna dekadę temu zapłaciła za nie ok. 60 tys. zł, co wzbudziło zastrzeżenia urzędu skarbowego.
- Dobrze, że opóźnił się generalny remont, gdyż kontrolerki zobaczyły lokal z gołymi podłogami, którymi poprzedni lokator palił w piecu, zagrzybiony, z krzywymi ścianami, które od lat nie widziały farby, sufitem, z którego odpadł tynk - wspomina Agnieszka. - Kontrola rozpoczęła się niezbyt przyjemnie, urzędniczki były pewne, że kwota transakcji na umowie została sztucznie obniżona po to, żebym zapłaciła niższy podatek. Kilkanaście minut wizyty w tym miejscu sprawiło, że zmieniły zdanie.
Remont trwał kilka miesięcy i kosztował dwa razy tyle, co mieszkanie. Z oryginalnego wnętrza zostały jedynie okiennice, które - o dziwo - były w naprawdę dobrym stanie. Nowa właścicielka je pomalowała, używa ich podczas upałów, ponieważ izolują od nagrzanego podwórka.
- Kupno slamsów okazało się jedną z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w życiu - podkreśla Agnieszka.
Alicja Zboińska Gazeta Wyborcza 12.07.2024
Źródło: https://lodz.wyborcza.pl/111-zl-za-metr-kompletnej-ruiny-w-kamienicy-sa-chetni-na-mieszkania/
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.