Zastanówmy się, kto jest Naszym Przyjacielem, Przyjaciółką a kto Kolegą, Koleżanką. Zróbmy taki prosty rachunek sumienia, kogo znamy, kto jest wokół nas, kogo potrzebujemy czasem a z kim jesteśmy w ciągłym kontakcie.

Jest taki test stosowany przez psychologów polega on na wypisaniu na kartce osób, do których możemy bez zahamowań zatelefonować z problemem o 3 w nocy oraz osób, które mogą do nas zadzwonić. Z rachunku wyjdzie nam, na kogo liczymy i kto na nas może polegać.

Zrobiłem taki test i wyszło mi, że skoro miałbym problem i wiedział na czy on polega to, po co będę zawracał głowę innym po prostu będę się starał sam go rozwiązać. Nie wiem czy to dobra odpowiedz, ale taki mam charakter. Staram się sam sobie pomagać by nie obciążać innych, którzy i tak mają wiele problemów na głowie.

Pewnie to nie jest poprawne rozumowanie, bo psychologia uczy otwartości, zaufania, współpracy. Z testu wyszło, że ja mógłbym zadzwonić może do 2-3 osób w nocy, ale za to spokojnie z 8-10 osób zadzwoniłoby pewnie do mnie. Dla mnie to bardzo dobry wynik i o oby się utrzymał dalej. Będzie dla mnie pozytywnym sygnałem, że ludzie mają do mnie zaufanie i że mogę innym pomagać.

Zapewne osoby, które uważamy, że są naszymi przyjaciółmi spokojne się na tych listach znajdą. Jest to zapewne oczywiste, że są czy powinni być z nami zawsze w pierwszej linii gotowi do wsparcia czy współpracy. No właśnie a jak rozróżnić, kto jest przyjacielem a kto kolegą, co kryje się pod tymi określeniami i czy naprawdę ma to jakieś znaczenie.

Bezsprzecznie przyjaźń to więź o wiele silniejsza od koleżeństwa to również większa odpowiedzialność, wyrozumiałość.  Przyjaciele muszą być dla siebie wsparciem, ostoją. Nie mogą zachowywać się względem siebie nie fair, powinni nawzajem akceptować zarówno swoje zalety jak i wady. Muszą wiedzieć, że w trudnych chwilach mogą liczyć na siebie, bez względu na wszystko. Tak ważna, ponadczasowa wartość jest zwykle niedoceniana, bo często nawet nie jesteśmy świadomi, że otoczono nas przyjacielską pomocą.

Czym jest, zatem koleżeństwo ? To po prostu mniej zobowiązująca znajomość oparta na bardziej swobodnych zasadach. Tutaj nie trzeba poświęcać się dla drugiej osoby, wystarczy, że miło spędza się z nią niekiedy trochę czasu. Spokojnie można porozmawiać o wszystkim i o niczym, powymieniać poglądy, napić się piwa, pośmiać z kawałów i rozejść się w swoje strony aż do następnego spotkania. Koleżeństwo też ma swoje dobre strony nie należy takich relacji przekreślać.

Czasem dobre koleżeństwo przeradza się w przyjaźń i jest to raczej naturalna kolej rzeczy. Zdarzają się też przypadki zupełnie odwrotne polegające na zmianie przyjaźni w koleżeństwo właśnie. Moim zdaniem lepiej czasem i tak postąpić niż drastycznie kończyć znajomości. Jesteśmy przecież istotami towarzyskimi potrzebujemy zarówno przyjaźni jak i koleżeństwa.

Tak wygląda to mój subiektywny punkt widzenia na te sprawy, chętnie poznam inne opinie.

Tomasz Błeszyński 23-08-2014