Wynajmować mieszkanie w Łodzi czy dojeżdżać na studia z domu, jeśli zajęcia będą hybrydowe?

Dwa tygodnie przed początkiem roku akademickiego w temacie wynajmu mieszkań dla studentów jest ciągle wiele niewiadomych.

Wiktoria Połatyńska jest studentką pierwszego roku na Uniwersytecie Łódzkim. – Na ten moment jestem na etapie poszukiwań i przeglądania ofert – mówi. – Jestem zdecydowana na wynajem pokoju w mieszkaniu wraz z rozpoczęciem roku akademickiego. Jeśli w trakcie trwania roku tryb nauczania zmieni się, pozostanę przy decyzji o wynajmie. Chcę się usamodzielnić i zacząć żyć w mieście, z którym wiążę swoją przyszłość.

Wiktoria szuka pokoju w maksymalnie czteropokojowym mieszkaniu, w cenie do 850 zł za miesiąc. Akademik jest opcją tańszą, ale – jak mówi – nie zapewnia prywatności.

– Zależy mi, żeby mieszkanie było czyste, estetyczne i urządzone w moim guście. Ważna jest też lokalizacja, ponieważ nie chcę tracić czasu na dojazdy – dodaje. Do rozpoczęcia roku akademickiego pozostały dwa tygodnie. A nadal jest, w czym wybierać.

Wynajem mieszkań w Łodzi. Ofert nie brakuje.

Teraz, w połowie września, portale internetowe pełne są ofert mieszkań i pokoi do wynajęcia w Łodzi. Prawie 3 tys. ogłoszeń na olx.pl, ponad tysiąc na otodom.pl, setki w grupach na Facebooku.

– Nigdy ten stan oczekiwania nie trwał tak długo. Trzy lata temu we wrześniu niemal nie było wolnych mieszkań – mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.

– Boom na mieszkania wśród studentów przypadał na czerwiec i lipiec, kiedy ceny były niższe, a wybór większy.

To efekt epidemii koronawirusa i związanych z tym obostrzeń. W tym roku studenci czekali na decyzje rektorów uczelni, w jakim trybie prowadzone będą zajęcia. Gdy zajęcia są zdalne, znacznie mniej studentów wyjeżdża z domów rodzinnych do miast akademickich i wynajmuje mieszkania.

– Jeżeli w październiku okaże się, że zajęcia będą zdalne, pomieszkam tutaj pewnie przez chwilę i wrócę do swojego miasta – mówi Oliwia Płoska, studentka Uniwersytetu Łódzkiego.

Ile za wynajem mieszkań w Łodzi.

Tak było w zeszłym roku. – Lockdown sprawił, że z rynku najmu zniknęła cała rzesza potencjalnych najemców zaczynając od studentów, poprzez pracowników biurowych, którzy zostali skierowani do pracy zdalnej, na pracownikach z branży gastronomicznej i rozrywkowej kończąc – mówi Grzegorz Krajewski, współzałożyciel firmy Freedom Development, zajmującej się nieruchomościami w Łodzi. – Luka ta została zapełniona przez najemców zza wschodniej granicy, pracujących głównie na produkcji, czyli tam, gdzie praca zdalna jest po prostu niemożliwa. Niestety, żeby było to możliwe, byliśmy zmuszeni do obniżek stawek najmu.

Według platformy otodom.pl średnia wysokość ceny najmu w Łodzi w październiku 2019 roku wynosiła około 2 tys. zł, natomiast w październiku 2020 już około 1700 zł.

– Jesienią mieszkania długo czekały na klientów, więc właściciele w rozpaczy próbowali obniżyć czynsze najmu. Obniżki te nie były bardzo duże i nie przyniosły zadowalających efektów. W ostateczności niektórzy właściciele mieszkań zaczęli wystawiać je na sprzedaż – dodaje Tomasz Błeszyński.

Jesień 2021 zapowiada się inaczej.

Ogłoszenie z początku września: Nieprzechodni pokój (20 m kw.) w mieszkaniu dwupokojowym. W pokoju są: rozkładana kanapa, ława, szafa, dwie wiszące szafki, stół, fotel oraz cztery krzesła, szafka RTV z telewizorem LCD. Po remoncie, ale nie nowoczesny. Blisko ASP i niektórych wydziałów UŁ i Uniwersytetu Medycznego. Koszt – 950 zł miesięcznie wraz z mediami.

Wynajem mieszkań w Łodzi. Jest drożej niż rok wcześniej.

– W tym roku telefonów jest zdecydowanie więcej niż w zeszłym. Tym razem chętni zaczęli dzwonić od razu po wystawieniu ogłoszenia – mówi Bartosz Kawałek, właściciel mieszkania.

– Ze statystyk, które prowadzimy, wynika, że w sierpniu coraz więcej osób wchodziło na portale z ofertami najmu. Ludzie już się przyglądają – dodaje Tomasz Błeszyński.

Są też tacy, którzy nie czekają. – Pani rektor ogłosiła, że zajęcia będą odbywać się stacjonarnie, i tego się trzymam. Zdecydowałam się już na wynajem i podpisanie umowy – dodaje Oliwia Płoska, studentka Uniwersytetu Łódzkiego.

Podobnie mówią studenci Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, którzy, ze względu na charakter zajęć, nie spodziewają się przejścia w tryb zdalny.

Większy popyt automatycznie generuje wyższe ceny. – Stawki najmu wróciły do poziomu sprzed pandemii, a w niektórych przypadkach (najbardziej atrakcyjne lokalizacje w dobrym standardzie) przewyższyły je – dodaje Grzegorz Krajewski z Freedom Development.

Teraz w Łodzi czynsz za kawalerkę w średnim standardzie w dzielnicy Śródmieście wynosi w granicach od 1 tys. zł do 1200 zł. Za nowocześnie urządzoną i znajdującą się w pobliżu Politechniki Łódzkiej może wynosić nawet 1800 zł.

– Klasyczne mieszkanie blokowe „m2" kosztują od 1000 do 2000 zł, mieszkania dwupokojowe od, 1200 do 1800, ale zdarzają się i po 2500 zł, trzypokojowe średnio po 1500 zł. Czynsze wzrosły średnio od 5 do 10 proc. względem zeszłego roku – wylicza Tomasz Błeszyński.

Wynajem mieszkań w Łodzi. Kto chętny na antresolę z materacem?

Standard jest różny. Za pokój w trzypokojowym mieszkaniu na Retkini można zapłacić ok. 700 zł z mediami. Są w nim biurko, fotel z Ikei i szafa, wersalka raczej z zeszłego stulecia.

Ale przynajmniej jest, gdzie spać. Za 900 zł w pokoju w mieszkaniu oddalonym o dwie minuty od OFF Piotrkowskiej nie ma łóżka. Jest za to antresola z materacem, na którą wchodzi się po drabince. „Jaka jest wysokość od materaca do sufitu? 70 cm?" – pisze internauta w komentarzu pod ofertą.

Patowynajem? Mieszkania, w których stojąc pod prysznicem można wyjąć ciasto z piekarnika, też są zdarzają. Wszystko w tym przypadku mieści się w jednym pomieszczeniu, z którego została jedynie wydzielona mikroskopijna łazienka. Zamiast oddzielnej kuchni mamy niewielki aneks kuchenny – czasami to jedna, dwie szafki obok lodówki stojącej przy ścianie. Zdjęcia wnętrz w takiej ofercie? Robione tak, aby mieszkanie na pierwszy rzut oka sprawiało wrażenie większego, niż jest w rzeczywistości.

„Kawalerka idealna pod wynajem" – kuszą tymczasem wynajmujący.

Alternatywą dla wynajmu mieszkania może być akademik. Także prywatny. – Parę lat temu zaczął się taki trend budowy akademików. Powstało parę ładnych, nowocześnie przygotowanych i oferujących kilkaset miejsc. Jest to plus dla studentów, ale minus dla rynku prywatnego najmu, bo stanowią one konkurencję – mówi Tomasz Błeszyński.

Mieszkanie w domu studenckim wiąże się jednak z ograniczeniami.

– Dla studentów bardziej atrakcyjny jest wynajem. Życie w akademiku to borykanie się z osobami w pokoju, które niekoniecznie nam podpasują. Wynajem mieszkania jest dla mnie jedyną opcją, bo cenię sobie ciszę i komfort bycia samemu, chociaż w pokoju. Mocno wpływa to na moją koncentrację – mówi Oliwia Płoska.

Student chce wynająć mieszkanie w Łodzi. Poczeka do ostatniej chwili?

Łódź jest miastem akademickim. Właściciele mieszkań, które jeszcze nie są wynajęte, mogą czekać na nadejście roku akademickiego. Wtedy, niezdecydowani w tej chwili studenci spoza Łodzi, będą musieli znaleźć dla siebie miejsce.

– Jeżeli wszyscy będą czekali na ostatnią chwilę i nagle pod koniec września ministerstwo ogłosi, że będzie można normalnie pracować, wszyscy rzucą się wynajmować mieszkania i zobaczymy, że czynsze wzrosną. Może się okazać, że w lepszych lokalizacjach przy uczelniach zabraknie ofert – mówi Tomasz Błeszyński.

Jest też drugi scenariusz, wymuszony przez epidemię koronawirusa.

– Jeśli w związku z rosnącą krzywą zachorowań wprowadzone będą ograniczenia lockdownowe, będziemy mieli sytuację taką jak w zeszłym roku. Właściciele mieszkań zostaną bez najemców – dodaje Błeszyński.

Maria Cipińska Gazeta Wyborcza 17.09.2021 r.

Źródło: https://lodz.wyborcza.pl/wynajem-mieszkan-w-lodzi-za-student-zaplaci-za-kawalerke/


Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Foto:Tomasz Błeszyński