Korekta na rynku najmu.

Listopad jest drugim z rzędu miesiącem, gdy czynsze przestały szybko rosnąć, a w niektórych miastach zmalały. To schłodzenie po sezonie czy ich windowanie doszło już do sufitu?

Listopad i grudzień, co roku przynoszą obniżkę cen — twierdzi Karolina Klimaszewska, analityczka w firmie Otodom. Studenci już do października mają na ogół wynajęte mieszkania, dlatego w kolejnych miesiącach coraz trudniej na rynku o najemcę i w efekcie średnie ceny najmu spadają. W tym roku symptomy typowego sezonowego spowolnienia widoczne już były w październiku, a listopadowy odczyt świadczy o utrwaleniu trendu.

Ofert mniej, ceny w górę

— Już dziś widać, że oferta jest mocno przebrana. W porównaniu z październikiem różnica w liczbie aktywnych ogłoszeń sięga średnio 20 proc. — w Katowicach jest ich o 30 proc. mniej, w Warszawie, Gdańsku, Lublinie i Poznaniu o ponad 10 proc. — mówi Karolina Klimaszewska.

W zależności od miasta średni czynsz ofertowy w listopadzie spadał lub rósł wolniej. W Krakowie obniżka w stosunku do października wyniosła 1,2 proc., a we Wrocławiu 0,5 proc. Duży wzrost zanotowano jeszcze w Warszawie — o 5,1 proc., Łodzi — o 6,6 proc. i Katowicach — o 11,8 proc. Na rynku wszystko się zmieniło po napaści Rosji na Ukrainę i pojawieniu się fali uchodźców. Od końca marca popyt utrzymuje się z powodu niedoboru ofert i ceny najmu rosły. W porównaniu z 2021 r. na portalu Otodom odnotowano o 50 proc. więcej odpowiedzi, 15 proc. więcej wyświetleń ofert i 6-7 proc. więcej wyszukiwań. Średnia cena ofertowa najmu rok do roku wzrosły najbardziej w Krakowie — o 40,3 proc. i Łodzi — o 40,6 proc.

Prognozy z podwyżkami w tle

Małgorzata Wełnowska, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium, zastanawia się jednak, czy obecne schłodzenie to koniec wzrostu na rynku najmu.

Zdaniem Michała Kubickiego, prezesa Omega Asset Management, stawki na rynku najmu zależą dziś od przewagi popytu nad podażą. Dlatego ekspert nie wróży zatrzymania wzrostu.

— Dopóki stopy procentowe nie pozwolą na zakup, najem będzie dla wielu osób jedyną opcją. Wpływ na koszty najmu będą miały również osoby uciekające z Ukrainy przed zimą. Może to być liczba przekraczająca milion, a nawet dwa, co podniesie stawki w największych miastach oraz w większych ośrodkach wschodniej części kraju — mówi Michał Kubicki.

Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, uważa, że trudno dziwić się podwyżkom czynszów mieszkań, skoro wszystko drożeje.

— Z drugiej strony najemcy ubożeją jednak przez te stale rosnące koszty utrzymania i życia. Istnieje już realna obawa, że w związku z tym najemcy popadną w długi i przestaną regularnie płacić za czynsze oraz opłaty eksploatacyjne. W perspektywie na rynku najmu grozi nam lawina długów i eksmisji — mówi Tomasz Błeszyński.

Według Karoliny Klimaszewskiej w większości miast ceny przestały gwałtownie rosnąć, gdyż najemcy mają ograniczone możliwości finansowe. Wysoka inflacja, podwyżki cen energii i gazu dodatkowo zawężają ich możliwości. Właściciele mieszkań muszą liczyć się z tym, że przy zbyt dużych podwyżkach najemcy będą szukać mniejszych metraży, aby zmieścić się w budżecie.

— Warto też pamiętać, że statystyki obejmują ceny ofertowe. W trakcie negocjacji mogą się jeszcze bardzo zmienić. Znam przykład, gdy właściciel kawalerki w Warszawie zszedł z 5 do 3,8 tys. zł za miesiąc. Właściciele, którym od początku zależało na wynajęciu, urealniają stawki dostosowując je do popytu — twierdzi Karolina Klimaszewska.

Paweł Berłowsk i Puls Biznesu 07.12.2022

Źródło: https://www.pb.pl/spadaja-ceny-najmu-mieszkan/


 Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Foto: Tomasz Błeszyński