Utrudniony dostęp do kredytów sprawia, że coraz mniej osób stanu wolnego stać na własne mieszkanie. O zakupie nieruchomości przesądza głównie cena.
Utrudniony dostęp do kredytów sprawia, że coraz mniej osób stanu wolnego stać na własne mieszkanie. Gospodarstwa domowe, w których stałe dochody osiągają dwie osoby, są dziś w dużo korzystniejszej sytuacji niż osoby samotne. A wśród poszukujących mieszkania w największych miastach Polski dominują osoby, które planują potomstwo. Takie wnioski płyną z najnowszego raportu "Badanie preferencji nabywców," sporządzonego przez ekspertów redNet Consulting w pięciu największych polskich miastach. Dane zbierali podczas wiosennej edycji targów tabelaofert. pl, podczas której ankiety wypełniło 1575 osób. "PB" publikuje wyniki tych badań jako pierwszy.
Najważniejsze kryterium
W całej Polsce dominują potencjalni nabywcy, nie posiadający jeszcze własnej nieruchomości i planujący jej zakup pierwszy raz w życiu.
Zdaniem ekspertów firmy redNet będą się oni starali kupić lokal w najbliższej przyszłości — w tym lub najpóźniej w przyszłym roku. W tej grupie plany powiększenia rodziny deklaruje blisko 41,4 proc. badanych par w Krakowie, 38,9 proc. w Trójmieście, a w pozostałych miastach średnio po 35 proc.
Z badań wynika jednocześnie, że ci, którzy mają już własny dach nad głową, nie są obecnie zainteresowani nabywaniem kolejnej nieruchomości. Dla tych natomiast, którzy są zainteresowani zakupem najważniejszym kryterium jest cena. Maleją za to oczekiwania co do standardu i jakości wykończenia mieszkania. Większość ankietowanych preferuje lokale umożliwiające uzyskanie dopłaty do kredytu w ramach programu "Rodzina na swoim", a więc poniżej średniej oferty rynkowej. Znikomy odsetek deklaruje chęć zakupu droższych mieszkań.
Najdrożej w stolicy
Z badań wynika, że we wszystkich miastach nabywcy nie akceptują wysokich cen. Magiczną granicą dla Poznania, Wrocławia, Krakowa i Trójmiasta jest 7 tys. zł za mkw. Z kolei w Warszawie górny pułap cenowy akceptowany przez kupujących to 8 tys. zł za mkw.
W Trójmieście jeszcze jesienią ubiegłego roku prawie 30 proc. potencjalnych klientów było skłonnych zapłacić za mieszkanie ponad 7 tys. zł za metr kwadratowy, obecnie taką gotowość deklaruje zaledwie 14 proc. Jeszcze mniejszy odsetek może pozwolić sobie na zakup za taką cenę lokalu w Poznaniu (5,8 proc., a pół roku temu 15,7 proc.) i Wrocławiu (obecnie 7,8 proc., a jesienią 2008 r. — 15,4 proc.).
W stolicy Małopolski ponad 23 proc. osób poszukujących własnego mieszkania jest skłonnych zapłacić za nie ponad 7 tys. zł, tymczasem pół roku wcześniej takich potencjalnych nabywców było blisko 31,7 proc.
W Warszawie, gdzie mieszkania są najdroższe, wyższy jest górny poziom akceptowanych cen — obecnie co czwarty nabywca poszukujący tutaj lokalu jest skłonny zapłacić za niego ponad 8 tys. zł. Dla porównania — pół roku wcześniej takich nabywców było 40 procent. Stolica ma jednocześnie najniższy odsetek osób deklarujących, że stać je jedynie na zakup najtańszych lokali, czyli do 5 tys. zł za mkw. W tej grupie jest zaledwie 4,5 proc. badanych. W pozostałych miastach takich osób jest więcej, w Krakowie — 12,5 proc., w Poznaniu — 23 proc., we Wrocławiu — 25,8 proc. i aż 35,8 proc. w Trójmieście.
Duże mniej poszukiwane
W Warszawie, Krakowie i Poznaniu dominują osoby poszukujące lokali dwupokojowych, za to we Wrocławiu i Trójmieście nabywcy preferują mieszkania trzypokojowe. Jednocześnie na każdym z badanych rynków zmalało zainteresowanie mieszkaniami czteropokojowymi. Przykład? W Warszawie jesienią 2008 roku aż 17 proc. badanych deklarowało chęć zakupu dużego mieszkania, obecnie już zaledwie 11,2 proc. Podobnie jest w Poznaniu, Wrocławiu i Krakowie.
W Trójmieście jesienią 2008 r. prawie 29 proc. kupujących poszukiwało dużych lokali, a dziś — niecałe 18 proc. To największy odsetek w kraju. Co ciekawe, ze względu na niższe ceny mieszkań w tej aglomeracji oraz wysoki poziom zarobków, kupujący mogą sobie pozwolić na zrealizowanie tych planów i zakup większych lokali.
Generalnie, na wszystkich pięciu badanych rynkach maleje preferowana powierzchnia mieszkalna. Na przykład w Warszawie blisko 40 proc. poszukuje lokalu do 50 mkw.,
Inny trend? Kupujący coraz częściej są zainteresowani opcją wykończenia pod klucz. Taką możliwość rozważają głównie mieszkańcy Wrocławia, gdzie ponad 51 proc. badanych jest nią zainteresowanych. W Warszawie 48 proc. deklaruje takie zainteresowanie, zaś w Krakowie prawie 40 proc. Taka usługa cieszy się natomiast mniejszą popularnością w Trójmieście i Poznaniu.
To nie koniec wniosków. Zdaniem ekspertów firmy redNet nabywcy nie chcą już kupować lokali na etapie "dziury w ziemi". Większość poszukuje mieszkań w inwestycjach ukończonych bądź w końcowej fazie realizacji. Jednocześnie zdecydowana większość chce posiłkować się kredytem i to na 100 proc. wartości nieruchomości. Deklaruje tak od 20 do 25 proc. badanych.
Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości
Moim zdaniem rola singli jest niedoceniona. Tymczasem jest to generalnie bardzo dobrze sytuowana grupa, wśród której nie brakuje wysokiej klasy menedżerów z dużymi wymaganiami, których nie powinno się lekceważyć jako klientów.
Dwa lata temu, w okresie dobrej koniunktury, to właśnie oni stanowili duży odsetek nabywców. Program "Rodzina na swoim" ożywia z kolei popyt w segmencie popularnym, co już widać. Wzrost zainteresowania zakupem lokali w tym sektorze rynku zahamował częściowo spadki cen.
Nie zmienia to jednak faktu, że kondycja deweloperów jest nadal bardzo zła, a prawdziwe spadki są jeszcze przed nami. Najgorszym okresem dla firm deweloperskich będą zwłaszcza wakacje, ale nie liczyłbym na znaczącą poprawę sprzedaży jesienią.
Agnieszka Zielińska Puls Biznesu 2009-06-23