We Wrocławiu znów rosną opłaty za użytkowanie wieczyste. Niektórzy zapłacą aż o kilkaset procent więcej. Podwyżki dotyczą części wrocławian, m.in. mieszkańców Grabiszyna, Starego Miasta, Sępolna i Biskupina. Dostają oni pisma z wypowiedzeniem dotychczasowej stawki.
Krystyna Karwowska z Biura Sprzedaży Lokali Urzędu Miejskiego nie ukrywa, że podwyżka jest duża. Tłumaczy: - Ostatnia aktualizacja tego rodzaju podatku we Wrocławiu była dokonywana 12 lat temu. Dlatego ktoś, kto do tej pory płacił grosze, może teraz zapłacić np. 300 zł.
Roczna opłata za użytkowanie wieczyste wynosi jeden procent wartości działki. Może być aktualizowana nie częściej niż raz w roku. Rzeczoznawcy majątkowi dokonują wtedy nowej wyceny.
Zdaniem Wojciecha Nurka z Polskiej Izby Rzeczoznawstwa Majątkowego, sposób takiej wyceny jest społecznie niesprawiedliwy: - Na jej moment został wybrany moment, gdy nieruchomości były najdroższe.
Potwierdza to Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości - Ceny na przełomie 2007 i 2008 roku poszły w górę. Niedługo zaczną spadać. Ale to już gminy nie obchodzi. Urzędy reagują na grę rynku z opóźnieniem. Niestety, ze szkodą dla mieszkańców.
Jeśli nie zgadzamy się z naliczoną nam wysokością opłaty, w ciągu 30 dni od otrzymania pisma możemy odwołać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. - Naprawdę polecam takie rozwiązanie - mówi Wojciech Langowski, radca prawny z kancelarii Miller Canfield. - Dobrze jest pobrać z urzędu dokumenty, zapoznać się z jego metodami szacunkowymi. Jeśli nas stać, opłaca się też wykonanie kontrwyceny.
Kolegium przeanalizuje nasz wniosek i może ustalić nową stawkę. Jeśli i ona nam nie odpowiada, mamy prawo wnieść sprzeciw do sądu. - Trzeba jednak uważać. Orzeczenie, nawet, jeśli bardziej przychylne dla nas niż pierwotna stawka, traci wtedy moc - ostrzega Halina Teodorowska z Departamentu Finansów Publicznych UM.
- Aby zapobiec całej tej urzędniczej grze w ping-ponga, potrzebne są jasne przepisy - stwierdza Wojciech Nurek. - Wycena powinna opierać się na długoterminowej obserwacji rynku, na eksperckich analizach. Niestety miasto chce jak najwyższego zysku, dlatego teraz będziemy wnosić wyższe opłaty przy niższych dochodach - tłumaczy.
Marta Groch Gazeta Wyborcza 2008-11-13