Z tego, co obecnie obserwuje na rynku nieruchomości to raczej mamy sytuacje odwrotną, czyli sprzedaż mieszkań kupionych w pakietach w latach 2007-2009, pozbywają się mieszkań inwestorzy, którzy wierzyli w wysokie stopy zwrotu, jakie mieli otrzymać z rosnących cen metra kwadratowego jak i wynajmu mieszkania.

Rynek się mocno przegrzał ceny spadły i obiecane zyski odeszły w przeszłość. Niemal, co tydzień do działu inwestycyjnego naszej spółki zgłaszają się osoby reprezentujące pakietowych właścicieli. Nabywcami pakietów na polskim rynku byli i są to zarówno spółki czasem nie formalne osób fizycznych, spółki powołanie celowe po taki projekt i fundusze inwestycyjne mające w portfelu takie projekty. Osoby krajowe i zagraniczne [Irlandczycy, Anglicy, Niemcy czasem francuzi].

 Obecna nadpodaż mieszkań na rynku pierwotnym powinna zachęcić do inwestycji pakietowych, deweloperom takie rozwiązania byłby na rękę, większa sprzedaż, szybsze zasiedlenie projektu. To bardzo dobre rozwiązania dla deweloperów borykających się ze stałym obniżeniem przychodów ze sprzedaży. Są skłonni do większych obniżek przy pakietach, dodatkowych promocji i rabatów.

Tak wygląda to z punktu widzenia dewelopera a czy to jeszcze się opłaca inwestorom pakietowym moim zdanie już nie tak bardzo. Bo przecież nie jest sztuką kupić pakiet za dobrą ceną tylko, co z tym projektem dalej robić. Czekać na zwyżkę cen – długa perspektywa może do 2016 roku, wynajmować – kłopot przy niewielkiej rentowności najmu- zarządzanie, remontowanie, podatki itp.

 Słowem słaba inwestycja na obecne czasy. Tym bardziej, że oferta fajnych projektów tez już się skurczyła deweloperzy budują, co raz dalej od centrum i co raz gorsze projekty po względem architektury, funkcjonalności, standardu wykończenia czy lokalizacji. Istnieje duże ryzyko zamrożenia funduszy i to na długo. Obserwuje na rynku różne rewelacyjne pomysły mające podnieść sprzedaż deweloperom np. zakup z gwarancją najmu.

Marketingowo ładnie brzmi, ale inwestycyjnie nie realne tym bardzie, że ceny mieszkań na rynku pierwotnym spadają i będą spadać. Ne pomogą tu nowe koncepcje dofinansowania mieszkań w stylu MDM [mieszkania dla młodych] zwanym przeze mnie raczej programem satyrycznym z cyklu Mam do Materny lub Materna do Mana pomyślany by ratować deweloperów a niekupujących mieszkania.

Tomasz Błeszyński doradca rynku nieruchomości

‎29.11.‎2012