Od pewnego czasu obserwuję zjawisko doliczania tzw. opłaty covidowej, jako dodatkową należność za wykonaną usługę.

W zależności od rodzaju świadczonej usługi i danej firmy opłata waha się od 5 zł do nawet 150 zł. Jest to bardzo dużo, bo czasem ta opłata wynosi nawet jedną trzecią kosztów całej usługi.

Niektóre firmy nie wyszczególniają tej opłaty, ponieważ „po cichu” podniosły cenny za wykonywanie usługi z uwagi na pandemię.

Nie ma się, czemu dziwić, że takie praktyki nie zyskały aprobaty klientów, na których firmy przerzuciły w ten sposób zwiększone koszt prowadzenia działalności gospodarczej. Dotyczy to głównie wydatków, jakie ponoszą firmy by spełnić wymogi sanitarne podczas świadczenia usług.

Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów napłynęły skargi i pytania od konsumentów dotyczące pobieranych opłat. Prezes UOKiK zapowiedział, że urząd będzie weryfikować te praktyki w zakresie prawidłowego uwidaczniania cen w ramach kontroli Inspekcji Handlowej. Głównie chodzi o to czy przedsiębiorcy prawidłowo informują konsumentów o tzw. opłatach covidowych przed realizacją usługi.

Zastanawiam się czy po pandemii ta dodatkowa opłata zniknie z rachunków, czy też zostanie. Zawsze znajdzie się przecież pretekst do podwyżek a dodatkowe przychody kuszą.

Czas pokaże jak na to zareagują konsumenci i gospodarka.

Tomasz Błeszyński 20.01.2021 r.

Poniżej publikuję paragon z wyszczególnioną opłatą, który stał się pretekstem do dyskusji w mediach społecznościowych.

Źródło: Facebook


Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.