W kalendarzu zima, za oknami trochę śniegu i mrozu a w bankach odwilż kredytowa.
Nie dość, że oprocentowanie kredytów hipotecznych jest niskie to jeszcze, co raz więcej banków decyduje się na obniżenie minimalnego wkładu własnego do 10 procent. Ucieszą się kupujący nieruchomości, bo kredyty stają się, co raz bardziej dostępne.
Ta zmiana polityki kredytowej sprawi również radość wielu deweloperom, szczególnie tym, co w zeszłym roku nabudowali całą masę „apartamentów” tych mini i maxi w przeciętnych lokalizacjach, nieoszałamiających architekturą, ani funkcjonalnością w prostych technologiach głownie z „silki”*.
Deweloperzy martwili się, kto kupi od nich te cuda sztuki budowlanej.
A tu proszę nikt się tego wcześniej nie spodziewał, że pandemia okaże się dla nich tak łaskawa, bo i procesy budowlane w reżimie covidowym można prowadzić bez przeszkód. Nie słyszałem, by wprowadzono lockdown dla branży budowlanej. Nabudowano tego towaru w zeszłym roku dużo, wręcz pobito rekordy budowlane z czasów Gierka. Buduje się dalej, bo to w sumie dobry interes jest i marża na projektach jest zadowalająca, choć daleka od marzeń z przed lat i wynosi obecnie te skromne 20 - 30 procent.
Tak się ta, deweloperka rozkręciła, że „podobno” brakuje już działek budowlanych a ceny ziemi w topowych lokalizacjach są wysokie. Nie zraża to dzielnych deweloperów, szukają działek gdzie się da i kupują, co im w ręce wpadnie byle za dobrą cenę. W ostatnim kwartale zeszłego roku mieliśmy wręcz wysyp pozwoleń na budowę.
Mury rosną powiększa się oferta mieszkań na rynku pierwotnym.
Klienci kupują mieszkania chroniąc w nich swój kapitał, który podobno będzie bezpieczniejszy niż słabo oprocentowanych lokatach w bankowych. Spece od marketingu podkręcają popyt, fliperzy liczą na dobry zarobek szykując tzw. gotowce inwestycyjne. Pandemia trzyma wszystkich w ryzach, co rusz przedstawiając hiobowe wieści. Rynkiem zakupów mieszkań nie zachwiał nawet spadek zainteresowania najmem spowodowany rzeczywistością covidową i lockdownami w wielu sektorach gospodarki w tym i edukacji. Nadal inwestorzy kupują mieszkania zarówno na rynku pierwotnym i wtórnym licząc na zyski najmu, które się im ROI –ą*.
Radość z zakupów i liczenie zysków trwa i trwać będzie do czasu ...
Do szczęścia brakowało tylko łatwiejszego dostępu do pieniędzy, ponieważ zasoby gotówki z lokat, [choć są spore] to z czasem będą się kończyć a apetyt na kupowanie mieszkań nie słabnie. No i proszę bankowcy ruszyli z odsieczą łagodząc politykę kredytową w swoich bankach po to tylko by więcej zarobić i zdyskontować słabe wyniki w czasie pandemii.
Klienci ruszą teraz ochoczo do banków po pieniądze, które zainwestują w deweloperskie mieszkania, domy. Deweloperzy z tej radości nie będą już skłonni do negocjacji cen a wręcz mogą próbować wprowadzać podwyżki argumentując to cenami działek, materiałów budowlanych czy robocizny. W ślad za rynkiem pierwotnym podąży jak zawsze wtórny czerpiąc zachętę do korekty cen raczej w górę niż w dół.
I tak z miesiąca na miesiąc, z kwartału na kwartał pompować się będzie tzw. banka cenowa, której efekty doskonale pamiętamy z lat 2006 - 2007. Będzie jak zawsze w takich sytuacjach, jedni zarobią inni stracą a pozostali będą zadowoleni, że nie mieli odwagi inwestować.
Od lat powtarzam, że rynek nieruchomości jest zwierciadłem gospodarki, a poszczególne fazy cykli koniunkturalnych nie trwają wiecznie.
Tomasz Błeszyński doradca rynku nieruchomości 01.02.2021 r.
* silka – elementy wapienno-piaskowe stosowane do wznoszenia konstrukcji murowych w budownictwie mieszkaniowym i przemysłowym.
* ROI – Return on Investment, to wskaźnik opłacalności inwestycji.
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.