Jeszcze 3 miesiące temu wydawało się, że ceny mieszkań sięgnęły zenitu, tymczasem jest coraz drożej.
Zdarzają się oferty, gdzie za wyremontowane mieszkanie musimy zapłacić 7000 złotych za metr kwadratowy. Nie ma dobrych wiadomości dla osób, które przymierzają się do kupna własnych czterech kątów.
Przeglądając oferty na portalach ogłoszeniowych można mieć wrażenie, że ceny rosną z tygodnia na tydzień. Są też rekordy. 37 - metrowe mieszkanie w bloku w centrum Pabianic (3 piętro), po generalnym remoncie i umeblowane zostało wycenione na 269 000 zł co daje 7 270 zł za metr.
To nie jedyna tak kosztowna oferta. Można kupić dwa pokoje w wieżowcu przy ul. Wyspiańskiego (również wyremontowane i umeblowane) o powierzchni 48 m² za 315 000 złotych (6 563 zł za metr). Widać na zdjęciach, że mieszkania te mają wysoki standard wykończenia, ale to wciąż lokale w blokach z wielkiej płyty.
Natomiast najtańsze mieszkania przeznaczone do remontu kosztują około 4300 - 4400 zł za metr kwadratowy, co i tak nie jest mało bowiem, za 50 - metrowe lokum musimy zapłacić około 215 000 zł. Średnia cena za metr w Pabianicach wynosi około 5500 zł.
Dla porównania 8 - 9 lat temu metr kwadratowy mieszkania na Bugaju (takiego do remontu) kosztował około 2500 zł. GUS podał, że w odniesieniu do średnich cen roku 2015, ceny mieszkań w IV kw. 2020 r. były wyższe o 38,4 proc., w tym na rynku pierwotnym o 27,7 proc., a na ryku wtórnym o 47,8 proc. A ceny obecne są jeszcze kilka procent wyższe niż te z końca 2020 roku.
Co dalej z cenami mieszkań?
Część ekspertów rynku nieruchomości zauważa jednak symptomy świadczące o rodzącej się bańce spekulacyjnej, z którą mieliśmy do czynienia w latach 2006-2008 – czytamy na portalu bankier.pl
– Ceny mieszkań nieracjonalnie drożeją, kupujący reagują emocjonalnie i kupują praktycznie wszystko. Sprzedają się już nawet i te mieszkania w kiepskich lokalizacjach i złym standardzie. Podobnie jest z działkami a nawet ziemią rolną. Rynek jest rozgrzany i ciągle podsycany. A to mizernymi ofertami lokat w bankach, a to tanim kredytem, a to obawami, że po wprowadzeniu funduszy gwarancyjnego deweloperzy jeszcze mocniej podniosą ceny – twierdzi Tomasz Błeszyński doradca rynku nieruchomości, prezydent Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości.
Z kolei jak wypowiada się dla portalu bankier.pl Radosława Okulskiego, ekspert rynku nieruchomości, o bańce będziemy mogli mówić, gdy praktycznie zerowe stopy procentowe w połączeniu z inflacją powyżej 4 proc. utrzymają się przez dłuższy czas.
W latach 2006 - 2008 pęknięcie tzw. bański spekulacyjnej skutkowało spadkiem cen o około 20 procent.
Przemek Jach EPA-info 30.07.2021 r.
Żródło:https://epainfo.pl/nawet-7000-zl-w-bloku-tak-drogo-jeszcze-nie-bylo/
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Foto:Tomasz Błeszyński