Dzieła sztuki, obligacje, a może działka pod miastem?

Inwestycje przy nadwyrężonej pandemią gospodarce wymagają znajomości reguł rynku, własnych potrzeb i finansowych możliwości.

Rekordowo niskie stopy procento­we, likwidacja firmowych depozytów i zapowiedzi banków o wprowadzeniu opłat za prowadzenie kont.

To są czyn­niki gospodarcze, które dziś wprowadzają niepokój wśród oszczędnych, posiadających dotychczas lokaty, kon­ta oszczędnościowe lub inne formy depozytowe. Jednocześnie, przy ni­skich kosztach kredytów, coraz więcej osób rozważa inwestowanie w nieru­chomości.

Skoro nie opłaca się trzy­mać pieniędzy w banku (a przechowy­wanie ich w przysłowiowej skarpecie w domu jest, co najmniej nierozważne), to może dobrym pomysłem jest kup­no mieszkania na wynajem?

Powstają już całe inwestycje budowane pod ką­tem klientów planujących taki zakup – w dedykowanej wynajmowi zabudo­wie wielorodzinnej na próżno szukać luksusowych penthouse’ów z tarasem i panoramą na całe miasto. Są za to ka­walerki i niewielkie M2, którymi zain­teresowani potencjalnie będą, np. stu­denci lub turyści.

A może dobrym pomysłem jest kup­no mieszkania, domu lub działki dla siebie? Choć ceny zarówno mieszkań, jak i działek nie są niskie, chętnych nie brakuje.

Czy wiosną 2021 r. warto inwesto­wać w nieruchomości?

Oddajmy głos ekspertom.

Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, prezes Stowarzysze­nia Profesjonalistów Rynku Nierucho­mości Polski Centralnej uważa, że sy­tuacja gospodarcza stwarza niezwykle korzystną sytuację dla osób inwestu­jących w nieruchomości, szczególnie w segmencie lokali użytkowych. Ma na to wpływ duża podaż lokali na ryn­ku w ciekawych lokalizacjach, które można znaleźć w atrakcjach cenach do zakupu czy czynszach najmu.

Lokowanie ponadczasowe

Według prezesa Tomasz Błeszyńskiego to doskonały moment na uruchomie­nie gabinetów lekarskich.

– Trzeba pamiętać, że sfera usług lekarskich jest niezagrożona – mówi. – Nie ma tu obaw związanych z funkcjonowa­niem branży, gdyż ochrona zdrowia mieści się w zakresie usług pierw­szej potrzeby. Ciągle mamy niedo­bory w usługach medycznych, więc działalność będzie przez długie lata rentowna.

Ekspert od trzydziestu lat obserwuje polski rynek nieruchomości, jako doradca. Jego zdaniem inwe­stowanie w nieruchomości, połączone z inwestycją w rozwój własnego bizne­su stanowi najrozsądniejszą lokatę fi­nansową. Nazywa ją lokowaniem ponadczasowym, gdyż jest to bezpiecz­na inwestycja również z perspektywy czasu.

Inwestycja w nieruchomości gwa­rantuje lepsze dochody niż lokowanie środków w banku, inwestycje w fun­dusze, waluty, akcje czy obligacje, z których zyski znacznie osłabły - tłumaczy doradca.

– Również klasyczne źródła lokat, jak złoto czy dzieła sztu­ki, nie gwarantują teraz pewnego zy­sku, zwłaszcza dla mniej wytrawnego inwestora.

Przykład? Najwyższe lokaty ban­kowe oprocentowane są poniżej 2 proc. Przy inwestycjach w mieszka­nia na wynajem średnia stopa zwrotu ROI wynosi 6–8 proc., w lokale użyt­kowe ok. 10 proc., przy innych inwe­stycjach nieruchomościowych nawet do 6 proc., a przy inwestycjach w inne rodzaje nieruchomości, np. grunty, na­wet 15–20 proc.

Przyszłość w kamperze

Notariusz Ewa Sługocka również uwa­ża, że przyczyny lokowania w rynek nieruchomości są dwie – uciekanie od pieniędzy oraz bezpieczeństwo in­westycji. Pierwszy rok pandemii zaowocował dla jej kancelarii falą spraw, których regulowanie było zwykle przekładane na później. Klienci przy­chodzili spisywać darowizny, podziały majątku i testamenty.

Teraz w kance­larii pojawiają się coraz częściej osoby kupujące nieruchomości.

– Powodzeniem cieszą się duże mieszkania z tarasami lub rozległy­mi balkonami – mówi Ewa Sługocka.

– Wzrosło również zainteresowanie do­mami na podmiejskich letniskach, ko­niecznie na dużej działce leśnej lub z ogrodem. Wiele transakcji, np. zakup działek budowlanych jest przeprowa­dzanych z myślą o przyszłości dzieci – tłumaczy.

Wiele osób nabywa domy niedale­ko miasta z zamiarem ich przebudowy na całoroczne. Liczy się głównie do­bra komunikacja, zarówna ta wirtual­na, czyli silny Internet, jak i rzeczywi­sta w postaci dobrego dojazdu. Hitem stały się podmiejskie domy w miejsco­wościach letniskowych.

Z perspektywy kancelarii Ewy Sługoc­kiej widać, jak na zakupy nierucho­mości wpływa zamknięcie branży ho­telowej i turystycznej. Odpowiedzią na brak możliwości wyjazdów i korzystania z bazy noclegowej staje się turystyka indywidualna, np. podróże kamperami. Rodzi to popyt na tereny z odpowiednią infrastrukturą, dosto­sowane do takich pojazdów.

– Pojawiają się inwestorzy zaintere­sowani atrakcyjnymi, dobrze wyposa­żonymi miejscami dla osób podróżują­cych kamperami – mówi Ewa Sługocka.

– Bywają też przedsiębiorcy, którzy ku­pują działki i sami zamierzają je odpo­wiednio dostosować do potrzeb rozwi­jającej się gałęzi turystyki.

Pierwotny czy wtórny

Na pytanie, czy lepszy rynek wtór­ny czy pierwotny, Tomasz Błeszyński odpo­wiada, że wszystko zależy od konkret­nej oferty. Uważa, że podczas kryzysu zawsze warto się uważnie rozglądać. Radzi zwracać uwagę na lokalizację – ona jest zawsze najważniejsza, a z jego doświadczeń zawodowych wynika, że klienci nie przykładają do niej takiej wagi, jak powinni.

– Rynek nieruchomości jest, niezwy­kle elastyczny i stanowi dobre roz­wiązanie dla osób z różnymi zasoba­mi finansowymi – mówi Tomasz Błeszyń­ski

– Największą jego zaletę stanowi to, że każdy segment rynku jest ko­rzystny. Sprawdzi się zarówno zakup działki budowlanej na własne potrze­by, jak i jako lokata, kupno mieszkania dla siebie lub na wynajem, inwestowa­nie w lokal na własną działalność lub w celu wynajmu.

Kupując ziemię o większym areale, np. 5 tys. metrów kw., możemy zosta­wić ją, jako lokatę na przyszłość, prze­znaczyć pod budowę własnego domu lub podzielić na 5 działek o powierzch­ni 1000 metrów kwadratowych.

Tomasz Błe­szyński uważa, że to największa zaleta inwestowania na rynku nieruchomo­ści – można w razie potrzeby zmienić pierwotny zamysł i jeszcze na tym za­robić – jak w przypadku podziału dział­ki na mniejsze.

Notariusz Ewa Sługocka zawsze przy takiej okazji radzi sprawdzić zapisy miejscowego planu zagospodarowa­nia przestrzennego oraz studium zago­spodarowania przestrzennego. Dobrze jest zorientować się również, co do pla­nu remontów okolicznych dróg i plano­wanych dużych inwestycji drogowych. Pozwoli to skutecznie uniknąć niespo­dzianek, które mogą zmienić plany na­szych inwestycyjnych zamierzeń.

Marzena Korosteńska  Miesięcznik PANACEUM nr 5 (259) maj 2021


Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Foto: Tomasz Błeszyński