Redaktor Piotr Firan przepytał Tomasza Błeszyńskiego Prezesa Stowarzyszenia Profesjonalistów Rynku Nieruchomości Polski Centralnej z tego, co się aktualnie dzieje na rynku nieruchomości.

Czy wynajmować mieszkania oraz jakie są perspektywy dla rynku mieszkaniowego?

Jak w czasie pandemii radzi sobie rynek najmu?

Kiedyś to studenci szukali najlepszych ofert na kilka miesięcy przed rozpoczęciem roku akademickiego. Teraz mieszkania czekają na najemców. Czy wzmocniło to ich pozycję na rynku?

Rynek najemcy, a nie wynajmującego

Pandemia zmienia rynek najmu. Obostrzenia związane z zakazem wyjazdów, przemieszczania się, wprowadzenie nauki i pracy zdalnej, spowodowały, że ucierpiał rynek najmu krótko- i długoterminowego. - W ciągu roku zwolniła się duża pula mieszkań, które trafiły na rynek, a właściciele mają problemy, żeby je wynająć. Więc na razie zakończył się okres castingów na lokatora i zawyżania cen, zwłaszcza tuż przed rozpoczęciem roku akademickiego.- przyznaje doradca nieruchomości Tomasz Błeszyński. - Wszystko wskazuje, że taka sytuacja przeciągnie się także na ten rok i potrwa do momentu, kiedy studenci nie wrócą na studia, a pracownicy nie zakończą pracy zdalnej.

W największych polskich miastach - takich jak Gdańsk, Kraków czy Warszawa - przeciętny koszt najmu spadł o kilka procent w porównaniu do analogicznego okresu sprzed roku. Tak pokazuje raport przygotowany przez Expandera i Renier.io. - Ta tendencja właściwie dotyczy całego kraju, a nadpodaż obserwujemy we wszystkich aglomeracjach. Jeśli ktoś szuka mieszkania, polecam przeczesać Internet, naprawdę jest, w czym wybierać - dodaje rozmówca Piotra Firana.

Koniec "kultu własności"?

Mimo że najem staniał, to miesięczny koszt zwykle jest wyższy niż rata kredytu na takie samo mieszkanie. Dlatego Polacy nadal masowo wykupują mieszkania - co pokazują najnowsze badania. - Ten trend jest widoczny od lat 90. w mniejszym lub większym natężeniu - wyjaśnia ekspert. - Po tym, kiedy władza przestała rozdawać mieszkania lokatorskie i komunalne, pozostawieni sami sobie ludzie "rzucili" się na własne M-ileś. "Kult własności" trwa do dziś - dodaje.

Tymczasem w innych europejskich krajach funkcjonują równolegle - rynek najmu i rynek własności. - Mniej więcej 10 lat temu młodzi Niemcy czy Holendrzy wyraźnie określili swoje oczekiwania wobec świata: "chcemy być mobilni, wolimy wynajmować, nie interesuje nas życie na kredyt" - opowiada Tomasz Błeszyński. - My na razie jesteśmy trochę za bardzo "w gorącej wodzie kąpani". To znaczy, jeśli mamy już płacić, to nie za wynajem, tylko za kredyt hipoteczny, za "swoje". Ale na rynek nieruchomości należy patrzeć w perspektywie długoterminowej. A ta dla kredytu, który musimy spłacać przez kolejne 40 lat, wcale nie musi być taka optymistyczna - podsumowuje.

Źródło: https://www.polskieradio.pl/10,Czworka   22.03.2021 r.