Szykuje się nam kolejna bomba ekonomiczna. Jeszcze nie ochłonęliśmy od rządowego bubla legislacyjnego, jaki jest niewątpliwie projekt ustawy deregulującej zawody. Który będzie miał negatywny wpływ na gospodarkę a tu kolejna niespodzianka. W piątek podczas swojego II exposé Premier ma ogłosić, że należy przenieść umowy śmieciowe do kosza zusowskiego w imię sprawiedliwości społecznej.

Co to oznacza dla gospodarki łatwo przewidzieć i wyliczyć. Obciążenie składkami umowy zlecenia i o dzieło doprowadzi w rezultacie do zwiększenia kosztów pracy i bezrobocia. Przedsiębiorcy na tym etapie nie są przygotowani na takie wyzwania, kryzys zmusza do ostrych cięć, bankructwa staja się codziennością. W cywilizowanych gospodarkach gdzie prowadzenie biznesu jest bardziej przewidywalne oczywistym jest budowanie firmy min. w oparciu o stałych pracowników, w których się inwestuje i stymuluje do rozwoju. W naszych realiach, kiedy już jutro staje się czasem nie pewne nie można o takich luksusach nawet marzyć.

Doskonale rozumiem sytuacje pracowników wykonujących czynności na takich umowach. Dla niektórych z nich jest to ze względu na charakter wykonywanej pracy nawet dobrym rozwiązaniem. Nie wszyscy marzą na starość o emeryturze czy rencie z państwowego budżetu, są tacy, co już wiedzą, że nic nie dostaną i na nic też nie liczą. Ale opiekuńcze Państwo zadba o to by musieli płacić i płacić bez względu na wszystko.

 Moim zdaniem problemy te wymagają systemowych rozwiązań a nie zabiegów politycznych. Należy opracować korzystne rozwiązania uwzględniające interes pracowników jak i pracodawców a nie słupków w rankingach. Sprawa jest poważna istnieje niebezpieczeństwo dalszego wzrostu bezrobocia, do którego przysłuży się wspomniana wcześniej ustawa deregulacyjna. Młodzi ludzi zostaną znowu skazani na emigrację z pracą.  Wzrośnie szara strefa w gospodarce, zaniknie aktywność i przedsiębiorczość. A przecież nie od dzisiaj wiadomo, że polityka szkodzi gospodarce.

Man nadzieję, że zwycięży rozsądek, ekonomiczne myślenie i nie dostaniemy zusem po oczach.

Tomasz Błeszyński Doradca Rynku Nieruchomości

2012-10-10