W wieżowcach najtaniej Kryzys w handlu nieruchomościami dotknął cały kraj. W Białymstoku mieszkanie można kupić już poniżej 1000 zł za mkw. W Olsztynie do takiego spadku cen jeszcze nie doszło.

W całej Polsce na rynku nieruchomości jest nadpodaż mieszkań. Siła nabywcza ludzi słabnie, ceny coraz bardziej spadają. Wysokie stawki za metr utrzymują się tylko w prestiżowych rejonach największych miast. - Sprzedaje ten. Kto musi, kupuje ten, kto musi.

Stagnacja - konkluduje Tomasz Błeszyński, rzecznik Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. Kryzys najszybciej odczuły wschodnie rejony kraju, najpóźniej i najsłabiej objawił się w Warszawie.

- Tutaj jest najwięcej mieszkańców, więc i potencjalnych nabywców, i tu najlepiej się zarabia - wyjaśnia Jerzy Muszyński z agencji Unikat. - Cena mieszkań w stolicy nadal jest wysoka i utrzymuje się przeciętnie na poziomie od 3 do 3,5 tyś. zł za mkw. - dodaje Bohdan Grochowski z agencji AD Drągowski. W cenie modne dzielnice - Ceny w Warszawie znacznie odbiegają od reszty kraju r potwierdza Marek Rajzer, właściciel A. i B. Agencji Informacji z Wybrzeża. - Do stolicy zjeżdżają dyplomaci i biznesmeni i to oni napędzają ceny nieruchomości. Na Wybrzeżu zastój na rynku mieszkaniowym trwa od roku.

W tym czasie ceny spadły o ok. 15 proc. i teraz mieszkanie można kupić już od 1900 zł za mkw. - Gdynia jest droższa od Gdańska. Tu wzięciem cieszą się mieszkania usytuowane w pasie nad zatoką oraz Orłowo, Redłowo, Wzgórze Maksymiliana i modna Kamienna Góra, gdzie ceny mieszkań kształtują się po 1200 dol. za mkw. Najdroższy jest Sopot, uznawany powszechnie za kurort, i oczywiście gdańska Starówka - mówi Marek Rajzer. Nie inaczej jest w Krakowie. Średnia cena metra mieszkania w pierwszej połowie 2000 r. wynosiła 2600 zł, rok później była już o 300 zł niższa.

- Zaczęło się zatrzymaniem wzrostu cen w zimie w 2000 r., potem nastąpił stopniowy spadek - opowiada Bogumił Tryjański, właściciel krakowskiej agencji Tryjański .Nieruchomości. - Na rynku pierwotnym ceny utrzymywały się do końca roku ze względu na odpisy podatkowe. W Krakowie wysokie stawki za metr utrzymują się jedynie w śródmieściu. Mieszkanie w dobrym stanie technicznym w Nowej Hucie można kupić za 1800 zł za mkw., a w sypialniach w Prądnikach i Bieżanowie ceny transakcyjne są zaledwie o 100 zł wyższe. Biedna prowincja W miastach, gdzie liczba ludności jest mniejsza, kryzys na rynku nieruchomości jest jeszcze bardziej odczuwalny.

Maria Szczygieł, współwłaścicielka agencji Hema w Białymstoku, narzeka, że obroty jej firmy spadły w stosunku do 1999 r. o 30 proc. - Nadrabiamy dużymi komercyjnymi transakcjami. O ile w latach 1998 i 1999 pośredniczyliśmy w kupnie-sprzedaży pięciu mieszkań miesięcznie, to teraz-, gdy uda się nam sfinalizować trzy transakcje mieszkaniowe, jesteśmy zadowoleni - mówi. Nieduże mieszkanie w Białymstoku można kupić średnio za 1400 zł za mkw. W większych, 70-metrowych mieszkaniach w wielkiej płycie ceny schodzą nawet do 950 zł. - Tu ludzie nie mają pieniędzy ani zdolności kredytowej, upadają firmy, które dają im pracę - wyjaśnia Maria Szczygieł.

- Ceny mieszkań w Rzeszowie są wyższe niż w Białymstoku - cieszy się Hanna Szkrawan z rzeszowskiej agencji Omega. Przyznaje jednak, że w stosunku do cen z lat 1998 i 1999 r. spadły o jedną czwartą. Na Nowym Mieście, czyli w sypialni Rzeszowa, 64-metrowe mieszkanie w wielkiej płycie można kupić już za 85 tyś. zł. Jedynie na nowych osiedlach, takich jak Krakowska-Południe, Paderewskiego czy Kmity ceny utrzymują się w przedziale 1800-1900 zł za mkw. - Najtańsze są mieszkania pod Rzeszowem, np. w Boguchwale oddalonej o 10 km od Rzeszowa za metr zapłacimy 1200 zł i mniej - mówi Hanna Szkrawan.

- W Olsztynie kryzys w nieruchomościach notuje się od 1998 r., od chwili kryzysu rosyjskiego - mówi Marek Szon, pośrednik. - Gospodarka jest w złym stanie, a społeczeństwo nie ma pieniędzy. Wszystko to odbiło się na rynku pierwotnym i wtórnym. Szacuję, że ceny spadły w ciągu ostatniego roku o 10-15 proc. Najgorzej sprzedają się mieszkania na Nagórkach, starej części Jarot, budynkach przy ul. Kołobrzeskiej 13. Generalnie, w wieżowcach. Nieco lepiej jest z mieszkaniami w budynkach czteropiętrowych. Natomiast nie ma problemu ze sprzedażą lokali w śródmieściu Olsztyna, przy ul. Radiowej, na Podgrodziu i osiedlu Generałów. W Olsztynie za mkw. nowego mieszkania trzeba zapłacić, co najmniej 2 tyś. zł. Ceny mieszkań używanych są bardzo zróżnicowane - od 1300 do ponad 2 tyś. zł za mkw.

AGA, CHA

Gazeta Wyborcza Inwestycje  2001-09-15