Interesującą propozycję obniżenia obowiązujących stawek taksy notarialnej przedstawił ostatnio Minister Sprawiedliwości. Spotkała się ona z ostrym protestem środowiska notariuszy. Gdyby udało się ją wprowadzić, byłby to kolejny krok prowadzący do rozwoju rynku nieruchomości.

Niedawno dokonano zmiany opłat związanych z założeniem i wpisami do ksiąg wieczystych. Ustalono dużo niższe ryczałtowe stawki.

Rynek nieruchomości zareagował na to bardzo pozytywnie, wielu klientów zdecydowało się na inwestycje. Stało się to widoczne na rynku mieszkaniowym.

Powszechnie wiadomo, że droga do własnego „M” jest długa i kosztowna. Budownictwo od lat boryka się z problemami, powstaje za mało nowych lokali, stare się dekapitalizują. Koszty inwestycji rosną, podwyższając i tak już nie dla wszystkich dostępną cenę wymarzonego mieszkania. A przecież to jeszcze nie koniec — realizując transakcje zakupu lokalu liczyć się musimy z kolejnymi wydatkami obciążającymi kieszeń i pożerającymi często pożyczone pieniądze.

Są to m.in. wspomniane opłaty związane z księgą wieczystą, podatek od czynności cywilnoprawnych, podatek VAT oraz taksa notarialna naliczana za usługę notarialną. Nawet przy cenie średniej wielkości mieszkania daje pokaźną kwotę.

Dlatego też każda propozycja zmniejszenia tych opłat jest pozytywna. W przypadku taksy notarialnej należy przypomnieć, że przed rokiem 1990 nie było ustawowego obowiązku dokonywania transakcji i zawierania umów kupna- sprzedaży w formie szczególnej, tj. aktu notarialnego. Dla ważności tej czynności wystarczyła zwykła umowa cywilnoprawna zawarta na piśmie pomiędzy stronami.

Dopiero w 1991 r., kiedy podjęto decyzję o likwidacji państwowych biur notarialnych i powołaniu samodzielnych prywatnych kancelarii notarialnych, uchwalono ustawę Prawo o notariacie. Wprowadziła ona wymienianą wcześniej szczególną formę umowy kupna-sprzedaży nieruchomości. Określono też wysokość opłat za dokonywanie tej czynności przez notariusza w formie tzw. taksy notarialnej.

I od tego czasu klienci są zobowiązani do korzystania z usług kancelarii notarialnych przy przeprowadzaniu transakcji związanych z obrotem nieruchomościami.

Wnioski nasuwają się same. Pozostawiam je, więc bez komentarza. Od szesnastu lat zajmuję się rynkiem nieruchomości i wiem jedno, że każda inicjatywa mająca na celu jego ożywienie jest pozytywna dla całej gospodarki.

Czekam, więc na kolejne projekty zmierzające w tym kierunku.

Tomasz Błeszyński Puls Biznesu 2006-09-12