Zwolnienie kościoła to najmniejszy i nie jedyny problem.

Niespodziewanie z dzisiejszego harmonogramu prac Sejmu wypadł punkt podczas, którego miało odbyć się drugie czytanie projektu ustawy o obrocie ziemią. Ustawa trafiła w rezultacie do podkomisji. W środę podczas posiedzenia komisji rolnictwa i rozwoju wsi zgłoszono aż 53 poprawki. Najwięcej kontrowersji wzbudziła poprawka posła PiS Krzysztofa Ardanowskiego, który chce, żeby związki wyznaniowe, w tym Kościół katolicki, zostały wyłączone spod ustawy.

Jednak zdaniem ekspertów rynku nieruchomości są o wiele poważniejsze dylematy niż poprawka posła Ardanowskiego. W myśl nowych regulacji ustawa blokuje obrót ziemią nie tylko na terenach wiejskich, ale i miejskich.

Skutki przyjęcia przepisów odczuliby nie tylko cudzoziemcy. Jak się bowiem okazuje tereny miejskie, których nie obejmują plany zagospodarowania przestrzennego, nie mogą być kupowane/sprzedawane.

- W większości polskich miast ok. 60 proc. terenów jest nieobjętych tymi planami. W praktyce oznacza to, że jeśli przepisy tej ustawy wejdą w życie, w perspektywie 34 lat pojawi się problem braku dostatecznej ilości terenów pod budownictwo mieszkaniowe. W dłuższej perspektywie deweloperzy będą mieli duży problem z pozyskaniem gruntu pod budowę, a w efekcie również dla tych, którzy chcą kupić nowe mieszkanie. Mocno ograniczona liczba nowo budowanych mieszkań może również spowodować wzrost ich cen twierdzi Jacek Bielecki, członek zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich i dyrektor ds. rozwoju Marvipol Development.

Tomasz Błeszyński niezależny doradca na rynku nieruchomości uważa, że jest potrzeba reformy i kompleksowego przejrzenie regulacji prawnych dotyczących obrotu ziemią.

- Potrzebujemy w tej kwestii dobrych rozwiązań systemowych żeby skuteczniej zarządzać nieruchomościami rolnymi. Te nieruchomości są istnym składnikiem funkcjonowania gospodarki. Nie demonizowałbym poszczególnych zapisów tej ustawy niektóre kraje UE mają równie ostre przepisy regulujące obrót gruntami jak np. Francja - twierdzi Błeszyński.

Zgoda za zakup i sprzedaż ziemi przez związki wyznaniowe i Kościoły nie spowoduje tego, że nagle te instytucje staną się dużymi graczami na rynku i będą stanowić konkurencję dla deweloperów. Nie przywiązywałbym do tego zapisu aż tak wielkiej wagi.

- Nie potrzebnie politycy i pseudo fachowcy poprzez media podgrzewają atmosferę strasząc zastojem na rynku czy zmianami cen ziemi. Nowe przepisy nie wpłyną ani na spadek ani na wzrost cen ziemi, ani na ilość transakcji handlu ziemią te sprawy od dawna reguluje koniunktura. Sam pamiętam, że w latach 80 tych żeby posiadać działkę rolną trzeba było skończyć kurs rolniczy. Było o wiele więcej obostrzeń i trudności w kupnie ziemi, a jednak jakoś nie hamowało to w znaczący sposób obrotu ziemią - dodaje Błeszyński.

Ustawa też nie zahamuje napływu cudzoziemców, ci, co mieli kupić już ją kupili w minionych latach.

Plusem przyjęcia tej ustawy może być też zahamowanie nadmiernej sprzedaży ziemi rolnej pod inwestycje budowlane. W tej chwili w Polsce od dekad panuje chaos planistyczny i urbanistyczny. Deweloperzy budują gdzie popadnie niejako rozrywając miasta budując coraz dalej od granic miasta. To z kolei jest zwiększony koszt dla samorządów. Bo jakoś muszą wypełnić tą przestrzeń od rogatek miasta do najbliższego osiedla.

Jak prognozuje Błeszyński ustawa spowoduje to, że do łaska powróci ziemia budowlana, a deweloperzy wrócą do centrów miast. Z punktu widzenia biznesowego deweloperowi łatwiej i taniej jest kupić plac i postawić jak i co się chce. Dużo kosztowniejsze jest wyburzenie i postawienie na jej miejsce nowej kamienicy.

- Nie zgadzam się tez z tezą jakoby ceny metra kwadratowego mieszkań miałyby wzrosnąć na skutek ograniczenia handlu ziemią. - mówi Błeszyński.

Projektowana ustawa ma wejść w życie 30 kwietnia 2016 r. 1 maja 2016 roku upływa obowiązujący od 2004 roku okres ochronny na zakup polskiej ziemi przez cudzoziemców. Jeśli ustawa nie przejdzie całej ścieżki legislacyjne po 1 maja obcokrajowcy mogliby kupować w Polsce ziemię rolną bez specjalnego pozwolenia.

Według autorów projektu, "projektowana ustawa zmierza do wzmocnienia ochrony ziemi rolniczej w Polsce przed jej spekulacyjnym wykupywaniem przez osoby krajowe i zagraniczne, które nie gwarantują zgodnego z interesem społecznym wykorzystania nabytej ziemi na cele rolnicze".

Szymon Szadkowski Polska The Times 31-03-2016