Nie milkną skargi klientów oszukanych przez nieuczciwe biura obrotu nieruchomościami lub pseudo-agencje. Wina jednak leży nie tylko po stronie nieuczciwych przedsiębiorców, ale również po stronie konsumentów.

Klienci ciągle zbyt mało troszczą się o swoje własne interesy. Są często bezkrytyczni i idą na lep prymitywnych informacji i reklam. W dodatku niezbyt uważnie wczytują się w przedstawiane im dokumenty. W ten sposób można łatwo wpaść w pułapkę oszustów.

Z drugiej strony nieuczciwie działające agencje zmieniają jak kameleony nazwę firmy i adres swojej siedziby. Prezentują przy tym atrakcyjne oferty bez odzwierciedlenia na rynku. I często pozostają bezkarne. Polskie ustawodawstwo w zakresie kontroli nad działalnością tych podmiotów pozostaje martwe - mimo wprowadzenia odpowiednich zapisów legislacyjnych, nie wykształciły się jeszcze odpowiednie mechanizmy weryfikujące rynek.

Państwowa Inspekcja Handlowa nakłada śmiesznie niskie kary za prowadzenie nieuczciwych praktyk. Polskie prawo nie weryfikuje rynku, nie ściga nieuczciwych pośredników i ich nie każe.

Weryfikacja rynku zależy, więc w głównej mierze od samego klienta – to on musi sprawdzić pośrednika, z którym podpisze umowę. Czyli przede wszystkim należy sprawdzić czy pośrednik posiada licencję i ubezpieczenie OC. Pamiętajmy, że powinniśmy korzystać z usług jedynie licencjonowanego pośrednika lub osoby, która znajduje się pod jego stałym nadzorem.

Wiele biur i agencji działa posługując się licencjami jakiś wirtualnych agencji!

Ponadto, aby uniknąć pułapki oszustów klienci powinni dokładnie przeczytać dokumenty przed ich podpisaniem i nie płacić pieniędzy z góry. A jeżeli nawet zdecydują się na taką zapłatę – powinni pamiętać o pokwitowaniach.

Tomasz Błeszyński, prezes Europejskiego Instytutu Gospodarczego, doradca rynku nieruchomości

Puls Biznesu 06-12-2004