Rzeczpospolita: Gdzie - w jakich lokalizacjach miast - najlepiej sprzedają się apartamenty?

TOMASZ BŁESZYŃSKI, PREZES EUROPEJSKIEGO INSTYTUTU GOSPODARCZEGO, DORADCA RYNKU NIERUCHOMOŚCI: Rozsądny deweloper wie, że bez względu na to, czy buduje apartamentowiec w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, musi mieć on doskonałą, centralną lokalizację. Wykluczone, aby luksusowe apartamenty stawiać na peryferiach miasta. Apartamentowiec ma przecież spełniać nie tylko funkcje mieszkalne, ale także reprezentacyjne, a do tego mieszkanie w nim powinno być dobrą inwestycją. Dobry adres w centrum miasta z tzw. dobrym sąsiedztwem i zielona okolica - to podstawa.

Ceny apartamentów wynoszące 7, 8,10, a nawet 15 tys. zł za 1 mkw. przekraczają możliwości finansowe większości Polaków. Kto zatem kupuje tak drogie mieszkania?

Raczej cudzoziemcy, choć także Polacy. Na przykład wiele firm z zachodnim kapitałem, które prowadzą u nas interesy, potrzebują mieszkania dla swoich menedżerów, przyzwyczajonych do pewnego standardu, więc albo same kupują apartamenty, albo je wynajmują od prywatnych inwestorów. W takim przypadku apartamentowiec spełnia raczej funkcje hotelowe, bo co jakiś czas zmieniają się jego mieszkańcy, którym np. kończy się kontrakt w Polsce.

Podobnie jest w przypadku projektów w miejscowościach wypoczynkowych - tam w apartamentowcach szybciej zmieniają się mieszkańcy. Natomiast w miastach takich jak Warszawa czy Kraków wygląda to inaczej. Tam prywatni inwestorzy - z Niemiec, Francji czy Szwecji, a nawet Rosji - kupują mieszkanie lub kilka, aby zarabiać na ich długotrwałym wynajmie. I nie są to milionerzy, tylko nieco zamożniejsi obywatele tych krajów. Dla nich cena 15 tys. zł za 1 mkw. nie stanowi bariery, bo u nich jest znacznie drożej. Oczekują jednak określonych standardów. Więc dziś deweloperzy nie mogą sobie pozwolić na budowanie koszmarnie zaprojektowanych budynków, naśladujących apartamentowce, tandetnie wykonanych. Trzeba jednak pamiętać, że cena nie zawsze idzie w parze, z jakością wykonania.

Lepiej - z punktu widzenia inwestycji - kupić apartament w nowym budownictwie czy w starej kamienicy?

Moim zdaniem, mieszkanie w dobrze położonej, zadbanej kamienicy nie straci na wartości wraz z upływem lat, wprost przeciwnie. Natomiast piękny, nowoczesny, szklany budynek w ciągu kilku lat przestanie być cudem architektury i techniki, bo moda i rynek szybko ulegają zmianie.

Poza tym, jeśli ktoś szuka klimatu, to zawsze wybierze kamienicę. W nich są mieszkania z duszą, o niepowtarzalnym charakterze - dla koneserów, jeżeli jednak nabywca woli anonimowość, to kupi apartament, gdzie np. będzie miał nawet prywatną windę z garażu pod drzwi mieszkania. W kamienicy to niemożliwe - tam wszyscy się znają. Często nawet kupują lokal z tego powodu, że w budynku mieszka znany aktor lub pisarz.

Czy wiele jest już na rynku firm, które zarządzają mieszkaniem na wynajem w imieniu właściciela, który nie mieszka u nas w kraju?

To jeszcze rzadkość. Raczej wygląda to tak, że zarządcy współpracują z zaufanymi pośrednikami i to oni szukają klientów na apartamenty, którym za jakiś czas kończy się umowa wynajmu. Obie strony muszą jednak dbać o to, aby w budynku zamieszkali ludzie na poziomie. Oczywiście sama bariera finansowa, czyli wysoki czynsz, powoduje, że tylko niektórzy mogą wynająć luksusowe mieszkanie. Czasem jednak to nie wystarczy. Generalnie nasz rynek apartamentów jest jeszcze bardzo młody, więc niedojrzały. W Polsce apartamenty i ich mieszkańcy osadzeni są raczej w klimacie latynoamerykańskiego luksusu niż europejskiego standardu.

Rozmawiała Grażyna Błaszczak Rzeczpospolita 14-11-2005