Nieruchomości z drugiej ręki będą nadal dobrze się sprzedawać - przewidują eksperci. Ceny mieszkań mają jednak rosnąć wolniej niż w minionym roku, ale domów i działek – szybciej.

- Rynek nieruchomości w Polsce był i jest niedoinwestowany i niezrównoważony. Według ostrożnych szacunków brakuje około miliona mieszkań, aby zaspokoić potrzeby Polaków - tłumaczy Marta Kosińska, analityk serwisu szybko.pl. - Biorąc pod uwagę liczbę mieszkań oddawanych rocznie do użytku na rynku pierwotnym - a jest to 100 - 110 tysięcy - luka ta nie ma szansy na szybkie wypełnienie. Na to potrzeba byłoby dziesięciu lat, przy niezbyt realnym założeniu, że zapotrzebowanie na mieszkania nie wzrośnie - dodaje ekspert.

Rok 2007, a zapewne także kolejne lata, będzie nadal okresem wzrostu cen na rynku nieruchomości. - Wzrost ten nie będzie jednak sięgał kilkudziesięciu procent rocznie czy kilkunastu miesięcznie, ale długoterminowa inwestycja w nieruchomości powinna przynieść zyski - przewiduje Marta Kosińska. Według niej potwierdzeniem takiej teorii mogą być bardzo dobre wyniki spółek nieruchomości na warszawskiej giełdzie. - Poza tym porównanie cen w Polsce z innymi krajami UE wskazuje, iż wciąż jesteśmy atrakcyjnym miejscem do inwestowania, tym bardziej iż tam ceny także rosną, np. w Hiszpanii nieprzerwanie od 15 lat - przypomina Marta Kosińska.

Magdalena Licke, pośredniczka z wrocławskiego biura LG Nieruchomości, dodaje, że jeżeli nie nastąpią istotne zmiany w gospodarce i polityce kredytowej, popyt będzie się prawdopodobnie utrzymywać na podobnym jak w mijającym roku poziomie, ale nie zawsze zostanie zaspokojony ze względu na ceny. - Z uwagi na wysoki poziom aktualnych cen nie należy się spodziewać tak gwałtownego ich wzrostu. Stawki będą przypuszczalnie rosnąć, lecz nie tak szybko, jak w ubiegłym roku. Część klientów może zrezygnować z zakupu lub kupi nieruchomość mniejszą czy też w gorszym standardzie od oczekiwanego - przewiduje Magdalena Licke. - Dynamika wzrostu wartości nieruchomości nie idzie, niestety, w parze z dynamiką wzrostu płac, w tym zdolności kredytowej. Rynek nieruchomości jest w tej chwili w takim miejscu, że trudno przewidzieć, jak szybko - zgodnie z prawami rynkowymi - nastąpi korekta cen - dodaje pośredniczka.

Spadek cen, przynajmniej w Krakowie, przewiduje z kolei Katarzyna Liebersbach-Szarek, pośredniczka z krakowskiego biura nieruchomości Renesans. Według niej najpierw zaczną spadać ceny lokali na rynku wtórnym, co pociągnie za sobą ich obniżkę na rynku pierwotnym. - Ale to oczywiście potrwa - zastrzega Katarzyna Liebersbach-Szarek. - Mieszkania już w tej chwili osiągnęły ceny europejskie, natomiast zarobki mamy nadal polskie, w związku z tym klienci tracą zdolność kredytową, a przecież większość transakcji jest współfinansowana kredytem - mówi pośredniczka. - Za spadkiem cen mieszkań przemawia też fakt, że wielu ludzi w cenie mieszkania teraz może wybudować - i co ważniejsze utrzymać - dom. Tak więc systematycznie będą rosły ceny gruntów. Popyt na nie jest duży, szczególnie że wiele gmin ma już plany zagospodarowania przestrzennego, co bardzo ułatwia procedurę załatwiania formalności niezbędnych do budowy domu - dodaje specjalistka.

Wzrost cen nieruchomości przewiduje Marcin Jańczuk, dyrektor ds. rozwoju w firmie Polanowscy Nieruchomości. - Sądzę, że przynajmniej w pierwszym półroczu 2007 roku będziemy obserwowali kolejny wzrost cen mieszkań. Z pewnością nie tak znaczny jak w minionym roku, ale zauważalny - ocenia Marcin Jańczuk. - Pierwsze miesiące mogą pokazać, na ile potencjalni kupujący są w stanie akceptować górne granice cenowe. Jeden z licznych scenariuszy nie wyklucza chwilowej stagnacji spowodowanej wysokimi cenami na rynku wtórnym, a także brakiem wystarczającej podaży wśród deweloperów. Jest to prawdopodobne, choć łatwość uzyskania kredytów hipotecznych pozwala mieć nadzieję, że jednak mało realne - dodaje Jańczuk. Według ekspertów firmy Polanowscy Nieruchomości wysokie ceny mieszkań zmuszą do poszukiwania ofert w gminach sąsiadujących z Warszawą czy innymi dużymi miastami. Prócz budynków wielorodzinnych coraz większą popularnością zaczną się cieszyć domy. - I być może to właśnie domy, a nie mieszkania staną się hitem zakupowym 2007 roku - zastanawia się Marcin Jańczuk. - Po tempie wzrostu cen mieszkań i domów widać wyraźnie, że wybór konkretnej nieruchomości nie jest już tak jak wcześniej warunkowany ceną - te są coraz bardziej porównywalne - kończy specjalista.

Dynamiczny rozwój rynku wtórnego przewiduje Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości. - Powodem jest duży wzrost cen na rynku pierwotnym - tłumaczy. Dodaje, że rynek wtórny domów jednorodzinnych jest od lat bardzo spokojny. - Podaż tych nieruchomości jest bardzo duża, począwszy od lokalizacji, stylu architektonicznego, powierzchni, standardu wykończenia i technologii czy wieku nieruchomości. Przy zakupie tych nieruchomości liczą się ich indywidualne cechy i oczywiście cena, która podlega negocjacjom. W tym segmencie nastąpi w przyszłym roku nieznaczna korekta cen do 10 procent - przewiduje ekspert. Tomasz Błeszyński dodaje, że w 2007 roku powinniśmy też zaobserwować powstawanie nowego trendu inwestycyjnego - będą to funkcjonalne domy jednorodzinne powstające w pobliżu dużych miast, położone na ładnych działkach. - Projekty te będą realizowane przez osoby prywatne i firmy deweloperskie, a w latach 2008 - 2009 osiągną szczyt popularności. Powstanie tych inwestycji wpłynie też na dalszą stabilizację cen na rynku mieszkaniowym - twierdzi Tomasz Błeszyński.

Aneta Gawrońska Rzeczpospolita 2007-01-06