Tanieją nowe mieszkania.

W Łodzi spadło zainteresowanie kupnem nowych mieszkań. Firmy deweloperskie, które jeszcze rok temu stawiały budynki bez opamiętania windowały ceny spuściły nieco z tonu.

Opóźniają budowy, godzą się na upusty, dla zachęty oferują małe ogródki, miejsca parkingowe albo garaże w cenie lokalu.

– Wynegocjowana obniżka wynosi od 50 do 250 zł za mkw. Odkąd ją wprowadziliśmy, wciągu trzech miesięcy sprzedaliśmy10 mieszkań, a wcześniej zaledwie jedno w ciągu dwóch – mówi przedstawicielka dewelopera, który buduje 3 budynki mieszkalne przy ul. Obywatelskiej. – Po wprowadzeniu kilkuprocentowego upustu kilku klientów kupiło mieszkania w oddanym już do użytku budynku przy ul. Zagłoby – mówi Małgorzata Krawczyk dyrektor firmy deweloperskiej.

Pomimo obniżek proponowanych przez deweloperów mieszkania i tak są drogie – od 4800 do 6 000 zł brutto za mkw. Do tego trzeba doliczyć koszty wykończenia. A banki już nie udzielają kredytów lekką ręką. – Jeszcze do niedawna, nie mając żadnych oszczędności, można było pożyczyć od banku pieniądze na kupno i wykończenie mieszkania.

Dzisiaj banki żądają od kredytobiorców 30 procent wkładu własnego – powiedziano nam w biurze obrotu nieruchomościami, które pośredniczy w sprzedaży mieszkań od dewelopera. W Łodzi pozostało do sprzedania jeszcze 400 nowych mieszkań. A za pół roku, kiedy skończą się kolejne inwestycje, przybędzie jeszcze 3,5 tysiąca.

– Boom mieszkaniowy zaczął się Łodzi pół roku później niż w innych miastach. Poważnych skutków kryzysu finansowego należy się, więc spodziewać na początku przyszłego roku. Wtedy może się okazać, że wolnych mieszkań jest jeszcze więcej a chętnych niewielu deweloperom zagrozi bankructwo – mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości. 

(MR) Dziennik Łódzki ‎11 ‎listopada ‎2008 r.