Wszystko wskazuje, że właśnie spełnia się czarny, najgorszy dla Łodzi scenariusz, o którym pisaliśmy prawie rok temu. Jeśli Fala zbankrutuje, syndyk masy upadłościowej przejmie - by spłacić jej wierzycieli - i sam aquapark za 80 mln zł, i ziemię pod nim i wokół niego, wartą dziś... nawet 300 milionów złotych. To grunt, który nasze hojne miasto wniosło do spółki, wyceniając go kilka lat temu na... 4 miliony złotych!

Wczoraj pisaliśmy, że grunt może być wart 30 milionów zł, ale zdaniem Tomasza Błeszyńskiego, eksperta rynku nieruchomości, metr może być wart od 2 do 3 tys. zł, co przy 10 hektarach daje kwotę od 200 do 300 mln.

Już na początku ubiegłego roku urzędnik magistracki powiedział nam: "Na razie - za 2007 rok - Aquapark wyszedł na plus, dzięki wahaniom kursowym między walutą kredytu (euro) a spłaty kredytu (złoty). Ale na bieżącej eksploatacji i ten, i przyszły rok mogą zakończyć się dla tej spółki na minusie".

I tak się stało, skoro ostatnio firma wyciągnęła rękę do Łodzi po wsparcie. Jeśli go nie dostanie i upadnie, albo jeśli Łódź nie odzyska za około 20 mln zł - co proponuje radny Tomasz Kacprzak - pełnego wpływu na tę spółkę, to miasto na własne życzenie zapłaci swoim byłym, wartym dziś około 300 mln zł majątkiem za długi aquaparku.

Dlaczego aż 300 mln?

- W tym punkcie miasta metr kwadratowy nie może być wart mniej niż słynna działka Philipsa - ocenia Tomasz Błeszyński, analityk rynku nieruchomości. - Teren na Zdrowiu jest przecież w pełni uzbrojony, gotowy do inwestycji. Nic tylko wchodzić i stawiać hotel czy biurowiec.

Wynika z tego, że już dziś obiekty Aquaparku Łódzkiego Fala, zbudowane na kredyt, a wyceniane na 20 mln euro (70-80 mln zł), za których budowę odpowiadali Słoweńcy, warte są kilkakrotnie mniej niż ziemia wniesiona przez Łódź do tej spółki. A przecież miasto ma w niej tylko 17-proc. udział. Przepisy mówią - i tak też ułożono umowę spółki Aquapark - że w razie jej rozwiązania lub ogłoszenia upadłości najpierw spłacani są wierzyciele, a dopiero z reszty - wspólnicy. Co może syndyk zrobić z tą ziemią? Może ją sprzedać. Albo spłacić nią wierzycieli upadłej spółki. W tym prawdopodobnie... samych Słoweńców, banki, a także ewentualnych wykonawców obiektów Fali (przy czym najważniejszym wykonawcą jest Makro 5 - własność Marjana Habjana , szefa rady nadzorczej aquaparku). Gdyby tę byłą miejską ziemię przejął inwestor, mógłby na niej postawić np. hotel Hilton, zapowiadany od dawna przez Słoweńców. Z naszych informacji wynika, że plany tego hotelu powstawały ZANIM jeszcze ukończono aquapark, czyli w połowie 2007 roku.

Władze aquaparku ujawniły kilkanaście miesięcy temu, że nowy hotel miałby bezpośrednie połączenie z aquaparkiem, a goście hotelowi będą z tych basenów korzystać. Gdyby nabywca ziemi od syndyka podtrzymał te plany, mogłoby to oznaczać, w skrajnym przypadku, zmianę aquaparku w wewnętrzny, zamknięty obiekt hotelowy.

Możliwy jest też inny wariant - w którym syndyk podzieliłby teren aquaparku i część sprzedał pod hotel czy biurowiec po cenach rynkowych.

Paweł Domarecki POLSKA Dziennik Łódzki 14.01.2009 r.