Spółka, która jest właścicielem loftów, złożyła wniosek o upadłość.

Prestiżowe lofty przy ul. Tymienieckiego  25, wielokrotnie nagradzany projekt rewitalizacyjny, okazały się finansową  klapą.

- Do sądu wpłynął wniosek o  upadłość firmy MNE Investment, która jest właścicielem mieszkań przy ul. Tymienieckiego. MNE to spółka córka dewelopera Opal Property  Developments SA - mówi Zbigniew Sobczak, prezes zarządu wspólnoty mieszkaniowej, która powstała przy Tymienieckiego 25, były pracownik firmy MNE.

Jeśli sąd przyjmie wniosek o upadłość MNE, mieszkaniami zacznie zarządzać syndyk masy upadłościowej. Do sprzedaży zostało aż 66 proc. mieszkań, w tym największe i najdroższe apartamenty. Zanim zamknięto biura sprzedaży loftów, mieszkania sprzedawano tam średnio za ok. 5 tys. zł za mkw. Za ile sprzeda je syndyk?

- Wszystko zależy od tego, na ile zostaną wycenione -  twierdzi Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości, i dodaje, że nie spodziewa się wielkiej przeceny.

MNE Investment to jedna ze spółek córek firmy Opal Property Developments SA, która posiada w Łodzi też  secesyjną elektrownię przy ul. Milionowej i zabytkową tkalnię Scheiblera zwaną tkalnią papieską. Magistrat chce, aby powstało tam Centrum Papieskie upamiętniające łódzką wizytę  Jana Pawła II u łódzkich włókniarek. Czy te ważne dla miasta zabytki są zagrożone?

Zdaniem Tomasza Błeszyńskiego, likwidacja spółki córki może być początkiem wielkiego krachu.

- Jeśli  spółka nie dogada się z wierzycielami, dojdzie do upadłości i sprzedaży majątku przez syndyka, to trudno będzie tę lawinę powstrzymać. To byłaby zła wiadomość dla łódzkiego rynku nieruchomości, lofty wpisały się już pozytywnie w łódzki krajobraz.

W siedzibie biura sprzedaży loftów przy ul. Tymienieckiego 25 nie ma nikogo. Telefony nie odpowiadają. Dwa miesiące temu zwolniono wszystkich pracowników biura sprzedaży. Jako powód podano upadłość  firmy.

Opal Property Developments buduje też apartamenty U Scheiblera 2  przy ul. Tymienieckiego 28. W planach jest Posiadło Księży Młyn, czyli centrum biznesowo-artystyczne między ul. Tymienieckiego, Kilińskiego i Milionową.

Właściciel łódzkich  loftów niewypłacalny?

Spółka MNE Investment, która jest właścicielem łódzkich loftów "U Scheiblera", złożyła do sądu wniosek  o upadłość. Sto procent udziałów w MNE ma deweloper Opal Property Group SA.

Jeśli sąd przyjmie wniosek, majątkiem spółki, czyli mieszkaniami przy ul. Tymienieckiego, będzie zarządzać syndyk. Będzie musiał je sprzedać, by spłacić zobowiązania MNE Investment - m.in. ogromny kredyt, zaciągnięty na inwestycję w banku. Kredyt na inwestycję, która rozsławiła Łódź, ale okazała się wielką finansową klapą. W biurze sprzedaży loftów nie ma dziś nikogo. Z budynku przy ulicy Tymienieckiego zniknęło ogłoszenie "Lofty na sprzedaż". Milczy telefon rzeczniczki prasowej firmy Opal, a także dwóch  menedżerów, do których mieliśmy numery. Rzeczniczka nie odpowiedziała na e-mail, który wysłaliśmy 10 dni temu. Żadnych informacji nie udało nam się również uzyskać od australijskiego właściciela spółki Opal-firmy Meydan Group.

Od byłej pracownicy biura sprzedaży loftów wiemy jednak, że  kłopoty zaczęły się dwa miesiące temu. Wtedy kobieta dostała wypowiedzenie. Pracodawca poinformował ją, że firma będzie likwidowana.

Telefon od nas odebrał jedynie Zbigniew Sobczak, prezes zarządu wspólnoty mieszkaniowej, która zawiązała się przy  ul. Tymienieckiego 25, były pracownik firmy MNE. - Wniosek o upadłość firmy MNS Investment jest już w sądzie. Jeśli zostanie przyjęty, majątkiem  spółki MNE zarządzać będzie syndyk. Będzie musiał sprzedać  mieszkania, by spłacić wierzycieli oraz zyskać pieniądze na utrzymanie mieszkań, które stoją puste - mówi Zbigniew Sobczak.

Obecnie sprzedanych jest 33  proc. mieszkań i 35 udziałów. Oznacza to, że do kupienia wciąż  pozostały największe lokale. Właściciele mieszkań nie powinni się niczego obawiać, bo w ich imieniu częścią obiektu zarządza wspólnota. Czy bankructwo właściciela loftów może oznaczać, że teraz mieszkania, zlokalizowane we flagowej łódzkiej inwestycji, będzie można  kupić taniej?

- Niekoniecznie - tłumaczy Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości. - Jeśli dojdzie do sprzedaży loftów przez  syndyka, będą one sprzedawane według wyceny. Procesy likwidacyjne trwają zwykle długo. Nie sądzę jednak, aby znaleźli się nabywcy na mieszkania w tej sytuacji oferując wyższe kwoty za lokale.

Według Błeszyńskiego inwestycja od początku była nietrafiona i przereklamowana.

- Deweloper sądził, że kupno zabytkowego obiektu Unionteksu i jego rewitalizacja będzie dobrą inwestycją. Trudności pojawiły  się już na etapie rewitalizacji, budowa się przedłużała, potem przyszedł kryzys. Obiekt jest w tej chwili bardzo drogi w utrzymaniu, a w Polsce brakuje pasjonatów, którzy gotowi byliby zamieszkać w takim  miejscu. Najgorzej, że ta sytuacja zaszkodzi wizerunkowi miasta. To dla  Łodzi PR-owska katastrofa - dodaje Tomasz Błeszyński.

Katarzyna Chmielewska Dziennik Łódzki 12.04.2012