Średni wzrost cen mieszkań używanych nie przekroczył w stolicy od początku roku dwóch procent.
Z danych agencji Emmerson wynika, że w pierwszym kwartale 2010 r. ceny lokali na rynku wtórnym wzrosły w stosunku do ostatniego kwartału ub. r. średnio o ok. 1,2 proc. w całej Warszawie. Z kolei portal Szybko.pl odnotował w ciągu ostatniego miesiąca skok stawek ofertowych mieszkań używanych o 0,7 proc.
– Różnice cen mierzone w skali miesiąca w dalszym ciągu są znikome – twierdzi Marcin Drogomirecki z portalu Oferty.net.
Skąd to się bierze? Właściciele mieszkań wystawiają swoje lokale na sprzedaż i dopiero po kilku miesiącach, gdy nie znajdują nabywców, decydują się na obniżkę ceny ofertowej, ale zazwyczaj niewielką, sięgającą 1 – 2 proc.
– Dopiero jeśli ta obniżka nie powoduje wzrostu zainteresowania ofertą, właściciel decyduje się na kolejne korekty, które w ciągu pięciu – sześciu miesięcy bezowocnego oczekiwania na kupca sięgają ok. 10 proc. – mówi Marcin Drogomirecki.
Dalsze kroki dotyczące ceny nieruchomości są już uzależnione od sytuacji, w jakiej znajduje się sprzedający: jeżeli rzeczywiście potrzebuje gotówki, jest gotów do dalszych obniżek. Natomiast jeśli sprzedaż mieszkania nie jest pilna, oferta z nieco tylko obniżoną ceną spokojnie czeka na swojego amatora albo trafia na rynek najmu.
– Podaż jest duża, popyt mały, ceny stoją w miejscu i dlatego nabywcy też nie muszą się spieszyć z podjęciem decyzji – podsumowuje Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.
Waldemar Oleksiak z agencji Emmerson uważa, że w praktyce możemy mówić o stabilizacji cen na rynku wtórnym. 1,2proc. - o tyle wzrosły ceny mieszkań używanych w pierwszym kwartale 2010 r. według agencji Emmerson
Według raportu Szybko.pl i Expandera średnia cena mkw. mieszkania na rynku wtórnym w Warszawie wyniosła w ostatnim miesiącu 8415 zł (w marcu było to 8360, w lutym – 8250, a w styczniu – 8260 zł za mkw.).
Autorzy raportu przewidują, że w najbliższych miesiącach można spodziewać się ożywienia na rynku, wzrostu popytu, a co za tym idzie – dalszego niewielkiego wzrostu cen – od dziesiątych procent do maksymalnie 1 – 2 proc. miesięcznie.
– Banki obniżają stopy bazowe i marże, dzięki czemu rośnie dostępność kredytów. To jest kluczowe dla ożywienia na rynku – mówi Aneta Rózga z Expandera.
Podobnego zdania są pośrednicy, ale zmian spodziewają się najwcześniej jesienią.
– Zastój trwa, od kiedy nabywcy zaczęli mieć kłopot z zaciągnięciem kredytu. Banki stosunkowo niedawno poluzowały politykę kredytową i dopiero za kilka miesięcy poczujemy to na rynku – uważa Tomasz Błeszyński.
b.kal. Rzeczpospolita 07-06-2010