Z Tomaszem Błeszyńskim, doradcą rynku nieruchomości rozmawia Marzena Korosteńska

- Jest Pan jedną z osób najdłużej związanych z łódzkim rynkiem obrotu nieruchomościami. Czuje się Pan pionierem?

- (śmiech) Trochę tak, chociaż za nic nie chciałbym odcinać kuponów od przeszłości. Ale ostatnio dla potrzeb zawodowych zrobiłem krótkie podsumowanie mojej społecznej działalności najpierw w Łódzkim Stowarzyszeniu Maklerów Rynku Nieruchomości oraz późniejszej: w Stowarzyszeniu Pośredników w Obrocie Nieruchomościami Polski Centralnej. I cóż się okazało?  Że moje prywatne archiwum mieści w sobie teksty, wywiady, artykuły i informacje, o których nawet nie myślałem, byłem przekonany, że zaginęły w mrokach niepamięci.

- Nie wiem, czy takim razie będziemy mieli, o czym rozmawiać.  Mroki niepamięci zabrzmiały złowieszczo. Mam nadzieję, że nie pogrążyły się w nich początki Targów Nieruchomości, które towarzyszyły Targom Budownictwa Interbud?

 - O, to pamiętam doskonale. Najpierw był mój pomysł by w 1994 r. zorganizować Giełdę Nieruchomości w ramach mojego biura, a potem dopiero na Targi Nieruchomości, wiernie towarzyszące Interbudowi przez długi czas i Forum Nieruchomości, które pojawiło się, jako konferencja, a stało się cykliczną imprezą - miejscem wymiany doświadczeń, zawodowych dyskusji, a nawet gorących sporów. 

Szukałem wtedy sojuszników w ówczesnym Urzędzie Miasta Łodzi, ale jakoś nie udawało mi się uzyskać aprobaty dla pomysłu Targów Nieruchomości, które wcześniej przetestowałem z sukcesem organizując Giełdę Nieruchomości.  Potem dotarłem do Urzędu Wojewódzkiego i Rejonowego, które w tamtych czasach zawiadywały majątkiem skarbu państwa oraz nieruchomościami upadających lub będących w kiepskiej kondycji finansowej przedsiębiorstw państwowych. I nagle impas się skończył. Dostałem prestiżowego partnera, który zaoferował wsparcie i kontakty do firm targowych. Powstał zespól organizacyjny targów, w którego skład weszli przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego, Urzędu Rejonowego, spółki targowej Interservis oraz Łódzkiego Stowarzyszenia Maklerów Rynku Nieruchomości, którego powołania w 1993 roku byłem pomysłodawcą oraz prezesem. Pierwsza edycja Targów Nieruchomości odbyła się w wiosną 1995 roku. Tak się zaczęło.

 - Pierwszy punkt uzgodniliśmy: był Pan pionierem. Teraz drugi:, dlaczego?

- Bo nie było chętnego, żeby to zrobić ( śmiech). Myślę, że miałem mnóstwo zapału i entuzjazmu, a na dodatek sporo szczęścia, które zwykle towarzyszy osobom zdeterminowanym i ukierunkowanym na realizację celu. A mnie szalenie zależało na urzeczywistnieniu tej idei. Pewnie, dlatego się udało.

- W takim razie mamy punkt trzeci:, jakiej idei?

- Pokazania, że z zawodu pośrednika nieruchomości można czerpać nie tylko zysk finansowy, ale również satysfakcję zawodową i osobistą. Uważałem i nadal uważam, że nieruchomości wymagają nieszablonowych działań marketingowych oraz umiejętności nawiązania osobistego kontaktu z klientem. Wszystko wzięło się z chęci wyeksponowania tego specyficznego towaru, jakim są nieruchomości (śmiech). Brakowało mi w kraju imprezy, na której klienci biur obrotu nieruchomościami mogli się o tym naocznie przekonać. 

Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, wiceprezydent Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości. Był założycielem i pierwszym prezesem Łódzkiego Stowarzyszenia Maklerów Rynku Nieruchomości oraz wiceprezesem Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami Polski Centralnej.

Źródło: Interservis 2013-05-23